Generalnie to ostatnio zauważyłem, że wracamy do sytuacji z lat wcześniejszych, kiedy w Polsce kupowało się na kartki i stało po produkty w ogromnych kolejkach, a Pani, która obsługiwała była oburzona, że w ogóle ktoś ma czelność jej przeszkadzać w popijaniu kawy. Nie wiem czy zauważyliście, ale ta sama sytuacja ma obecnie miejsce. Różnica jest tylko taka, że wybór produktów jest ogromny ale traktowanie klienta - takie samo. Firmy, sprzedawcy, szczególnie Ci, którzy mają swojego rodzaju deficyt na pewne towary, są wyłącznymi dystrybutorami po prostu tak się wycfanili, że woła to o pomstę do nieba. Brakuje totalnie poszanowania klienta, totalnie brakuje zachodniego podejścia biznesowego, hasło klient nasz Pan nie istnieje. Pod logiem sklepów powinien widnieć napis "sprzedawca Twój Pan, więc płać i cierpliwie czekaj". Z jednej strony rozumiem niektórych sprzedawców, bo polscy klienci też są bardzo trudni i jak nieraz będąc w sklepie wędkarskim słucham wywodów, roszczeń i dziwnych, nieraz obraźliwych gadek klientów to sam się dziwię jak sprzedawcy to wytrzymują. Mimo to, nie każdy klient jest burakiem i jednak warto, przynajmniej postarać się obłużyć go sprawnie, miło i profesjonalnie. Tego mi brakuje. To jest zecydowanie wynik małej konkurencji, szczególnie jeśli mówimy o całych markach i ich dystrybutorach, którzy nie bazują na profesjonalnym podejściu do klienta a na samej marce, którą reprezentują.