Autor Wątek: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia  (Przeczytany 78757 razy)

Offline Pszenicznik

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 135
  • Reputacja: 216
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: bat
Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
« Odpowiedź #105 dnia: 21.09.2022, 11:09 »
Podrzucam kolejną porcję informacji wypracowanych w ostatnim czasie:

Woda do 40m od brzegu z błotnisto-mętnej zmieniła się niemal w przezroczystą. 0 bąbli, spławów czy oczkowania świadczy o braku ryb przy brzegu gdzie głębokość nie przekracza 1m. W miejscu, które zrobiłem sobie na przełomie Lipca i Sierpnia (południowy róg zbiornika gdzie fala bije o brzeg) napłyneło tysiące mikro wzdręg i japońców < 10cm, woda się od nich dosłownie gotowała. Wkładając kosz od podbieraka 1m od brzegu i rzucając malutką kuleczkę zanęty po 10 min w siatce ~20-30 rybek. Możecie się teraz zastanawiać po co wkładałem ten podbierak do wody? Co jakiś czas w miejscu gdzie lądowała kuleczka zanęty coś bardzo intensywnie pieniło przy dnie podnosząc do góry obumarłe trzciny. Pierwsza moja myśl to przecież karp! Jednak podbierak rozwiał moje wątpliwości to te małe japońce wszystkie jednocześnie zaglębiały się całe w mule.

Pozostając przy temacie mułu i czystej wody sprawdziłem też jak zachowuje się nabity podajnik do metody Drennan in-line flat small 15g na takim dnie. Ku mojemu zaskoczeniu on znika zapadajc się na ok 7cm pod warstwę mułu. Zwykły nabity koszyczek 14g z drobną kratownicą również się zapada ale tutaj wystaje ok 0.5cm z mułu. Najlepiej wypada ciężarek kropla wody 10g z krętlikiem przyczepiony do rurki antysplątaniowej o długości ok 15cm. Ołów zapada się w muł, rurka poziomo układa się na dnie i lekko też zatapia się w muł przypominając starą trzcinę, przynęta w tym przypadku jest jednak dobrze widoczna. Nie mniej jednak lekka spławikówka to najlepszy sposób na takie dno.

Wracając do rybek jeżeli mamy 20C w cieniu to między godz 13-16 wciąż jest szansa połowić wzdręg i bardzo rzadko lina. Gdy dzień jest chłody jak dziś 13C pika temperatury, z rana 7C i do tego wiatr to poza nielicznymi malutkimi japońcami nie ma przy brzegu ryb. Z moich lornetkowych obserwacji wynika, że wszystkie one zbijają się w większe ławice i buszują na środku zbiornika w liliach na głębokości ~1.3m będąc poza zasięgiem wędek. Również małe czarne ślimaczki, które jeszcze do niedawna były w ogromnej ilości pod nogami teraz zanikły, nie ma nawet jednego.

Nie lubię łowić w chaszczach po nocy bo wszystko się plącze a i dzika zwierzyna lubi człowieka nastraszyć lecz jest to jedyna pora, kiedy mogę złowić rybę większą niż 10cm. Między godz 20 a 22 bo tak czasem siędzę na świetlika podchodzi pod brzeg na odległość ok 15m Lin i Japoniec i to nie mniejszy niż 0.5kg. Na hak nr 14 zakładam słodką kukurydzę z puszki bo cieszy każda złowiona ryba nawet ten znienawidzony latem koluch. Z uwagi na bardzo czystą wodę łowienie w dzień nie ma najmniejszego celu, jak pisałem już wcześniej ryby mają doskonały wzrok oraz słuch i nie podejdą za dnia.

Ciekawostka
Kładąc przypon na dnie wogóle nie ma brań, wszystkie ryby jakie łowię w nocy biorą z toni (grunt ok 50cm) przy maksymalnej głębokości miejsca 90cm. W nocy woda ożywa słychać spławy ryb przy powierzchni, głównie japońce i duże szczupaki, które atakują je od spodu robiąc taki charakterysytyczny "plum". Udało mi się wyciągnąć 80cm sztuką bo akurat chapneła japana w pół długości i nie puściła aż do podbieraka jednak większość takich ataków kończy się utratą przyponu.

Z nastaniem Września również ciężko jest w dzień nie spotkać kilku spiningistów. Łowią oni jednak od szarówki do szarówki i z mojego wywiadu wynika, że ich rekord to 63cm a 95% brań generują szczupaki między 35-48cm. Nie mówię im co dzieje się w nocy bo zaraz bym miał bezrybie w stawie. Wymiar ochronny szczupaka u mnie to 50cm więc większość muszą wypuszczać. Najgorzej jak łowią na małe obrotówki bo często szczupak jak to połknie to po wyjęciu nadaje się już tylko na petelnię.

