za
W niedziele wybrałem się na starorzecze w poszukiwaniu lina. Wyjazd przed 5. Rozłożony byłem chwile przed 6. Woda dosyć mocno podniesiona. Zdziwił mnie brak wędkarzy. Wiedziałem że coś jest nie tak. Po pól godziny wiedziałem już o co chodzi. Leszcz się trze. Trzeci rok z rzędu trafiłem na tym starorzeczu na tarło łopat. Coś pięknego! Było na co popatrzeć. Siedziałem do 8.30 nawet bez najmniejszego przygięcia szczytówki. Nie było widać żadnej drobnicy, drapieżnika. Tyko wielkie łopaty robiące na wodzie mega zamieszanie. Z poprzednich lat wiedziałem że nie mam szans na żadną rybę. Jak leszcz się trze na tym starorzeczu to żadna ryba nie chce brać. Nagrałem filmik z tego tarła postaram się go wrzucić i dam link
Godzina 9 byłem na innym łowisku. Złapałem 3 małe leszczyki
Dzień zaliczam do udanych!
A właśnie. Podczas drogi na starorzecze wyszły na na drogę jakieś trzy zwierzaki! Było jeszcze szaro i dobrze że szybko nie jechałem. Zdążyłem wyhamować przed nimi. Jakie było moje zdziwienie jak na nie spojrzałem. Trzy bardzo duże zwierzaki stoją i się patrzą na mój samochód. Po chwili kierują się w stronę lasu. Żałowałem że aparat miałem schowany w plecaku
Co to było? hmmm... sam nie wiem dokładnie. Na początku myślałem że sarny ale przecież one takie duże nie rosną i już nie raz je widziałem. Po rozmowie w domu z taką ustaliłem że najprawdopodobniej były to łosie. Myślałem może że jelenie ale jak patrzę na zdjęcia to jednak były to łosie.
edit:
link do filmu: