
Zastanawiam się, czy tu jeszcze nie zachodzi taka kwestia: Jak mamy silne szarpnięcie ryby, która w trakcie jej trwania pokona np. 1 metr, to jak najbardziej krótki odcinek żyłki przyponowej może się już rozciągnąć do momentu, w którym pęknie. A długi odcinek do wędkarza... Ryba musiałaby jeszcze płynąć kilka metrów, żeby doszło do jego zerwania.
Bo powolnie ciągnięcie to jest sprawa jasna - siły oddziałują takie same na oba odcinki.