Autor Wątek: Petycja w sprawie zakazu używania środków pływających i łódek w PZW Opole  (Przeczytany 26092 razy)

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 442
  • Reputacja: 901
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Oczywiście - bo "wielki pan karpiarz" musi zająć 3/4 łowiska wywożąc zestaw w poprzek łowiska.

Naprawdę, czy tak trudno zrozumieć ludziom, którzy używają R/C, pontonów, że na małych "bajorkach" powinno być miejsce dla każdego, a nie traktować to łowisko jako swój prywatny folwark?

Ale kto tak łowi...
Maciek

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 902
  • Reputacja: 2005
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Rusz głową i zmień zestaw.
W dobie echosond rybom trzeba dać większe szanse w kałużach. Bardzo dobrze że PZW Opole działa. Małymi kroczkami do przodu. Trzeba ich wspierać a nie bruździć dzikimi nagonkami

Kilka postów i tylko w tym temacie. Wyczuwam kogoś od dziedzica Misia ;D ;D ;D

PZW Opole działa? Gdzie? Klika z Misiem rządzi, a zarząd zbiera się raz na trzy miesiące, bo rzadziej nie można (statut nie pozwala). W efekcie zarząd zaklepuje to co Miś i jego kompanioni postanowią. Jest to więc dyktatura starszych panów, w tym jednego w kształcie kuli, drugiego po szkołach esbeckich, wyciągających siano od wędkarzy (kilometrówki, dietki, nagrody i cholera wie co jeszcze). Pięknie działa okręg, szkoda tylko, że ryb już bardzo mało. Oprócz wód no kill oczywiście, którym Miś w składzie porcelany wydał wojnę.
Lucjan

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 442
  • Reputacja: 901
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Kurier opolski :)

https://opole.tvp.pl/57808114/zakaz-polowu-ze-srodkow-plywajacych-na-79-zbiornikach-wedkarze-z-regionu-protestuja?fbclid=IwAR0waTwa8cwFXQZVSCwSOcmAaNf52roWQL416Cor_-ZFZinoU5rGvVGAO6Q
Pewnie protestują Zdzichu ze szwagrem. Jakoś trudno mi sobie wyobrazić poważnego wędkarza, który wypływa łodzią/pontonem na 9 ha sadzawkę... No chyba że pokłusować sandaczyki... Zarzucić też nie potrafi 3 lb na 60 metrów? Jakoś wszyscy na tym forum w pełni popierają tę decyzję więc nie rozumiem tej histerii przedmówcy
Jest taka złota zasada, jak się nie ma o czymś pojęcia to lepiej się nie udzielać. Ale jeśli już napisałeś to co ci się wydaje to  ci po krótce wytłumaczę. Nie wielkość zbiornika determinuje użycie no pontonu tylko jego charakterystyka. Nie wiem jak sobie wyobrażasz położenie zestawu na wodzie gdzie jest pełno kapelonów, zielska nie mówiąc już o holu ryby w takich warunkach. Karp to nie lin czy leszcz, jego nie da się wyciągnąć na siłę.
A co .....trzeba rybę złowić za wszelką cenę. Nie można dla ryb dać odpocząć? W miejscach gdzie czują się bezpiecznie i tak trzeba ją stresować i za wszelką cenę złowić?Te grube karpie....... żeby można było zrobić piękne zdjęcia i lansować się na forum czy u producenta kulek proteinowych.

Tak to widzisz ?? To jest właśnie karpiowanie ??




Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka
Yyy szczerze to nie wiem co ci mam odpisać. Chyba o to chodzi w karpiarstwie żeby łowić w trudno dostępnych miejscach tam gdzie ryba czuje się bezpieczna . Ale jeśli u ciebie definicja karpiarstwa jest rzut przed siebie na otwartą wodę lub łowienie pod brzegiem gdzie głównym przeciwnikiem są trzciny to sory, ale masz jeszcze dużo do "odkrycia".
Ja staram się łowić tam gdzie ryba żeruje, przecinać ścieżki jej wędrówek.