Haki
Testowałem tylko jeden nowy model, o którym była już mowa: Korum Penetrator nr 12.
Mimo rozmiaru 12 tylko kolanko pasuje do tej rozmiarówki, trzonek jest bardzo krótki przez co haczyk jest dość mały. Drut ma średnicę ~0.90mm i jest spłaszczony na kolanku. Nie miałem okazji sprawdzić jego wytrzymałości na większej rybie bo też te nie chcą współpracować. Łowiąc głównie japońce muszę otwarcie powiedzieć, że rybki się z niego spinają a to dla mnie jest nie do przyjęcia jeżeli jest ich naprawdę mało czasem tylko 1 sztuka na zasiadkę. Królem haków dla mnie nadal jest Browning Feeder Leader Method Power nr 14, ten model ma na swoim koncie już kilka karpi pod 10kg, pod setkę linów i karasi i jak narazie jedna spinka po rozgięciu haka przez nocnego potwora z Sierpnia.

Plecionka
Plecionka z Dragona Invisible Clear 0.18mm po jakimś miesiącu użytkownia straciła swoją powłokę ochronną i teraz jest dużo bardziej miękka. Ma to jednak kilka wad:
- Podczas deszczu cała przykleja się do machówki i nie da się rzucać zestawem < 2g
- Jest bardziej podatna na przetarcia co często zdarza się łowiąc nocą w 3m chaszczach.
- Wykonując rzut nawet gdy nie pada deszcz spławik leci ~5m bliżej niż na początku gdy była nowa.
- Wtrzymałość spadła o jakieś 10-20% w zależności od odcinka, czym bliżej spławika tym gorzej.

Kołowrotek
Łowiąc w nocy wilgotność powietrza jest znacznie większa niż za dnia kiedy wieje wiatr to też mój ponad 10 letni Penn Slammer zaczął dziwnie chrobotać podczas zwijania. Rozkręciłem go i byłem w lekkim szoku. System oparty na 3 zębatkach i jednym ślimaku był w stanie idealnym: zero rys, obkruszeń czy jakiś drobinek piasku wewnątrz. Problemem okazał się przepracowany, rzadki smar na spodniej zębatce przy rączce. Po wymyciu i zalaniu go od nowa takim najprostrzym niebieskim smarem z Mikado działa jak nowy. Tutaj moja mała wskazówka, nie dawajcie za dużo smaru na ten drut od posuwu szpuli bo wtedy kręcioł będzie ciężko chodził, sam go musiałem ujmować :)

Nęcenie
Zrezygnowałem z nęcenia w dzień, łabędzie 2 duże białe i 6 tegorocznych też już nie małych szarych agresywnie przeczesują staw w poszukiwaniu pokarmu i wyjadają wszystko przy czym porzebują sporo energii bo młode uczą się latać. Po przyjściu na łowisko ~20:00 kiedy nie ma już żadnego spiningisty rzucam do wody malutką kuleczkę zanęty Stynka Tomasz Iwanowski Uniwersalna 1kg 7zł i ok 30 ziaren słodkiej kukurydzy z puszki. Łowię na 1 ziarno na haku nr 14, próbowałem też białych robaków ale wtedy częściej biorą małe koluchy i japońce < 10cm. Jak mam więcej brań co raczej nie występuje to dorzucam jeszcze po godzince 20 ziaren kukurydzy słodkiej.

Każdy zbiornik jest inny dlatego trzeba testować, jednak płytkie sadzawki rządzą się swoimi prawami. Latem temp wody sięga nawet 35C wtedy ryby agrsywnie biorą z opadu, teraz kiedy woda ma może 13C i noce są coraz dłuższe rybki jedza mniej, w innych miejscach i nie muszą tego robić za dnia.

Offline LUKAPIO

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 526
  • Reputacja: 39
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
« Odpowiedź #106 dnia: 21.09.2022, 11:47 »
Łowiąc na spławik na podobnym łowisku do Twojego również zauważyłem, ze płocie i wzdręgi najlepiej łowi się nad dnem (jakieś 15 cm), najlepiej cienkim przyponem. Położenie przynęty na dnie z uwagi na muł nie powoduje zwiększonej ilości brań. U mnie najlepiej sprawdza się strzelanie co jakiś czas garścią kukurydzy konserwowej. Natomiast po wrzuceniu kul zanętowych łowisko na jakiś czas gaśnie i nie ma brań. Właśnie wtedy dobrze jest położyć przypon na dnie bo wtedy wpływają w to miejsce bonusy.
Profil na Instagramie: lukapio_fishing
Profil na Facebooku: Lukapio Fishing

Offline Pszenicznik

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 135
  • Reputacja: 216
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: bat
Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
« Odpowiedź #107 dnia: 21.09.2022, 13:03 »
Łowiąc na spławik na podobnym łowisku do Twojego również zauważyłem, ze płocie i wzdręgi najlepiej łowi się nad dnem (jakieś 15 cm), najlepiej cienkim przyponem. Położenie przynęty na dnie z uwagi na muł nie powoduje zwiększonej ilości brań. U mnie najlepiej sprawdza się strzelanie co jakiś czas garścią kukurydzy konserwowej. Natomiast po wrzuceniu kul zanętowych łowisko na jakiś czas gaśnie i nie ma brań. Właśnie wtedy dobrze jest położyć przypon na dnie bo wtedy wpływają w to miejsce bonusy.

