Na prawdę dziwi mnie ten temat i oburzenie. Minimalna krajowa to 2700 netto, jeden wyjazd na łowisko komercyjne to kilkadziesiąt złotych nie mówiąc o wartości sprzętu który mamy. I na prawdę chcecie powiedzieć że te 100 czy 200 złotych robi wam różnice? Porównajcie wydatek na wędkowanie do większości form spędzania czasu wolnego. Przecież i tak opłata za możliwość spędzenia całego roku nad wodą jest śmiesznie mała i będzie dalej choćby opłaty wzrosły nie o 30 tylko o 300%
Zbyszku, pełna zgoda, tylko...tylko Ty z racji lokalizacji spędzasz czas wolny w ramach opłaconej składki nad piękną wodą z leszczami jednymi z największych w Pl i przyłowami karpi których nie powstydziłby się żaden karpiarz. A wielu w swojej okolicy ma niemalże bezrybne rzeczki czy jeziora, więc wolą kasę przekierować na zbiorniki rybne -komercyjne. Tu nikt nie boksuje się ze składką tylko co za nią dostaje.
Tu trafiłeś w punkt . Jest dokładnie tak jak piszesz . Nie jest problemem wysokość składki , bo opłaty są faktycznie niewygórowane . Problemem jest co za to dostajemy czyli najczęściej nic . Wód zadbanych , rybnych jest w skali okręgu czasem jedna czasem dwie lub wcale . Reszta to pustynia , poprostu . Mieszkam we Wrocławiu. Siwy czasem robi odcinki z innych zbiorników niż Odra , czasem Ślęza , czasem Widawa lub Oława . Zobaczcie te odcinki . Tam nie ma nawet ciernika .
Jeśli więc wyłączymy Odrę z opłaty okręgowej , co zostaje?
Dokładne 0. Można te pieniądze przepić bo efekt będzie ten sam .
To samo dotyczy podatków i innych opłat . W Polsce podatki są niskie , na tle eurokouchozu oczywiście.
Problemem jest więc nie to że one są tylko to co dostajemy w zamian . Jakość usług publicznych za które płacimy przecież tymi podatkami jest żenująca . Służba zdrowia nie istnieje, sądownictwo to jedna wielka patologia, milicja szkoda słów itd.
Skandynawowie płacą duże podatki , ale to co dostają w zamian jest poprostu tego warte więc niewielu ma z tym problem tam .