Nie łowię z pełną świadomością tam gdzie ryby odpoczywają w ciągu dnia. I tak, łowię tam gdzie dorzucę bo również na małych wodach mam zakaz używania środków pływających.


Maciek a kto tu mówi o kwadratach i komercjach. Mowa o wodach małych, kameralnych. Gdzie często jest tak, że wielcy karpiarze przyjeżdżają i po paru minutach zestawy są położone na wcześniej zaznaczonych punktach GPS ....po czym można zaczynać chlanie o darcie ryja.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

Sory ale chlanie i darcie ryja to nie mój klimat...
Nie można wszystkich do jednego wora walić.
Maciek

Online booohal

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 035
  • Reputacja: 484
  • Płeć: Mężczyzna
  • Krzyś
  • Lokalizacja: Sieradz, Warta
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Przykro się patrzy jak RC upośledziło niektórych tak wędkarsko jak i umysłowo :(

Offline Martinez

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 925
  • Reputacja: 321
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarz z zasadami
    • Galeria
  • Lokalizacja: Tarnów
  • Ulubione metody: wędkarstwo karpiowe
Ale kto tak łowi...

Po raz kolejny: mierzysz wszystkich "łódkowiczów" swoją miarą. To, że Ty potrafisz wykorzystać łódkę z jej przeznaczeniem, w ramach "kultury wędkarskiej", nie znaczy, że inni to potrafią. Jest gros osób, tutaj "pseudo-karpiarzy", którzy uważają się za bóg-jeden-wie-kogo. Skoro mają model R/C, ponton (najlepiej z silnikiem), to już myślą, że im wszystko wolno, a całe łowisko jest ich prywatną "kałużą".

Proszę Cię - wyjdź ze "swojego światopoglądu" i spójrz realnie. Naprawdę jest bardzo dużo ludzi, którzy nie potrafią się zachować nad wodą, a w szczególności jeśli już mają "nieco grosza" i zainwestowali w środki pływające. Wydaje się im, że wolno im więcej, mocniej i w ogóle są ponad wszystkim. Do takich ludzi dociera tylko jeden argument. Prawo pięści. Tutaj ktoś wpadł na dość kontrowersyjny pomysł, ale mający rację bytu. I teraz jest "wielkie halo", bo ktoś nie może wywozić...
Shimano TX-4, Ultegra 14000, ciężarek 100gr = 133 metry

Tak - mam uczulenie na "Mokate". Przereklamowana wanna z rybami.

Offline Syborg

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 10 021
  • Reputacja: 980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: spinning
Szanowni dyskutanci, zanim zaczniecie się brać za głowy, weźcie pod uwagę to, co jest zapisane w ARPR i dotyczy regulaminowej odległości między wędkarzami, którzy łowią z brzegu. Rzeczona odległość wynosi 10 metrów, czyli tak naprawdę można lokować zestaw pięć metrów po prawej i pięć metrów po lewej stronie względem osi, którą wyznacza położenie wędkarza. Logika podpowiada, że ta oś w miarę możliwości powinna być prostopadła do linii brzegowej.

Jeśli wędkarz A dołączy do wędkarza B, stając od niego w odległości 10 metrów, to wędkarz B MUSI spieprzać ze swoimi zestawami ulokowanymi sporo na skos, w miejscu przynależnym wędkarzowi A. Nie ma zmiłuj, takie są przepisy. Jeśli ktoś zawłaszcza sobie sto metrów linii brzegowej, lokując zestawy wzdłuż brzegu, w momencie przybycia innego wędkarza powinien grzecznie poprosić o chwilę i ściągnąć zestawy, żeby umożliwić "koledze" wędkowanie. Jeśli tego  nie zrobi, złamie obowiązujące przepisy.