Z moich obserwacji na łowisku oraz wielu kamer podwodnych na YouTube zaobserwowałem, że Płoć lubi pływać ok 10 cm nad dnem i pochylkać się ku niemu w poszukiwaniu smakołyków. Dobrze jest wtedy ustawić haczyk 2-4cm nad dnem, dać przypon długości 10-15cm a na hak nawlec 2 rozgniecione ziarka słodkiej kukurydzy aby spowolnić końcowy opad. U mnie jest mała populacja tego gatunku z uwagi na dużą konkurencję pokarmową z koluchem i japońcem to też nie mam dużego doświadczenia w jego połowie ale najlepszą porą jest zdecydowanie 1h po zachodzie słońca, wtedy łowiłem ich najwiecej. Jednak nigdy nie udało mi się złowić płoci ani wzdręgi w nocy.

Przechodząc płynnie do wzdręgi zdecydowanie najlepszą porą jest upalne południe oraz zachód słońca. Najwięcej brań jest ok 30cm pod powierzchnią z opadu jednak podobnie jak płoć lubi brać też z dna wtedy wskazania spławika są prawie w 100% podnoszone bo krasnopiórka lubi toń ok 30-40cm nad dnem (u mnie). Bardzo często atakują one większą kukurydzę niż są w stanie zmieścić do pyszczka. Największe osobniki nie lubią podchodzić pod brzeg, zazwyczaj łowię je na 25m i dalej ale są to względne płycizny wokół trzcinek gdzie woda ma może 50cm. Istny pokaz żerowania wzdręg u mnie ma miejsce w bardzo wietrzne dni gdzie co chwila z pasa przybrzeżnych trzcin spadają do wody owady wtedy dobre brania są na skórkę z chleba unoszącą się na powierzchni. Metoda Pellet waggler wydaje się tutaj najlepszym sposobem łowienia tych złotych sztabek.

Offline Pszenicznik

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 135
  • Reputacja: 216
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: bat
Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
« Odpowiedź #108 dnia: 06.01.2023, 11:39 »
Z uwagi na martwy sezon wędkarski postanowiłem zwiększyć swoją więdzę odnośnie zarastania zbiorników wodnych. Przedstawiam wam skumulowaną dawkę informacji w przystępnej formie.

Eutrofizacja - to nic innego niż stopniowe wypłycanie zbiornika spowodowane przez coroczne gnicie glonów i ich rozkład na dnie do struktury mułu przez organizmy wodne. Jest to proces względnie naturalny jednak przez działalność człowieka został przyśpieczony w zależności od lokalizacji zbiornika od 10 do nawet 1000 razy. Wylewając ścieki przemysłowe i komunalne do rzeki oraz stosując nawozy sztuczne w rolnictwie dostarczamy do wody ogromne ilości soli mineralnych w tym głównie Azotu i Fosforu silnie użyźniając dno.

Teraz na przykładzie zbiornika, na którym wędkuje o powierzchni 2ha zobrazuje wam jak to wygląda w praktyce.
Zbiornik został wykopany w 1960r w pobliżu niewielkiej rzeki z zamiarem kołchoźnianego odławiania ryb. Jego pierwotna głębokość wynosiła 2m, dziś średnia głębokość to 0.9m (są miejsca trochę głębsze i dużo płytsze). Na przestrzeni ostanich ~60 lat przybyło 1.1m osadów dennych z czego około 0.7m w ostatnich 20 latach wraz ze wzrostem stosowania nawozwów azotowych w rolnictwie. Zbiornik nie jest w bliskiej odległości pól uprawnych więc skąd wzieły się te sole tutaj? Odpowiedź jest prosta, rocznie według moich szacunkowych wyliczeń w okresie wiosenno-letnim dopuszczanych jest ok 20000 m3 wody z pobliskiej rzeki, której średnia zwartość substancji wynosi dla:
Azotu to 5mg/litr
Fosforu 0.4mg/litr

1m3 to 1000 litrów
1000 litrów * 5mg = 5000mg (5g) azotu
1000 litrów * 0.4mg = 400mg (0.4g) fosforu
20000m3 * 5g = 100kg azotu
20000m3 * 0.4g = 8kg fosforu

