Witam!
Na wstępie gratulacje wszystkim świetnych wyników!
Ja dziś wybrałem się na ryby po raz czwarty w tym roku, pierwszy raz udało się coś złowić - 3 płoteczki, krąpik i jedno mocne branie nie zacięte, wszystkie ryby w trakcie pierwszych 40 minut, kolejne prawie 4 godziny bez brania, wszystkie na klasyczny zestaw z koszyczkiem,na metodę bez wskazań. Zdjęć nie robiłem, myślałem że trafi się jeszcze coś lepszego do sfotografowania

.
Traf chciał, że poruszyliście dziś Panowie temat który mnie ze względu na tą moją wyprawę trapi od rana. Na wodach PZW łowię w zasadzie od tego roku (łowiłem lata temu kilka sezonów ale wtedy zawsze na 2 tygodniowych wypadach nad Solinę, gdzie obóz mieliśmy w totalnej dziczy z dala od ludzi) i zawsze z przymrużeniem oka traktowałem relacje o zjadliwych komentarzach "wędkarzy starej daty" w stosunku do ludzi wypuszczających ryby, wychodzi jednak na to, że coś w tym jest. Stało się dziś tak, że jak tylko się rozłożyłem od razu zaczęły się brania, nad wodą było już kilku chłopa i jak tylko zobaczyli, że ryby wypuszczam zaczęły się komentarze (między sobą teatralnym szeptem) Te, znasz go? Widziałś go? Patrz, ino przyszedł a już chyto, siatki nawet nie rozłożył, co on wszystko będzie puszczał.. itp. Powiem szczerze, krępujące to i irytujące, psuje przyjemność z siedzenia nad wodą, a siatki nawet nie miałem ze sobą. Tak się w związku z tym zacząłem zastanawiać, żeby następnym razem wziąć siatkę, ryby do siaty, a na koniec chlup! do wody, nie musiałbym w trakcie łowienia wysłuchiwać zjadliwości a satysfakcja na koniec i tak by była

. Widziałem i u nas na forum i u wielu wędkarzy na YouTube, że ludzie tak często robią. Zastanawiam się tylko jak to się ma do przepisów RAPR, bo teoretycznie ryby w siatce to ryby przeznaczone do wzięcia, powinny być wpisane w rejestr i zabrane z łowiska, tak? I teraz dwa dylematy, pierwszy jest taki, że nie ukrywam mam nadzieję zaliczać sesje po kilkanaście, kilkadziesiąt może nawet ryb (w przypadku nastawiania się na drobiazgi

i jak tu każdą jedną wpisywać? Drugi dylemat jest taki czy jakiś nadgorliwiec mógłby się do mnie dopieprzyć jakby widział, że na koniec sesji wypuszczam wszystkie ryby? Pozdrawiam Panowie, mam nadzieję że coś podpowiecie.