Ustawienie alarmu przed kijem jest zbyt wielka męczarnią. Nie zawsze się to da zrobić z racji łowiska (szerokość), ponadto w nocy trzeba mocno kombinować aby 'trafić'. Dla mniej wprawnych oznacza to też po zarzucie piszczenie, bardzo denerwujące. Jeżeli ryba zrobi odjazd w bok to tez będzie nieciekawie z takim alarmem, podbieranie ryby to kolejna rzecz, jak podpórka jest w wodzie to mamy mniej miejsca na operowanie podbierakiem. Ja optowałbym za prostotą i wygodą. Aby sygnalizacja leszcza była idealna, warto mieć hangery z dodatkowym obciążeniem, tak aby dopasować się z jego wagą. Mój znajomy w nocy łowił feederami używając karpiowego rodpoda ustawionego pod kątem, i to mu się sprawdzało, ustawiał go na pomoście

Łowiący feederem w nocy powinien mieć świetliki, alarm to dodatkowa opcja po prostu. Jak ktoś lubi spać, to wtedy bazowałbym na alarmach. W łowach grubszych leszczy, karpi i amurów i tak karpiówka czy brzanówka w nocy będzie lepsza, najlepiej z jakimś kręciołem biorącym sporo żyłki.
Arnold, nie mów mi tylko abym pomyślał o tym co napisałem, bo ja myślę cały czas