Rocznie zatem zbiornik dostaje bonus od rzeczniej wody w postaci 100kg azotu i 8kg fosforu. Może wydawać się niewiele zestawiając to z uprawą kukurydzy czy innych plonów. Tutaj jednak podczas żniw w znacznym stopniu "wywozimy" te substancje z pola w postaci plonów czy siana podczas gdy większość azotu i potasu pozostaje w wodzie i w okresie zimowym staje się częścią nowych osadów dennych. Kolejna dawka azotu trafia do zbiornika wraz z opadami deszczu ponieważ powietrze atmosferyczne to w 78% azot, 21% tlen i 1% inne pierwiastki. Dla mojego zbiornika będzie to ok 10kg rocznie lecz dla terenów rolnych z wykorzystaniem nawozów będzie to 10kg/ha oraz dla terenów przemysłowych 20kg/ha.

Teraz weźmy na tapetę głośny w ostatnim czasie zakaz nęcenia na zbiornikach zarządzanych przez Wody Polskie w okresie od 15 Czerwca do 15 Września. Czysto matematycznie policzmy ile azotu i fosforu wrzucają wędkarze do wody. W obliczeniach posłużymy się pszenicą oraz pelletem. Zawartość azotu możemy łatwo wyliczyć bo stanowi on 16% zawartości białka, natomiast fosfor musimy odszukać u producenta.

Pszenica: zawartość w 1kg dla azotu = 20g, fosforu = 3g
Pellet: zawartość w 1kg dla azotu = 56g, fosforu = 10g

Wróćmy tutaj do mojego zbiornika o powierzchni 2ha, jedyną osobą która sypie tam jakąś zanętę jestem ja, co by się jednak stało gdyby każdy z 200 wędkarzy odwiedzających ten zbiornik w ciągu roku wrzuciłaby 10kg zanęty w sezonie? Daje to tam 2000kg, przeliczmy więc ilość azotu i fosforu wrzuconą do wody.

Pszenica
2000 * 20g = 40kg azotu
2000 * 3g = 6kg fosforu

Pellet
2000 * 56g = 112kg azotu
2000 * 10g = 20kg fosforu

Liczby są zastraszające i trzeba wziąść to do serca, że również my wędkarze przyczyniamy się w znacznym stopniu do zanieczyszczenia małych zbiorników wodnych.

Następstwa - czyli co niesie ze sobą użyźnienie zbiorników wodnych
Gołym okiem możemy zaobserwować zarastanie zbiornika poprzez masy roślinności wodnej jak rogatek sztywny, moczarka kanadyjska, osoka aleosowata, rzęsa drobna, skrętnica (zielona włóknista gąbka na powierzchni), grążel żółty (lilie wodne). Wraz z postępującym wypłyceniem dna rozrasta się też roślinność wodno-brzegowa jak trzcina, pałka wodna czy oczert. Płytka woda w okresie letnim dużo szybciej się nagrzewa co sprzyja powstawaniu "zakwitu wody" czyli nadmiernemu rozrostowi planktonu roślinnego (fitoplanktonu), który zabarwia wodę na intensywnie zielony kolor (np. sinice). Deficit zooplanktonu (planktonu zwierzęcego) negatywnie odbija się na wzroście narybku i całościowemu zmniejszeniu populacji danego gatunku w przyszłości. Skrętnica wraz z sinicami tworzy swojego rodzaju korzuch na powierzchni zbiornika co utrudnia przenikanie promieni słonecznych do głębszych warstw wody i w znacznym stopniu ogranicza proces fotosyntezy dla roślinności zanurzonej.

Czy owy korzuch ma wpływ na śnięcie ryb w okresie letnim? Oczywiście, że tak! Choć sam wytwarza tlen, utrudnia jednak jego transport  do dna zbiornika z uwagi na ograniczenie mieszania wody przez falowanie (zwyczajnie tworzy skorupę, którą cieżko ruszyć przez wiatr). Jednak głównym czynnikiem jest tutaj temperatura wody a co za tym idzie gorsza rozpuszczalność tlenu. Przy temp wody 1 C zawartość tlenu wynosi 14mg/litr natomiast w temp 30 C jest to już o połowę mniej czyli 7mg/litr! Roślinność zanurzona czyli popularna moczarka czy rogatek nie dość, że wytwarzają więcej tlenu w procesie fotosyntezy to jeszcze odbywa się to na całej głębokości zbiornika, więc są bardzo pożyteczne w okresie letniej flauty.

Kiedy zobaczycie w lecie ryby pływające pod wierzchem zwłaszcza z samego rana, gdy proces fotosyntezy nie zachodzi jeszcze tak efektywnie możecie być pewni, że w wodzie brakuje tlenu. Rozwiązaniem tego problemu może być montaż kilku areatorów napowietrzających wode zasilanych bezpośrednio z fotowoltaiki. Roślinność zanurzona pomoże ale nigdy w nadmiarze bo w okresie zimowym może nam zafundować przyduchę.

