Spróbowałem Luk przeczytać kilka twoich postów ale idzie mi opornie.
1. Zaczynasz krucjatę w której nikt ci nie przyznaje racji.
2. Rozwlekłymi i niestrawnymi postami próbujesz argumentować mieszając jakieś własne fobie do działaczy.
3. Ratując się piszesz niegrzecznie: "Niestety, wielu z Was nie rozumie istoty problemu.", albo: "Przeczytajcie co napisaliście"
4. Wreszcie imputujesz: "Wyczuwam kogoś od dziedzica Misia"
Masz takie ciągotki żeby wszystkich rozstawiać po kątach czy to tylko gorszy dzień?
Nie wiem o jakich fobiach do działaczy piszesz? O takich, że w naszym imieniu (wędkarzy zrzeszonych w PZW) prowadzą działalność gospodarczą jako ZG, polegającą na sieciowaniu wielu wód o bardzo dużym aerale? I dzięki temu jesteśmy loobystami rybackimi a nie wędkarskimi? Przypomnę też, że żaden wędkarz a tym bardziej lokalni (Mazury i Suwalszczyzna) rybaków i sieci nie chce. A może mówisz o działaczach od Misia z Opola? O tych, co w kilku robią co chcą, z niczego się nie rozliczają i mają wędkarzy w rzyci? O tym, jak ci działacze na zebraniu zarządu uwalają wnioski kół jeden po drugim, przy czym głosują przeciwko wnioskom delegaci z tychże kół? Działacze co jeżdżą na 'szkolenia' pod Kraków za kasę wędkarzy i chleją? Ci działacze, co w sądzie koleżeńskim nie umieją prowadzić rozpraw i robią co chcą? Na przykład uniewinniają tych, co kradli narybek sandacza przeznaczony na Odrę? Czy tez chodzi o działaczy pokroju rzecznika Ćwieląga, który uważa, że nie musi się trzymać procedur bo 'pracuje społecznie' lub odpowiada wędkarzowi, który pyta dlaczego nie ma odzewu w jego sprawach (wysłane wnioski) ' a kim pan jest abym panu odpisywał'? A może chodzi o tych, co wpłynęli na kumpla Misia i ten zlikwidował status no kill łowiska w Przysieczy, rozwalając tym samym koło i niszcząc pozytywną energię, której coraz mniej? A może chodzi też o tych działaczy, którzy nie potrafią robić imprez, i ich oprawa jest tak fatalna, że mało kto chce startować (puchar z kilkadziesiąt złotych pl;us przemowa esbeka Macha, który bierze kilometrówki za wizytę na takich zawodach)? A jak już to ma miejsce, to się okazuje, ze ryby nie ma. Jak byli rybacy na Turawie, to ryby było opór, nastał Miś i ryby jest bardzo mało. Mógłbym tak pisać długo
Tu na forum akurat karpiarze bronią takich decyzji, natomiast ci co są przeciw nie zrozumieli często przekazu. Bo nie używają łódek i byli ofiarami ich złego używania. Między innymi dlatego, że działacze nie chcą silnego SSR, które by robiło porządek nad wodami i egzekwowało mądre przepisy. A problemem jest złe używanie łódek RC i środków pływających, i należy to odpowiednio uregulować a nie wprowadzać ogólny zakaz. Działacze w dużej mierze chcą aby jak najwięcej zarybiać karpiem, którego się odławia po wpuszczeniu zaraz, aby dać chciwej masie mięsa trochę. Masa ta została tak otępiona przez brak edukacji (za którą odpowiadają działacze), że uważa, iż ryby biorą się z zarybień, i takie zżeranie 'ziarna zaraz po zasadzeniu' jest jak najbardziej w porządku. Tak, mam fobię na takich działaczy, jak Mach, Kuprian, Miś, Fordej, Szczygielski i inne Ćwielągi oraz na takich, co za odznakę czy inną dietkę 'ogolą sobie pewną część ciała' i będą robić co im Miś nakaże, mimo, ze niszczy to związek od wewnątrz.
I tutaj na forum też widać co zrobiono z wędkarzami przez te lata. Zamiast wprowadzić normalne przepisy egzekwujące użycie łódek i środków pływających, wprowadza się tępe zakazy. Nie decydują wędkarze, zwłaszcza ci opiekujący się daną wodą w kole (nikt ich o nic nie pyta, wprowadza się przepisy, do których i tak nie ma dostępu), ale oderwany od rzeczywistości prezes i jego klika. Który nie ma problemów z korumpowaniem kół, rozwalaniem ich. W Opolu zbiera się zarząd raz na trzy miesiące, bo rzadziej się nie da (statut to reguluje). W ten sposób Miś robi co chce i rządzi jak udzielny książę, zaś zarząd wszystko zaklepuje. A wygrał w ustawionych wyborach (teraz też ustawek masa) i zgarnął wszystko, zarząd, prezydium, komisję rewizyjną i są d koleżeński. Wszystko co złe jest zamiatane pod dywan, zaś tych co mówią prawdę się niszczy sądami koleżeńskimi, które prowadzą goście, co sami powinni być sądzeni za pewne ciemne sprawki. Uderzanie w łowiska no kill w Opolu i niszczenie kół to przykład tego, że ci co zarządzają okręgiem to nieudacznicy totalni. Niech tylko takie Polskie Wody odbiorą PZW Turawę lub Otmuchów, a będzie mega exodus wędkarzy.
I nie jestem przeciwko działaczom jako takim ale tym co rządzą okręgiem i współpracują z Misiem i ciągną go w dół. Bo widać gdzie jest okręg - w ciemnej rzyci. Ryb jest bardzo mało, oprócz łowisk no kill, które Miś niszczy, podobnie jak i koła, które są najlepszymi w Polsce i powinny dostawać nagrody. A tu nagrodą było postawienie zarzutów całemu zarządowi koła Elektrownia i stawienie i ch przed sądem koleżeńskim. Goście co są super społecznikami i stworzyli najlepsze wody PZW w Polsce, totalnie oblegane od wiosny po jesień, byli nękani przez płazy pokroju Szczygielskiego czy Ćwieląga. Brzydzę się takimi ślepo posłusznymi Misiowi działaczami, którzy robią, co im Miś wskaże, za garść srebrników, niszcząc od wewnątrz PZW.