Dziękuję wszystkim za rzeczowe odpowiedzi - dużo materiału do czytania i oglądania w zimowe wieczory 
Z waszych wypowiedzi widzę że w zasadzie nie ma jakiejś jednej zdecydowanej odpowiedzi - jeden rabin powie tak, drugi rabin powie nie. Z części materiału jaki przeаnalizowałem widzę że wszystko zależy od sytuacji nad wodą, i niezbędne jest doświadczenie żeby dobrać odpowiednią mieszankę.
On powiedział mi, że do dwóch godzin potrafi spędzić na przygotowaniu kul -
Rozumiem że to pewnie przekłada się na wyniki i szanuję, ale coś takiego jest zdecydowanie nie dla mnie
Dlatego zacząłem się zastanawiać, czy istnieje jakaś alternatywa dla gliny/ziemi - coś co będzie w stanie wypełnić jej rolę, bez konieczności zabierania ze sobą całego sprzętu? Nie chce wynajdować koła na nowo, chodzi mi tylko o ergonomię, bo wizja taszczenia ze sobą osobnych wiader, zestawu sit i worków z gliną wraz z wkrętarką za każdym razem kiedy chce połowić sliderem trochę mnie odrzuca
. Myślałem też o tym żeby robić kule w domu, i zabierać je potem spakowane na ryby, ale ten pomysł jest raczej kompletnie bez sensu.
BTW, obecnie można kupić wędki do nęcenia, co przy użyciu koszyka lub małego spomba może sprawić, że nęcisz bardzo szybko, bez konieczności użycia kul. Bardzo intrygujące - po szybkim wyszukiwaniu, obecnie najtańsza wędka w sekcji Spod i Marker w miętusie to koszt 185zł - stąd moje pytanie czy warto inwestować w takie kije, czy mogę bo prostu wykorzystać budżetowy kij Tele-Carp który gdzieś mi zalega w szafie? I kolejna kwestia - czy nęcąc, załóżmy, kukurydzą, spombem albo koszykiem jest szansa że towar doleci do dna? Nie zostanie on wygryziony przez drobnicę lub w toni?
Zapomniałem dodać: Nie startuję na zawodach, pytam się w kontekście "prywatnego" wędkowania.
Ja tam czasem lubię się pobabrać w glinach i ziemiach, ale robię to dzień przed łowieniem, tzn. przygotowuje albo gotowe mieszanki, albo półprodukty, które pakuję w worki próżniowe i chowam do lodówki. O alternatywę dla ziem/glin raczej ciężko jedynie możesz nęcić zanętą obficiej lub skromniej, regulując to wielkością koszyczka zanętowego, lub wielkościami kul. W sumie alternatywą dla powyższych może być klej mineralny, bentonit, płatki owsiane, kaszka kukurydziana itp., jednak jest to zamiennik odpowiadający jedynie jednej z funkcji, mianowicie sile wiązania zanęty.
Kukurydza za spomba Ci doleci na dno na spokojnie, pozostanie tam jakiś czas, ale to jaki to będzie czas, zależy od rybostanu. Przy nęceniu samymi frakcjami typu kukurydza, pszenica itp., należy mieć baczenie, że nie dolecą one na dno 1 do 1 tak, jak wpadły do wody, a będą przesuwane poprzez prądy.
A co do spoda, masz jeszcze tańszego, spro governora w dwóch długościach w drapieżniku, myślę, że warto za takie pieniądze w to wejść.