Coś się nie zgadza w tym wywodzie? Jeśli wszystko się zgadza, zastanówmy się, jak można wykorzystywać zdalnie sterowane łódki zanętowe. Jedno jest pewne, można nimi wywozić zestaw czy zestawy, gdzie tylko się chce, ale pod warunkiem, że nie utrudniam się innym wędkarzom łowienia. Dziecięca zasada "zaklepane!" tutaj nie obowiązuje, z czego trzeba się cieszyć, bo inaczej byłoby źle.
Jacek

Offline cyprinus

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 74
  • Reputacja: 23
Rusz głową i zmień zestaw.
W dobie echosond rybom trzeba dać większe szanse w kałużach. Bardzo dobrze że PZW Opole działa. Małymi kroczkami do przodu. Trzeba ich wspierać a nie bruździć dzikimi nagonkami

Kilka postów i tylko w tym temacie. Wyczuwam kogoś od dziedzica Misia ;D ;D ;D

PZW Opole działa? Gdzie? Klika z Misiem rządzi, a zarząd zbiera się raz na trzy miesiące, bo rzadziej nie można (statut nie pozwala). W efekcie zarząd zaklepuje to co Miś i jego kompanioni postanowią. Jest to więc dyktatura starszych panów, w tym jednego w kształcie kuli, drugiego po szkołach esbeckich, wyciągających siano od wędkarzy (kilometrówki, dietki, nagrody i cholera wie co jeszcze). Pięknie działa okręg, szkoda tylko, że ryb już bardzo mało. Oprócz wód no kill oczywiście, którym Miś w składzie porcelany wydał wojnę.

Spróbowałem Luk przeczytać kilka twoich postów ale idzie mi opornie.
1. Zaczynasz krucjatę w której nikt ci nie przyznaje racji.
2. Rozwlekłymi i niestrawnymi postami próbujesz argumentować mieszając jakieś własne fobie do działaczy.
3. Ratując się piszesz niegrzecznie: "Niestety, wielu z Was nie rozumie istoty problemu.", albo: "Przeczytajcie co napisaliście"
4. Wreszcie imputujesz: "Wyczuwam kogoś od dziedzica Misia"

Masz takie ciągotki żeby wszystkich rozstawiać po kątach czy to tylko gorszy dzień? 

Offline piotrrd

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 718
  • Reputacja: 80
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Sokółka
Kurier opolski :)

https://opole.tvp.pl/57808114/zakaz-polowu-ze-srodkow-plywajacych-na-79-zbiornikach-wedkarze-z-regionu-protestuja?fbclid=IwAR0waTwa8cwFXQZVSCwSOcmAaNf52roWQL416Cor_-ZFZinoU5rGvVGAO6Q
Pewnie protestują Zdzichu ze szwagrem. Jakoś trudno mi sobie wyobrazić poważnego wędkarza, który wypływa łodzią/pontonem na 9 ha sadzawkę... No chyba że pokłusować sandaczyki... Zarzucić też nie potrafi 3 lb na 60 metrów? Jakoś wszyscy na tym forum w pełni popierają tę decyzję więc nie rozumiem tej histerii przedmówcy
Jest taka złota zasada, jak się nie ma o czymś pojęcia to lepiej się nie udzielać. Ale jeśli już napisałeś to co ci się wydaje to  ci po krótce wytłumaczę. Nie wielkość zbiornika determinuje użycie no pontonu tylko jego charakterystyka. Nie wiem jak sobie wyobrażasz położenie zestawu na wodzie gdzie jest pełno kapelonów, zielska nie mówiąc już o holu ryby w takich warunkach. Karp to nie lin czy leszcz, jego nie da się wyciągnąć na siłę.
A co .....trzeba rybę złowić za wszelką cenę. Nie można dla ryb dać odpocząć? W miejscach gdzie czują się bezpiecznie i tak trzeba ją stresować i za wszelką cenę złowić?Te grube karpie....... żeby można było zrobić piękne zdjęcia i lansować się na forum czy u producenta kulek proteinowych.

