Jeśli samo środowisko wędkarskie czyli ludzi którzy z tego żyją patrz roducenci , you tuberzy , i zaangażowani wędkarze tego nie zrobią to szeregowi wędkarze tym bardziej bo mają to w dupie. Przykład Szczecina z dnia wczorajszego to właśnie rzeczywistość pzw I na terenie Polski gdzie kolewiek jest ryba są właśnie takie sztafety...
Mięso , mięso , mięso... To jest ważne.
Dlatego tak ważne jest aby mieć organizację walczącą o interes wędkarzy, gdzie są youtuberzy, wędkarze z każdej grup (spinning, wyczyn, karpiarstwo etc), przedstawiciele biznesu, ichtiolodzy, ekolodzy. Trzeba ustalić wspólną strategię, określić co jest wspólnym interesem (czyli wspólny mianownik) i działać w oparciu o to. Wtedy ma się mandat wędkarzy. I nie ma to być coś, co jest drugim PZW lub organizacją walczącą z PZW lub PW. Tu chodzi o to, aby wędkarzom było lepiej, więc raz się walczy, raz się współpracuje. I wtedy zawsze nasze jest na wierzchu, nie ważne czy wojnę wygra PZW czy Polskie Wody. Jest informowanie, jest edukowanie, są badanie prowędkarskie robione przez współpracujących ichtiologów. Można rozmawiać z rządem, instytucjami i tak dalej i dalej.
Bez tego nie damy rady. Dlaczego?
Bo dzisiaj widać, że o wiele łatwiej wędkarzy skłócić niż połączyć. Wystarczy zapodać temat karpia i mamy walkę, no kill i kolejny konflikt, co lepsze, PZW czy PW i znów wojna. Zamiast robić swoje walczymy często po stronach tych, co nas chcą strzyc z kasy jak barany z wełny (PZW i PW).
Proste pytanie. Jak można walczyć o własny interes skoro nie mamy organizacji wędkarskich które by to robiły, zwłaszcza nie jest nią PZW, które dziś z tymi ludźmi w ZG PZW jest wręcz wrogiem wędkarzy, bo od lat zajmują się sieciowaniem i nie mają zamiaru z tego rezygnować, mają własne źródło kasy którą mogą przewalać jak im się podoba, bez kontroli? Nie ma komu ich przypilnować, a jak pojawia się taki ktoś, to jest niszczony,jak Tomek Kocoń, którego w ustawionych dwóch postępowaniach wywalono z PZW, pomimo iż materiał dowodowy to śmiech na sali, wyrok zapadł zanim się wszystko zaczęło. Niestety mało kto się za Tomkiem wstawił, i to też boli. Walczył o sprawy wędkarzy i nie miał potem odpowiedniego wsparcia. Jak widać wędkarze nie wiedzą czego chcą, więc trudno aby pchali 'wędkarski wózek' w dobrą stronę, do tego wielu nie wie jak się w ogóle takie rzeczy robi. Prosty przykład - w połowie kół w Polsce jak nie więcej nie przeprowadza się wyborów delegatów, to znaczy tak jak to ma być robione. Wielu nawet nie wie jaka jest rola delegatów, jak wiele mają do powiedzenia. MIędzy innymi dlatego nie wiedzą, bo wielu prezesom okręgów czy kół nie zależy na tym aby wędkarz wiedział, jest im dobrze jak jest teraz.
Czy wędkarze dojrzeją? Wątpię. Po wpisach chociażby tu widzę, że wielu patrzy na swój własny interes, nie widzi jak się jedno łączy z drugim. Upadek PZW nie poprawi raczej sytuacji, zwłaszcza, że PW nie mają ani kasy na rewitalizację zbiorników, ani chęci aby to robić. To czego chcą to strzyc wędkarzy z kasy, jak wymyślą jakiś regulamin to nie ma słowa o tym kto ma pilnować aby go przestrzegano. Typowy populizm i ściema.