Właśnie zakończył się mój pierwszy tegoroczny urlop wędkarski. Okazał się on wyjątkowy pod każdym względem. Były spotkania ze znajowmymi ,życiówki, udane jak i przegrane hole , dni z niewiarygodną ilością ryb jak i bardzo słabe, testy sprzętu i łamane kije do spoda. To wszystko na moich ukochanych śląskich zaporówkach.
Urlop podzieliłem na 3 części. Żywiec, Rybnik , Dzierzno.
Zacząłem na Żywcu. Rozpoczęło się bez szału trafiały się pojedyńcze leszcze i jazie . Niespodziewanie z drugiego końca Polski dojeżdża do mnie MichałN. Dwa dni łowimy pojedyńcze leszcze i jazie. Michał odjeżdża a mi zostaje ostatni dzień łowienia na Żywcu. Miejscówka odpala i łowię olbrzymie ilości leszczy + kilka pięknych jazi w tym mój rekord z Żywca 54 cm 2,3 kg. Ten rok jest dla mnie zdecydowanie rokiem jazia




Z Żywca przemieszczam się na Zalew Rybnicki gdzie ma dojechać do mnie Michał. Mimo ,że w ten rok na Rybniku mam bardzo dobry tym razem wyniki okazują słabe łowię kilka ładnych leszczy ale nie pojawiają się żadne bonusy.

Pół dnia siedzę bez brań po czy zacinam rybę która w momencie wybiera 200 metórw plecionki mimo bardzo mocno dociągniętego hamulca w mojej ultegrze. Feeder 200 cw gnie się w pałąk a na kołowrotku prześwituje szpula. Stawiam wszystko na jedną kartę i dokręcam hamulec do końca i przytrzymuję szpulę ręką. Ryba staje ale tym razem przez kilka minut udaje mi się podciągnąć ją 1-2m. Po 30 minutach holu na powierzchni pokazuje się ogon suma i ryba słabnie . Wciągam ją na płyciznę i sam nie wierzę ,że udaje mi się ją wycholować. Sum ma 180 cm z racji braku sprzętu nie mam jak jej zważyć (znajomy sumiarz ocenił ja na około 45 kg) Dojeżdża Michał ale na Rybniku łowimy już tylko drobnice.

Przychodzi pora na Dzierzno. Z jednej strony cieszę się ,z życiówki jazia i suma z drugiej mam niedosyt bo Rybnik nie odpalił a Michał nie trafił na dobre brania.
Na Dzierznie wybieram miejscówkę nawietrzną i od samego początku mamy ryby biorą piękne leszcze i karpie. Niestety po holu suma myślałem ,że żaden karp z Dzierzna nie zrobi już na mnie wrażenie mimo to przegrywam 4 hole a ryby przecierają mi strzałówkę z 4 splotowej plecionki 0,24 . Mimo to łowimy z michałem kilkanaście karpi do 10 kg i niezliczone stada leszczy w tym kilka sztuk około 4 kg. Jest radość i niedosyt.Wnioski jak i plany zakupowe........