Tak to widzisz ?? To jest właśnie karpiowanie ??




Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka
Yyy szczerze to nie wiem co ci mam odpisać. Chyba o to chodzi w karpiarstwie żeby łowić w trudno dostępnych miejscach tam gdzie ryba czuje się bezpieczna . Ale jeśli u ciebie definicja karpiarstwa jest rzut przed siebie na otwartą wodę lub łowienie pod brzegiem gdzie głównym przeciwnikiem są trzciny to sory, ale masz jeszcze dużo do "odkrycia".
Ja staram się łowić tam gdzie ryba żeruje, przecinać ścieżki jej wędrówek.

Nie łowię z pełną świadomością tam gdzie ryby odpoczywają w ciągu dnia. I tak, łowię tam gdzie dorzucę bo również na małych wodach mam zakaz używania środków pływających.


Maciek a kto tu mówi o kwadratach i komercjach. Mowa o wodach małych, kameralnych. Gdzie często jest tak, że wielcy karpiarze przyjeżdżają i po paru minutach zestawy są położone na wcześniej zaznaczonych punktach GPS ....po czym można zaczynać chlanie o darcie ryja.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

Sory ale chlanie i darcie ryja to nie mój klimat...
Nie można wszystkich do jednego wora walić.
Maciek chyba nie sądzisz, że tak o Tobie pomyślałem ? Nigdy Cię nie poznałem osobiście, ale na prawdę na podstawie forum uważam, że jesteś spoko gość.

Jednak chyba sam wiesz jak wyglądają pseudo karpiarze i pewnie sam doświadczyłeś jak to często bywa ?

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka


Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 442
  • Reputacja: 901
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Tak wiem. I dla tego pisze wam na podstawie swego doswiadczenia.
Maciek

Online booohal

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 035
  • Reputacja: 484
  • Płeć: Mężczyzna
  • Krzyś
  • Lokalizacja: Sieradz, Warta
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Dziecięca zasada "zaklepane!" tutaj nie obowiązuje
Niepoprawny optymista z Ciebie 🙂

Offline piotrrd

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 718
  • Reputacja: 80
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Sokółka
Rusz głową i zmień zestaw.
W dobie echosond rybom trzeba dać większe szanse w kałużach. Bardzo dobrze że PZW Opole działa. Małymi kroczkami do przodu. Trzeba ich wspierać a nie bruździć dzikimi nagonkami

Kilka postów i tylko w tym temacie. Wyczuwam kogoś od dziedzica Misia ;D ;D ;D

PZW Opole działa? Gdzie? Klika z Misiem rządzi, a zarząd zbiera się raz na trzy miesiące, bo rzadziej nie można (statut nie pozwala). W efekcie zarząd zaklepuje to co Miś i jego kompanioni postanowią. Jest to więc dyktatura starszych panów, w tym jednego w kształcie kuli, drugiego po szkołach esbeckich, wyciągających siano od wędkarzy (kilometrówki, dietki, nagrody i cholera wie co jeszcze). Pięknie działa okręg, szkoda tylko, że ryb już bardzo mało. Oprócz wód no kill oczywiście, którym Miś w składzie porcelany wydał wojnę.

Spróbowałem Luk przeczytać kilka twoich postów ale idzie mi opornie.
1. Zaczynasz krucjatę w której nikt ci nie przyznaje racji.
2. Rozwlekłymi i niestrawnymi postami próbujesz argumentować mieszając jakieś własne fobie do działaczy.
3. Ratując się piszesz niegrzecznie: "Niestety, wielu z Was nie rozumie istoty problemu.", albo: "Przeczytajcie co napisaliście"
4. Wreszcie imputujesz: "Wyczuwam kogoś od dziedzica Misia"

Masz takie ciągotki żeby wszystkich rozstawiać po kątach czy to tylko gorszy dzień?


Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka


Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 442
  • Reputacja: 901
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Ale kto tak łowi...