Przyducha zimowa również powstaje gdy w zbiorniku brakuje tlenu na skutek przetwarzania obumarłych części roślin w procesach zużywających tlen oraz wytwarzających trujący metan i siarkowodór. Drugim powodem braku tlenu jest zalegająca na lodzie warstwa śniegu, która ogranicza dostęp i tak rzadko występujących promieni słonecznych w zimie co uniemożliwia fotosyntezę fitoplanktonu i niektórych roślin wzrastających już pod lodem. Szczególnie na brak tlenu narażone są ryby drapieżne takie jak Szczupak (król wód), Sandacz, Okoń czy Sum. Zmniejszenie populacji ryb drapieżnych prowadzi do karłowacenia białorybu np. lin, karaś, wzdręga, leszcz czy płoć z uwagi na brak wystarczającej ilości pokarmu.

Rekultywacja - czyli jak walczyć z postępującym zarastaniem zbiorników?
Skupmy się teraz na zatrzymaniu procesu użyźniania by następnie zająć się przywracaniem pierwotnego stanu. Najważniejsze to maksymalne ograniczenie dostarczania do zbiornika soli mineralnych w tym głównie azotu i fosforu. O ile piekielnie trudne jest ograniczenie dostarczania azotu wraz z deszczem to możemy zapobiec użyźniania rzek przez zakłady przemysłowe i oczyszczalnie ścieków. Wymaga to sporych nakładów finansowych w celu odfiltrowania soli minerlanych przed zrobieniem zrzutu do rzeki (wiele zbiorników jest zasilana rzeczną wodą).

Drugim sposobem jest ograniczenie dostawania się soli wypłukiwanych z pól uprawnych do rzek sadząc roślinność nadbrzeżną w celu akumulacji minerałów w korzeniach i łodygach roślin. Najlepszymi właściwościami akumulacyjnymi cechuje się trzcina, której 1 hektar jest w stanie zgromadzić do ~220kg azotu i ~40kg fosforu w okresie Wiosenno-Letnim. Aby cały proces miał sens, trzcinę należy skosić we Wrześniu i wywieść daleko od zbiornika, może następnie posłużyć jako doskonały nawóz poddana procesowi kompostowania.

Używanie większej ilości nawozów naturalnych (co czeka nas nieuchronnie w przyszłości) spowoduje zmniejszenie zapotrzebowania na kopalne źródła energii np. gaz ziemny zużywany w procesie skraplania azotu z powietrza. Powinno to poprawić jakość powietrza i deszczówki.

Usuwanie roślinności zanurzonej (popularne grabienie glonów) u schyłku lata. Wraz z rozpoczęciem sezonu spiningowego we Wrześniu możemy zaobserwować opadanie roślinności na dno, wraz z nią przekazywane sa sole mineralne z powrotem do korzeni. Naszym zadaniem jest zapobiec temu, musimy jednak zachować ostrożność i nie usuwać wszystkiego bo wyjałowimy zbiornik z drobnych żyjątek, które są pokarmem dla ryb. Wybrane ze zbiornika glony powinny być wywiezione conajmniej kilkaset metrów, pozostawienie ich na brzegu spowoduje ponowne dostanie się soli mineralnych do wody poprzez wypłukiwanie brzegu. Wyjątkiem jeżeli chodzi o porę grabienia roślin jest skrętnica (zielony korzuch) i osoka aleosowata (zielona ostra trawa). Te glony powinny być wyłowione najpóźniej do końca Maja kiedy wszystkie unoszą się na powierzchni wody.

Odłowy kontrolowane - czyli no kill nie zawsze taki dobry?
Każdy kilogram ryb zawiera średnio 32g azotu i 1g fosforu jeżeli w zbiorniku pływa ich 2 tony (2000kg) daje to 64kg azotu i 2kg fosforu. Jeżeli nie będziemy zabierać ryb jednocześnie obficie je karmiąc szybsze zamulanie zbiornika mamy gwarantowane. Oczywiście trzeba tutaj zachować zdrowy rozsądek zwłaszcza w Polsce gdzie brakuje dużych tarlaków a aż nadto mamy wygłodniałej drobnicy.

Amur biały - lekiem na całe zło?
Nic bardziej mylnego, ryby te co prawda żywią się roślinnością głównie brzegową jak młode pędy trzciny i pałki wodnej ale niosą ze sobą większą szkodę niż pożytek. Zjadając trzcinę dziesiątkują tarło lina i karasia złocistego oraz dodatkowo wydalając odchody użyźniają głównie środek zbiornika. Nasi azjaci nie grzeszą inteligencją i sami na siebie bata kręcą spłycając zbiornik. W okresie zimowym natomiast padają ofiarą braku tlenu w przeciwieństwie do naszych rodzimych karasi i linów, które doskonale przystosowały się do takich warunków.

