Dzisiaj udało mi się odrobić z robotą przed czasem i na spontanie wyskoczyłem na parę godzin na niewielką komercję.
Od początku były bardzo delikatne wskazania, ale na pierwsze konkretne branie musiałem poczekać około godziny. Potem już poszło i pare rybek pomimo delikatnych brań udało się wyłuskać

Wpadło kilkanaście leszczy, kilka linów i jazi i 1 paskud jak już się zwijałem (drugi, dużo większy, po forsownym holu się spiął), także za pare godzinek całkiem spoko.
P.S: Karpiom chyba już na amory się zebrało.




Wysłane z mojego SM-M515F przy użyciu Tapatalka