Po raz kolejny: mierzysz wszystkich "łódkowiczów" swoją miarą. To, że Ty potrafisz wykorzystać łódkę z jej przeznaczeniem, w ramach "kultury wędkarskiej", nie znaczy, że inni to potrafią. Jest gros osób, tutaj "pseudo-karpiarzy", którzy uważają się za bóg-jeden-wie-kogo. Skoro mają model R/C, ponton (najlepiej z silnikiem), to już myślą, że im wszystko wolno, a całe łowisko jest ich prywatną "kałużą".

Proszę Cię - wyjdź ze "swojego światopoglądu" i spójrz realnie. Naprawdę jest bardzo dużo ludzi, którzy nie potrafią się zachować nad wodą, a w szczególności jeśli już mają "nieco grosza" i zainwestowali w środki pływające. Wydaje się im, że wolno im więcej, mocniej i w ogóle są ponad wszystkim. Do takich ludzi dociera tylko jeden argument. Prawo pięści. Tutaj ktoś wpadł na dość kontrowersyjny pomysł, ale mający rację bytu. I teraz jest "wielkie halo", bo ktoś nie może wywozić...

W roku zaliczam po kilka wód a na nich po kilka naście wypraw.
Kurcze Panowie ale sory takich jazd to ja obecnie nie obserwuje.
Owszem lat temu kilka było hamstwo ale teraz albo ja ide albo sąsiad podchodzi ugadujemy granice i sie łowi.
Maciek

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 442
  • Reputacja: 901
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Szanowni dyskutanci, zanim zaczniecie się brać za głowy, weźcie pod uwagę to, co jest zapisane w ARPR i dotyczy regulaminowej odległości między wędkarzami, którzy łowią z brzegu. Rzeczona odległość wynosi 10 metrów, czyli tak naprawdę można lokować zestaw pięć metrów po prawej i pięć metrów po lewej stronie względem osi, którą wyznacza położenie wędkarza. Logika podpowiada, że ta oś w miarę możliwości powinna być prostopadła do linii brzegowej.

Jeśli wędkarz A dołączy do wędkarza B, stając od niego w odległości 10 metrów, to wędkarz B MUSI spieprzać ze swoimi zestawami ulokowanymi sporo na skos, w miejscu przynależnym wędkarzowi A. Nie ma zmiłuj, takie są przepisy. Jeśli ktoś zawłaszcza sobie sto metrów linii brzegowej, lokując zestawy wzdłuż brzegu, w momencie przybycia innego wędkarza powinien grzecznie poprosić o chwilę i ściągnąć zestawy, żeby umożliwić "koledze" wędkowanie. Jeśli tego  nie zrobi, złamie obowiązujące przepisy.

Coś się nie zgadza w tym wywodzie? Jeśli wszystko się zgadza, zastanówmy się, jak można wykorzystywać zdalnie sterowane łódki zanętowe. Jedno jest pewne, można nimi wywozić zestaw czy zestawy, gdzie tylko się chce, ale pod warunkiem, że nie utrudniam się innym wędkarzom łowienia. Dziecięca zasada "zaklepane!" tutaj nie obowiązuje, z czego trzeba się cieszyć, bo inaczej byłoby źle.

 :bravo:
Maciek

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 902
  • Reputacja: 2005
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark

Spróbowałem Luk przeczytać kilka twoich postów ale idzie mi opornie.
1. Zaczynasz krucjatę w której nikt ci nie przyznaje racji.
2. Rozwlekłymi i niestrawnymi postami próbujesz argumentować mieszając jakieś własne fobie do działaczy.
3. Ratując się piszesz niegrzecznie: "Niestety, wielu z Was nie rozumie istoty problemu.", albo: "Przeczytajcie co napisaliście"
4. Wreszcie imputujesz: "Wyczuwam kogoś od dziedzica Misia"

Masz takie ciągotki żeby wszystkich rozstawiać po kątach czy to tylko gorszy dzień?

Nie wiem o jakich fobiach do działaczy piszesz? O takich, że w naszym imieniu (wędkarzy zrzeszonych w PZW) prowadzą działalność gospodarczą jako ZG, polegającą na sieciowaniu wielu wód o bardzo dużym aerale? I dzięki temu jesteśmy loobystami rybackimi a nie wędkarskimi? Przypomnę też, że żaden wędkarz a tym bardziej lokalni (Mazury i Suwalszczyzna) rybaków i sieci nie chce. A może mówisz o działaczach od Misia z Opola? O tych, co w kilku robią co chcą, z niczego się nie rozliczają i mają wędkarzy w rzyci? O tym, jak ci działacze na zebraniu zarządu uwalają wnioski kół jeden po drugim, przy czym głosują przeciwko wnioskom delegaci z tychże kół? Działacze co jeżdżą na 'szkolenia' pod Kraków za kasę wędkarzy i chleją? Ci działacze, co w sądzie koleżeńskim nie umieją prowadzić rozpraw i robią co chcą? Na przykład uniewinniają tych, co kradli narybek sandacza przeznaczony na Odrę? Czy tez chodzi o działaczy pokroju rzecznika Ćwieląga, który uważa, że nie musi się trzymać procedur bo 'pracuje społecznie' lub odpowiada wędkarzowi, który pyta dlaczego nie ma odzewu w jego sprawach (wysłane wnioski) ' a kim pan jest abym panu odpisywał'? A może chodzi o tych, co wpłynęli na kumpla Misia i ten zlikwidował status no kill łowiska w Przysieczy, rozwalając tym samym koło i niszcząc pozytywną energię, której coraz mniej? A może chodzi też o tych działaczy, którzy nie potrafią robić imprez, i ich oprawa jest tak fatalna, że mało kto chce startować (puchar z kilkadziesiąt złotych pl;us przemowa esbeka Macha, który bierze kilometrówki za wizytę na takich zawodach)? A jak już to ma miejsce, to się okazuje, ze ryby nie ma. Jak byli rybacy na Turawie, to ryby było opór, nastał Miś i ryby jest bardzo mało. Mógłbym tak pisać długo :)

Tu na forum akurat karpiarze bronią takich decyzji, natomiast ci co są przeciw nie zrozumieli często przekazu. Bo nie używają łódek i byli ofiarami ich złego używania. Między innymi dlatego, że działacze nie chcą silnego SSR, które by robiło porządek nad wodami i egzekwowało mądre przepisy. A problemem jest złe używanie łódek RC i środków pływających, i należy to odpowiednio uregulować a nie wprowadzać ogólny zakaz. Działacze w dużej mierze chcą aby jak najwięcej zarybiać karpiem, którego się odławia po wpuszczeniu zaraz, aby dać chciwej masie mięsa trochę. Masa ta została tak otępiona przez brak edukacji (za którą odpowiadają działacze), że uważa, iż ryby biorą się z zarybień, i takie zżeranie 'ziarna zaraz po zasadzeniu' jest jak najbardziej w porządku. Tak, mam fobię na takich działaczy, jak Mach, Kuprian, Miś, Fordej, Szczygielski i inne Ćwielągi oraz na takich, co za odznakę czy inną dietkę 'ogolą sobie pewną część ciała' i będą robić co im Miś nakaże, mimo, ze niszczy to związek od wewnątrz.