Szanujmy ryby drapieżne!
Szczupak, okoń czy sandacz powinny mieć możliwie długie okresy ochronne i drastycznie ograniczone limity zabierania z łowiska. Mniej drapieżników = więcej białorybu = większe zamulenie zbiornika.

Przywracanie stanu pierwotnego - czy wogóle możliwe?
Kiedy już względnie ograniczymy dopływ żyznych substancji do zbiornika poprzez filtrację wody, nasadzenie roślinności i ograniczenie stosowania zanęt (zwłaszcza wysokobiałkowych) możemy rozpocząć żmudny proces przywracania stanu pierwotengo. Zarówno grabienie glonów jak i koszenie trzciny pomoże nam w pewnym stopniu usunąć ze zbiornika substancje azot, fosfor oraz inne minerały ale nie usunie metrowej warstwy mułu. Jedyną znaną i skuteczną mi metodą jest mechaniczne jego wybranie przez pompę lub przy użyciu koparki. Tutaj również należy wywieść go daleko od zbiornika a nie usypywać groblę jak to ma często miejsce przy pracy koparki. Jeżeli zbiornik zarósł pałką wodną lub dużą ilością trzcin czy lilii wodnych nie ma innego wyjścia jak mechaniczne usunięcie systemu korzeniowego.

Podsumowanie - czyli morał płynący dla nas wędkarzy
W perspektywie kilkuset lat jeżeli nic nie zrobimy to całkowicie zaniknie większość naturalnych jezior w Polsce. Rzeki, zbiorniki zaporowe czy wyrobiska oraz zwykłe stawy będą wymagać wpompowania setek miliardów złotych w prace utrzymaniowe polegające głównie na odmulaniu dna. Zaniknie nie tylko ichtiofauna ale też ptactwo wodne, żaby, ślimaki oraz inne organizmy o których nawet nie mamy pojęcia.

Teraz lekki powiew optymizmu czyli wskazówki wędkarskie. Jeżeli widzicie mocno zieloną wodę na powierzchni zbiornika oznacza to rozrost sinic, które są dla nas informacją, że pod nimi zazwyczaj brakuje tlenu i powinniśmy w okresie letnim łowić blisko trzcinowisk lub na nawietrznej części zbiornika, gdzie fale biją o brzeg. Trzciny są swojego rodzaju kominami, które wpompowują tlen do dna, również pałka wodna czy grzybień żółty spełniają podobną funkcję.

Gdy planujemy zasiadkę najpierw zlokalizujmy gdzie mogą znajdowąć się ryby, pozwoli to zminimalizować ilości zanęty wrzucanej do wody. W okresie letnim od Czerwca do końca Sierpnia ryby bardzo aktywnie poszukują pokarmu często poruszając się po całym zbiorniku, sypanie do wody 5-10kg zanęty na dobę wcale nie jest wymagane. Karpiarze powinni skupić się na podaniu możliwie jak największych, twardych frakcji uniemożliwiając pobranie ich przez drobne ryby np. Orzech Tygrysi czy kulki 20mm+. Bardzo często na kamerach podwodnych możemy zaobserwować karpie, które zanim skuszą się na naszą przynęte wyjadają wszystko inne wokół. Dzieje się tak zazwyczaj z powodu źle zbudowanego zestawu a co za tym idzie nienaturalej prezentacji przynęty.

Osoby łowiące zawodniczo mogą podawać niewielką ilość zanęty a więcej robaków wraz z gliną, która zawiera mało azotu i dodatkowo dobrze skleja kule co spowalnia ich rozpad i utrudnia rybom wybranie robactwa. Drugim sposobem jest nęcenie mało i często robakami, peletem czy ziarnami. Wędkarze rekreacyjni mogą zastosować mix rozwiązań dla karpiarzy i wyczynowców.

Ryby w okresie letnim są aktywne prawie całą dobę i większość tego czasu pływają w toni zchodząc do dna tylko na chwilę z uwagi na deficyt tlenowy. Łowienie z opadu da dużo lepsze wyniki niż metody gruntowe, które mogą znajdować się w strefie beztlenowej zbiornika.

To by było na tyle, temat jest dużo bardziej skomplikowany ale mam nadzieję, że choć trochę pomogłem go wam zrozumieć.

Online Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 34 870
  • Reputacja: 2218
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
« Odpowiedź #109 dnia: 06.01.2023, 11:47 »
Kurde, piękny artykuł. To się do gazety nadaje jakiejś :bravo: :thumbup:
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!

Offline Pszenicznik

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 135
  • Reputacja: 216
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: bat
Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
« Odpowiedź #110 dnia: 06.01.2023, 14:27 »
Podsyłam również wideo idealnie oddające proces eutrofizacji zbiorników wodnych. Nie jest to moja produkcja ale myślę, że autor nie będzie zły jeżeli więcej osób dowie się jak poważny jest to problem.

