Ja sprawdzam różne żyłki od lat i wg mnie tu jest jeden ważny czynnik o którym koko nie wspomina. Otóż żyłka poddana naprężeniom podczas holu traci swą sprężystość, a co za tym idzie łatwiej ją przerwać, zwłaszcza na węźle. Po sesji z wieloma rybami lub ciężkich holach jak brzan na rzece (hol do 8-10 minut), żyłka jakby traci swoje parametry. Nawet żyłkę do 0.30 -0.33 mm przerywam spokojnie na węźle w rękach. Podczas gdy świeża żyłka 0.20 -0.23 już jest trudna do przerwania na węźle w rękach, od 0.26 to już praktycznie niemożliwe. Co ciekawe - karpiowe żyłki firm stricte karpiowych (Korda, Nash, Fox etc) są grubsze niż żyłki firm takich jak Daiwa lub oferujących przekrój żyłek, w różnych średnicach. Są o wiele wytrzymalsze, i wg mnie ma na to wpływ ich grubość, nie są po prostu tak przeciążane.
Jednak test jaki zrobił koko, za co

, pokazuje nam jak jeden z czynników osłabia żyłkę. Jeżeli dodamy do tego inne, mamy dramatyczny spadek wytrzymałości.
Dawniej uważałem, że ogólnie żyłka jest tu słaba. Teraz jednak mam inne zdanie - po prostu częste hole powodują, że ona traci sprężystość. Jeżeli próbujemy przerwać żyłkę w rękach, to czuć jak się ona rozciąga. Żyłka używana tego nie ma lub sprężystość jest o wiele mniejsza. Tak jakby się 'rozciagnęła'. W tym roku mam zamiar nawinąć na brzanowe kołowrotki na nowy sezon żyłkę karpiową, nie pociągającą swymi parametrami i zobaczę czy będzie lepiej. Łowiąc na Trencie od połowy czerwca, co trzeci, czwarty wypad muszę usuwać z 20-30 metrów żyłki, aż do momentu kiedy znów jest odpowiednio sprężysta i mocna. I to jeżdżąc na wieczorne sesje co 2-3 dni. Być może też powodem jest to, że w przypadku mojego łowienia hol odbywa się głównie na dystansie do 20 metrów, przy największym obciążeniu tuż przy brzegu. Ktoś łowiąc na dalszych dystansach męczy rybę dalej, przez co przy brzegu jest mniej walki i być może obciążenie przyjmowane jest przez dłuższy odcinek. Choć spodziewałbym się, że utrata właściwości nastąpi na tej długości właśnie.
Sprawdziłem żyłki większości producentów i wróciłem do Sensora z Daiwy, bo mogę korzystać z dużych szpuli. Z każdą żyłką jest to samo. Przy czym im bardziej żyłka ma 'cudowne' właściwości, tym gorzej jest po sesji czy dwóch.
Koko, jeżeli masz chęci, proponowałbym zrobienie testów, gdzie daną żyłkę obciążasz ciężarem bliskim jej przerwania, kilkukrotnie, potem dajesz jej poleżeć na zewnątrz i wtedy sprawdzasz parametr. Mnie zastanawia czy problemem jest jedna rzecz (rozciąganie podczas mocnego holu) czy wszystkie razem wzięte (temperatura, woda, słońce etc)?
