Nie zgodze się w kilku kwestiach.
Co do kar, to te są przewidziane w odpowiednich aktach prawnych i odpowiednie organy kierują wnioski o ich wymierzenie, ja do takowych sie nie zaliczam.
Wstąpienie do PZW jest dobrowolne i wiąże się ze zgodą (całkowitego) przestrzegania przepisów dotyczących członka PZW. Jeżeli komuś takie przepisy nie odpowiadają to albo nie wstępuje do organizacji, stara się je zmienić (oczywiście drogą prawną, a nie na własną rękę) lub z niej występuje jeżeli przepisy te są dla niego nieakceptowalne.
Konsekwencje swoich działań (wystąpienie z PZW) każdy chyba potrafi przewidzieć i skalkulować co chce zrobić i w czym uczestniczyć. Jeżeli ja miałbym bliżej super łowisko komercyjne typu No Kill to kalkulacja byłaby prosta. Do PZW nie wpłacił bym ani grosza. Musiałbym natomiast przestrzegać regulaminu tegoż łowiska, bo jak nie to by mi podziękowano bez żalu, a na moje miejsce wskoczył by kto inny.
Przykład z autem dotyczył aspektu przestrzegania prawa po podpisaniu swoistego kontraktu jakim jest Prawo Jazdy. Pomimo tego, że niektóre zapisy Prawa o Ruchu Drogowym są (w moim mniemaniu) złe i mnie nie odpowiadają to zgodziłem sie na ich przestrzeganie odbierając Prawo Jazdy i korzystając z dróg publicznych. Oczywiście, że w praktyce tego nie robię.
Mówienie natomiast, że te ograniczenia wynikające z np. Ustawy o Ruchu Drogowym są ograniczaniem wolności osobistych jest błędne bo jak sam zauważyłeś nie przestrzeganie ich jest stwarzaniem zagrożenia. Podobnie z rejestrami połowów. Kogo obchodzi, że mnie sie nie chce. Nie chcesz, nie wypełniaj. Stwórz własną organizację w której to będzie dozwolone ale póki jesteś w PZW masz taki obowiązek. Koniec kropka.
Musimy żyć w ramach prawa bo bez niego rządziła by siła, przemoc i pieniądze. Czy tego byśmy chcieli?
Nie wydaje mi się.
Mój Szanowny Imienniku.
Pesymistycznie podchodzisz do zmian (i pewnie masz rację). W pierwszym rzędzie, my jako społeczeństwo, czy wędkarze jak w tym przypadku, musimy zacząć odróżniać prawo (które przestrzegamy bezwzględnie), od tego, co tyko wygląda na prawo, ale nim nie jest (na tym żerują wszelkiej maści obłudnicy jeśli nie przestępcy). Czyli zmiany muszą iść „od dołu”. Nie trzeba narzekać, tylko uświadamiać innych i czynnie się przeciwstawiać.
Po drugie, jestem świadomy, że Zarząd Główny PZW niewiele może mimo swoich szczerych chęci niektórych jego członków. Pewne rozwiązania muszą oprzeć się o system, o ustawy, które w gestii ich formy kompetencje posiada jedynie panujący rząd. Nie są to więc takie proste sprawy na jakie wyglądają.
Ale, trzeba zmusić rząd by przyjrzał się problemowi i zaczął działać. Ja nie mam kompetencji, by rozmawiać z rządem, ale są osoby do tego przez nas powołane. Panowie i Panie, ruszyć dup*ska…
Cały czas zachęcam do stawienia się na zebraniu w moim kole i działania, ale działania zorganizowanego i nastawionego na zmiany dla wędkarzy, a nie dla ZG.
Ja nie mówię o tym, że wstąpienie jest dobrowolne. Mówię o tym, że gdyby złożyć wniosek dotyczący nieprzestrzegania Statutu zostało by może 10 % wędkarzy w PZW. Pytam raz jeszcze - złożyłeś wniosek kiedyś o usunięcie z PZW tych nie przestrzegają Statutu?
Jak na zebraniu w kole powiedziałem kiedyś, że owszem przyjdę popracować na rzecz koła o ile władze okręgu wykażą, że też działają czasem w ramach tzw czynu to jakiś magik z PZW koniecznie chciał mnie wykluczyć ze związku bo ponoć działam na szkodę...
Czas, Koledzy tylko czas załatwi pewne kwestie. W tej chwili szkoda kopii kruszyć.
JK