Dodatkowe ważne informacje to:
1kg fosforu wpływa pośrednio na wytworzenie 1 tony glonów.
Na przestrzeni ostatnich 100 lat znikło z obszaru Polski 2000 jezior, to tak jeszcze z 200 lat i będziemy mieli na mazurach torfowiska zamiast jezior.


Offline Shreku82

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 085
  • Reputacja: 719
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Grybów
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
« Odpowiedź #111 dnia: 06.01.2023, 14:32 »
Szacun Panie Piękne opracowanie

Wysłane z mojego Lenovo TB-J607Z przy użyciu Tapatalka

Patryk

Życie jest zbyt krótkie, by nie jeździć na ryby 😀

Offline Azymut

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 446
  • Reputacja: 577
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
« Odpowiedź #112 dnia: 06.01.2023, 20:17 »
Super materiał :beer: :thumbup:
https://www.instagram.com/match_n_feeder/

PB:
Karp 93 cm, (83 cm PZW)
Amur 83 cm,
Jesiotr 110 cm,
Lin 52 cm,
Karaś pospolity 41 cm,
Karaś srebrzysty 44 cm,
Leszcz 69 cm,
Jaź 50 cm,
Płoć 37 cm.

Offline Tetley

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 461
  • Reputacja: 27
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: RMI
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
« Odpowiedź #113 dnia: 06.01.2023, 21:20 »
Super wiedza!!!
Pozdrawiam

Robert

Offline Tomba

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 571
  • Reputacja: 680
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Poznań
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
« Odpowiedź #114 dnia: 06.01.2023, 21:28 »
Bardzo fajny materiał :bravo:
Jednak na jedno chciałbym zwrócić uwagę. Nie możemy stawiać na równi wolnego azotu z powietrza ze związkami azotowymi. Tylko niektóra flora potrafi go asymilować i to w bardzo ograniczonym stopniu. Azot ze związków, głównie z azotanów jest łatwo przyswajany przez wszystkie rośliny.
I jeszcze jedno, rośliny zielone przy dostępie światła, przyswajają dwutlenek węgla i wydzielają tlen, jednak w ciemności, jak zwierzęta, pobierają tlen, wydzielając dwutlenek węgla.
Pozdrawiam,
Tomek

Offline Pszenicznik

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 135
  • Reputacja: 216
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: bat
Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
« Odpowiedź #115 dnia: 22.02.2023, 19:00 »
Dzięki za pozytywne komentarze!

Dzisiaj chciałbym wam przedstawić realną wytrzymałość liniową żyłek, które posiadam.

Strona techniczna:
- Testowane odcinki żyłki były długości 50cm
- Na obu końcach były zawiązane pętelki węzłem Bimini Twist (100% wytrzymałości żyłki bez ściemy)
- Żyłka nigdy nie zrywała się na węźle
- Do zawieszonego na wadze elektronicznej wiaderka wsypywałem powoli pszenicę.
- Po zerwaniu pojemnik był ważony (margines błędu dla wagi wynosi 100g)
- Test dla każdej żyłki był powtarzany 3 razy

Z uwagi na "niemożność" serwisu do używania tabów, załączam zdjęcie wyników do tej wypowiedzi.

Wnioski
- Żyłka miękka to taka, która łatwo daje się wyprostować po odkszałceniu (np. świński ogon przy szczytówce od podnoszenia ryb do 200g bez podbieraka)
- Żyłka przechowywana w suchym i ciemnym miejscu nie traci swoich parametrów.
- Żyłka najtańsza czy najdroższa mają niemal identyczną wytrzymałość dla tej samej realnej średnicy.
- Przy ok 85% całkowitej wytrzymałości żyłka zaczyna się nieodwracalnie rozciągać.
- Żyłka Dragon HM80 Competition jest bardzo miękka i wyciąga się nawet o +40%
- Żyłka Preston Reflo Power jest dość miękka oraz posiada najlepszą wytrzymałość na prostych węzłach jak dziewiątka czy easy loop (~90%)
- Żyłki Preston Accu Power oraz Browning Method Feeder są sztywniejsze i słabsze na prostych węzłach (~80%)
- Żyłka Gamakatsu Super G-Line jest bardzo sztywna i pękając rozwarstwia się na 2-3 końce.

Offline a_men

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 126
  • Reputacja: 18
Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
« Odpowiedź #116 dnia: 22.02.2023, 20:19 »
Dzięki za świetny test.
Potwierdza to moje obserwacje, że w przypadku żyłek często płacimy za kolorowe etykietki.

Offline Thompson

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 361
  • Reputacja: 39
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Mazowieckie
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
« Odpowiedź #117 dnia: 22.02.2023, 20:57 »
Dzięki za pozytywne komentarze!