I tutaj na forum też widać co zrobiono z wędkarzami przez te lata. Zamiast wprowadzić normalne przepisy egzekwujące użycie łódek i środków pływających, wprowadza się tępe zakazy. Nie decydują wędkarze, zwłaszcza ci opiekujący się daną wodą w kole (nikt ich o nic nie pyta, wprowadza się przepisy, do których i tak nie ma dostępu), ale oderwany od rzeczywistości prezes i jego klika. Który nie ma problemów z korumpowaniem kół, rozwalaniem ich. W Opolu zbiera się zarząd raz na trzy miesiące, bo rzadziej się nie da (statut to reguluje). W ten sposób Miś robi co chce i rządzi jak udzielny książę, zaś zarząd wszystko zaklepuje. A wygrał w ustawionych wyborach (teraz też ustawek masa) i zgarnął wszystko, zarząd, prezydium, komisję rewizyjną i są d koleżeński. Wszystko co złe jest zamiatane pod dywan, zaś tych co mówią prawdę się niszczy sądami koleżeńskimi, które prowadzą goście, co sami powinni być sądzeni za pewne ciemne sprawki. Uderzanie w łowiska no kill w Opolu i niszczenie kół to przykład tego, że ci co zarządzają okręgiem to nieudacznicy totalni. Niech tylko takie Polskie Wody odbiorą PZW Turawę lub Otmuchów, a będzie mega exodus wędkarzy.

I nie jestem przeciwko działaczom jako takim ale tym co rządzą okręgiem i współpracują z Misiem i ciągną go w dół. Bo widać gdzie jest okręg - w ciemnej rzyci. Ryb jest bardzo mało, oprócz łowisk no kill, które Miś niszczy, podobnie jak i koła, które są najlepszymi w Polsce i powinny dostawać nagrody. A tu nagrodą było postawienie zarzutów całemu zarządowi koła Elektrownia i stawienie i ch przed sądem koleżeńskim. Goście co są super społecznikami i stworzyli najlepsze wody PZW w Polsce, totalnie oblegane od wiosny po jesień, byli nękani przez płazy pokroju Szczygielskiego czy Ćwieląga. Brzydzę się takimi ślepo posłusznymi Misiowi działaczami, którzy robią, co im Miś wskaże, za garść srebrników, niszcząc od wewnątrz PZW.
Lucjan

Offline Michał N.

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 055
  • Reputacja: 673
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Grajewo, Podlasie
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Szanowni dyskutanci, zanim zaczniecie się brać za głowy, weźcie pod uwagę to, co jest zapisane w ARPR i dotyczy regulaminowej odległości między wędkarzami, którzy łowią z brzegu. Rzeczona odległość wynosi 10 metrów, czyli tak naprawdę można lokować zestaw pięć metrów po prawej i pięć metrów po lewej stronie względem osi, którą wyznacza położenie wędkarza. Logika podpowiada, że ta oś w miarę możliwości powinna być prostopadła do linii brzegowej.

Jeśli wędkarz A dołączy do wędkarza B, stając od niego w odległości 10 metrów, to wędkarz B MUSI spieprzać ze swoimi zestawami ulokowanymi sporo na skos, w miejscu przynależnym wędkarzowi A. Nie ma zmiłuj, takie są przepisy. Jeśli ktoś zawłaszcza sobie sto metrów linii brzegowej, lokując zestawy wzdłuż brzegu, w momencie przybycia innego wędkarza powinien grzecznie poprosić o chwilę i ściągnąć zestawy, żeby umożliwić "koledze" wędkowanie. Jeśli tego  nie zrobi, złamie obowiązujące przepisy.

Coś się nie zgadza w tym wywodzie? Jeśli wszystko się zgadza, zastanówmy się, jak można wykorzystywać zdalnie sterowane łódki zanętowe. Jedno jest pewne, można nimi wywozić zestaw czy zestawy, gdzie tylko się chce, ale pod warunkiem, że nie utrudniam się innym wędkarzom łowienia. Dziecięca zasada "zaklepane!" tutaj nie obowiązuje, z czego trzeba się cieszyć, bo inaczej byłoby źle.

Miałem ostrą polemikę na ten temat z prezesem mojego koła (też karpiarz). Według niego ,przepis odległości 10m od drugiego wędkarza,obowiązuje tylko osoby na brzegu ,a nie zestawy w wodzie,czyli że mam być 10m od drugiego łowiącego,ale już łowię jak mi się podoba.
Próbowałem wytłumaczyć,że ta sama zasada tyczy się wody,ale bez efektu .