Ale o co ci chodzi? Nie widzisz związku zatrucia Odry z tym, że mamy mase niekompetentnych osób na kluczowych stanowiskach, zaś wiele instytucji nie realizuje swoich zadań, bo podporządkowano ich działanie interesom partyjnym? W takim UK AGencja Środowiska, łączaća kompetencje Polskich Wód, PSR i ministerstwa środowiska i klimatu ma jasno określone cele i zadania, i nie są zalezni od polityków, nie ma miotły politycznej po wyborach. Są rozliczani z tego co mają robić o to robią, choć mają bardzo skromne środki. A u nas Polskie Wody podlegają pod ministerstwo infrastruktury. I po to im nadano tak szerokie kompetencje, aby lali beton gdzie popadnie aby robić inwestycje, bo rząd ma z tym problemy. Przekop MIerzei Wiślanej to jedna wielka porażka, bo nie przyświecało tu zrobienie czegoś tak, aby było to opłacalne i korzystne. Poszły miliardy, politycy poprzecinali sobie wstęgi i się pochwalili, powypinali swe piersi ogarnięci dumą. A transportu tutaj nie ma. Niemcy mówią Polsce, aby nie pogłębiali Odry w sierpniu i wrześniu, bo wciąż jest klęska i tlenu w wodzie jest bardzo mało i może zginąć to, co jeszcze żyje. Ale odebrano to jako atak polityczny, zaś Gróbarczyk grzmiał, że pogłębianie jest konieczne i Niemiec nie będzie tu gadał i mówił Polakom co mają robić, wstrzymywać inwestycje i tak dalej. Minister Moskwa zaś oskarżyła NIemców, że to oni są odpowiedzialni za zatrucie Odry, bo to oni ja tak uregulowali (80-100 lat temu). Krysia Pawłowicz zaś na swych mediach społecznościowych wskazywała, aby przyjrzeć się uważnie, czy za zatruciem Odry nie stoją NIemcy, jakby rzeka ta płynęła od Szczecina do Raciborza nie na odwrót. Dodać też należy, że odebrano samorządom wiele uprawnień, przekazując je Polskim Wodom. To też nie musi być wcale dobre, bo my nie mamy potem wpływu na podejmowane decyzje, PW robią sobie co chcą. Natomiast samorządowcy są przez nas wybierani i działają w naszym interesie, my ich wybieramy. Dlatego postępująca centralizacja władzy też nie jest korzystna i uderza w nasze interesy.
DO cholery, czego się więc mamy spodziewać po takich nieudacznikach? NAwet prezydent podpisuje ustawę, która jest w jasny sposób sprzeczna z konstytucją, na wielu poziomach. Nie dość, że prezydent to strażnik konstytucji, to jeszcze Duda jest doktorem prawa! Przecież to wszystko jest coraz bardziej postawione na głowie! Od lat piszę, że sprawy wędkarstwa w jasny sposób się łączą dziś z polityką, i zatrucie Odry jest tego jakże bolesnym dowodem, i mamy do czynienia z coraz bardziej kuriozalnymi decyzjami.
U mnie pogłębiali Trent, inwestycja była realizowana pod okiem Agencji Środowiska. Regularnie sprawdzano poziom tlenu w wodzie i jeśli był niski prac nie prowadzono. Do tego czuwały nad tym kluby wędkarskie, które dzierżawią lub są właścicielami gruntów przy rzece, tak się składa, ze mój klub jest i wiem jak się to odbywało. Porównajmy to z Polską, wychodzimy na barbarzyńców srających we własne gniazdo. Bo to myśmy sami doprowadzili do takiego stanu, Odra z czystej rzeki nie stała się nagle brudną. Przecież do cholery to postępowało, postępowało aż doszło do kulminacji, tegpo należało się spodziewać (ci co tym zawiadują i regularnie robią badania stanu wód i wydają na ich podstawie decyzje, dotyczy to też PW). A dziś naukowcy ostrzegają, że powtórka jest jak najbardziej możliwa, bo nie zrobiono wiele.
Tym bardziej może wkurzać twierdzenie, że ekolodzy to marksiści kulturowi i szantażyści, i wrzuca się tu wszelkich fachowców, którzy mówią jak jest, którzy ostrzegają. Bo to jak z paleniem papierosów, ono zwiększa ryzyko raka, ale wcale nie musi się to wydarzyć. My zaś lubimy balansować na krawędzi. Samo PZW już dekadę jak nie dwie dekady temu powinno edukować i tłumaczyć czym jest eutrofizacja wód, i na tej podstawie wprowadzić bezwzględny zakaz wrzucania resztek po wędkowaniu do wody, co jest nagminną praktyką. Nie zrobili nic w tej materii praktycznie i teraz się dziwią, że pojawiają się zakazy i limity? A SSR powinna skupiać się przede wszystkim na patrolach rzek i jezior aby szukać źródeł zanieczyszczeń, nielegalnych zrzutów ścieków i być gotowymi na taką ewentualność. Zamiast działania takiego jest wydzwanianie do WIOŚ, czy policji. Tak więc jest to problem wielopoziomowy. Jednak to od polityków i instytucji należy wymagać najwięcej, bo to ich zadanie aby to działało wszystko.
I przypomnę też, że PW mogą grać na upadek PZW i przejęcie jego majątku (głównie wód), które dostaną się komuś kto ma znajomości i wszystko ukartował. Dlatego trzeba patrzeć im na ręce i nie dawać sobie dmuchać w kaszę. I to nie jest żadna politologia, to normalna postawa obywatelska, której u nas się pielęgnuje, ze szkodą dla nas samych.