Wnioski
- Żyłka Preston Reflo Power jest dość miękka oraz posiada najlepszą wytrzymałość na prostych węzłach jak dziewiątka czy easy loop (~90%)


Zylka Preston Reflo Power jest dobrze przegrubiona o wartosc 0,02 - 0,025 mm dlatego tak dobrze wychodzi w testach.

Offline Tomba

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 571
  • Reputacja: 680
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Poznań
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
« Odpowiedź #118 dnia: 22.02.2023, 21:24 »
Jak zwykle profesjonalny wpis :thumbup:
Testuję swoje żyłki podobnie, tyle, że używam do obciążenia wody zamiast pszenicy. Ale jam Ci nie Pszenicznik :D
Węzeł Bimini Twist super ale nie wszędzie do zastosowania w praktyce. Dlatego robię testy na węźle easy loop, odpowiadającemu mniej więcej najsłabszemu węzłowi w moim zestawie.
Moje obserwacje, są w wielu przypadkach podobne:
"- Żyłka najtańsza czy najdroższa mają niemal identyczną wytrzymałość dla tej samej realnej średnicy." W większości tak, przy porównaniu realnej, mierzonej mikrometrem, a nie deklarowanej średnicy. Są jednak wyjątki np. MS RANGE High-S Shock Leader o realnej średnicy 0,30 mm ma wytrzymałość ok. 5,0 kg a MS RANGE Pro LS Feeder Line, przy tej samej realnej średnicy - 6,8 kg. Ta sama firma ale żyłki do różnych zastosowań.
"- Żyłka przechowywana w suchym i ciemnym miejscu nie traci swoich parametrów." - potwierdzam
"- Żyłka Preston Reflo Power jest dość miękka oraz posiada najlepszą wytrzymałość na prostych węzłach jak dziewiątka czy easy loop (~90%)" - potwierdzam. Robiłem testy na 0,23 mm, która doskonale trzyma wymiar 0,23 mm a wytrzymałość na easy loop zmierzona ok. 3,5 kg jest wyższa od deklarowanej 2,72 kg. Z Twojego zestawienia wynika, że wyższe rozmiary mogą być przegrubione.

Realne grubości i wytrzymałości tych samych żyłek mogą się też różnić nieznacznie pomiędzy różnymi seriami.
"- Przy ok 85% całkowitej wytrzymałości żyłka zaczyna się nieodwracalnie rozciągać." Tak przy żyłkach ale dla FC, jak mi się wydaje, rozciągliwość plastyczna nie ma miejsca, albo się urwie albo wraca do pierwotnej długości.
Pozdrawiam,
Tomek

Offline Pszenicznik

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 135
  • Reputacja: 216
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: bat
Odp: Pszenicznik - haki idealne i inne przemyślenia
« Odpowiedź #119 dnia: 22.02.2023, 21:58 »
@Thompson
Dokładnie tak moim zdaniem Preston Reflo Power 0.24 jak i 0.26mm są przegrubione o 0.02mm+

@Tomba
Właśnie też początkowo myślałem, że Bimini Twist jest mało praktyczny, ale pokminiłem jak go zakręcić Easy Loopem z Preston Innovation i wychodzi mi ładna pętelka ok 0.7cm i skrętka o podobnej długości. W tym sezonie będzie to mój jedyny sposób wiązania pętelek z uwagi na swoją niezawodność. W przypadku innych węzłów da się osiągnąć średnio  85% wytrzymałości jednak jest to obarczone ryzykiem błędu i często tak samo zawiązany Easy Loop potrafi pęknąć przy 50%, 70% jak i 90%

Tak są żyłki, które mają zdecydowanie słabszą wytrzmałość np 0.20mm - 2.8kg gdzie obecnie standard to 3.5kg ale takie żyłki zazwyczaj kosztują ~20-30zł za 1000m lub (gdybam) mają jakieś inne specjalistyczne właściwości jak odporność na przetarcia.

Przed zerwaniem Dragon Competition HM80 (Mamoi) miał 50cm długości, po zerwaniu dwa odcinki zmierzone i dodane do siebie miały 56cm, także wydłużyły się o ~11%, innych żyłek nie sprawdzałem ale wydaje się, że większość nawet tych najsztywniejszych wyciąga się choćby trochę.

p.s. Dla plecionek węzeł jest jeszcze ważniejszy niż dla żyłek, po zerwaniu pletek na środku węzły zrobiły się smoliście czarne (upalone) od siły tarcia skętki.

Dragon Invisible Clear 0.18mm: na Easy Loop otrzymywałem ~9kg a na Bimini Twist 12kg.
WFT Cat 0.40mm: na Easy Loop otrzymywałem 16kg, na Bimini 22kg.