Masakra, co za zły film!

Przeszedłem przez 20 minut i ręce mi opadły. Autor gada takie banialuki, że można osiwieć w minutę. NIe tędy droga! Nie można tak rzucać winą, bez sprawdzenia rzeczy!
Po pierwsze, to autor uważa, że w 2022 roku syf z Dzierżna i Kanału Gliwickiego zatrzymał się na Oławie, gdzie 'woda zwalnia'. Tylko że za wypływem KG do Odry jest Koźle a nie Oława. Do Oławy jest kilkadziesiąt kilometrów, i na tym odcinku ryba nie padła. Dziwnym trafem nie użył mapy jak wcześniej. Cała teoria już bierze w łeb, na samym początku filmu. Zwłaszcza, że Odra to zwalnia na maksa w Opolu, przed śluzą, bo Kanałem Ulgi puszczona jest szybsza woda, ta w mieście praktycznie stoi przy niskich stanach, a zwłaszcza przed jazem.
Po drugie, ten człowiek uważa, że Jakub Roszuk to prezes PZW Opole, podczas gdy to dyrektor biura zarządu. To pierwsza mocna nieprawidłowość. Bo to ichtiolog, dobrze obeznany z prawem a nie głąb Miś. Druga rzecz to już koszmar. On uważa, że trzeba było działać, ale Roszuk to blokował. Matko Boska, jak można nie rozumieć, że PZW jest dzierżawcą, i nie może sobie robić co mu się podoba? NIe można przerzucać ryb wg własnego widzimisię, i dlatego moim zdaniem dyrektor miał tu wątpliwości. Za złamanie warunków dzierżawy grozi zerwanie umowy, i Polskie Wody tylko czekały aby znaleźć haka na PZW i odbierać wodę. Bez Odry okręg poszedłby na dno. Zamiast docenić tutaj mądrość takiego postępowania, jest bezmyślny atak, który miesza ludziom w głowach. Może chodziło o coś innego, ale na 'materiale dowodowym video' nie było nic takiego. Do tego okręg opolski ocalił swoje wody, padły ryby tylko na wypływie z KG, więc wg wielu działanie Roszuka powinno odpowiadać.
Po trzecie, to autor pokazuje on na plamę oleju i mówi, że on przebadał wodę, za kasę ze zbiórek. No dobra, ale nie tylko on ją badał. Dlatego był problem ze znalezienim przyczyn śnięcia ryb, bo było w niej sporo tlenu, podczas gdy większość zrzutów powodowałaby jego brak. CO więc takiego wykrył? Algi? Do tego Kanał Gliwicki to kanał żeglugowy, i chyba tylko ktoś młody nie wie co to oznacza. Takich plam jest na nim bardzo dużo, i dawniej tego było sporo, i ryba żyła.
Po czwarte, autor używa określenia, że władze nie działają. Jak można mylić władze ze służbami? Wojewoda, prezydent czy inny starosta nie mają za zadania badać stanu wód, to rola odpowiednich służb. A że te się nie wywiązują to całkiem inna para kaloszy, tak działa u nas państwo. Jednostka nie może więc tego zmienić, tu trzeba odpowiedniej ustawy, i większości na sali sejmowej a potem senackiej, podpisu prezydenta. Do tego jeżeli są upolitycznione wszelkie instytucje i spółki skarbu państwa, tacy samorządowcy mogą jeszcze mniej, i nawet wnioski do prokuratury nie pomogą, bo sprawę zamiecie się pod dywan.
Po piąte, autor nie rozumie, że PZW jest dzierżawcą a nie właścicielem DD, więc wiele rzeczy nie jest możliwe ze względu na ograniczenia jakie wynikają z umowy dzierżawnej. Więc jeżeli Polskie Wody czekają na najmniejszy błąd PZW, aby odebrać im wody, to tym bardziej wiele działań jest wręcz niemożliwych. Tu nie dyrektor biura zarządu decyduje, ale goście z Polskich Wód i ci 'wyżej'. To co złe, to brak nacisków PZW na działanie służb, na złe prawodawstwo jakie niszczy nasze wody, na zezwalanie na zrzuty ścieków, co jest bardzo tanie dla wybranych podmiotów. To tu jest problem. Ale wątpię, aby takie okręgi nie działały odpowiednio, zawodzi ZG PZW, który siedzi cicho jak mysz pod miotłą, pomimo posiadania szeregu narzędzi których powinien używać.
Uff, zniosłem 20 minut tego gwałtu na logice. To mógłby być dobry materiał, gdyby autor przyłożył się do pewnych rzeczy, nie zaś wymyślał sobie rzeczy, prawdopodobnie dopasowując je do swojej tezy. Strach pomyśleć kogo tam jeszcze oskarża w dalszej części filmu. Wiele dobrego tak nie zdziałamy. Dobrze, ze coś się robi, ale kurczę, może jakoś to przemyśleć? Bo wg mnie potem wędkarze nie są wcale mądrzejsi, i tylko skłócamy się z fachowcami niepotrzebnie lub innymi ludźmi, którzy powinni być nam przychylni. To ślepy zaułek, który do niczego nas nie doprowadzi.