Ja zaliczyłem całkiem owocny dzień 1-wszego maja,na zbiorniku Kozłowa-Góra.
Udało się drapnąć 4 karpiki (wszystkie jakby od matrycy - ok.35cm),zapewne świeżo zarybione. Prócz tego 3 płocie - 1 sztuka 31cm, leszczyk (max 30cm) i krąp-gigant 38cm (o ile to był krąp,a nie jakaś hybryda).
Wszystko na metode,na jedną wędkę praktycznie.Druga wędka to miał być waggler,ale z uwagi na wielkie fale,wyjąłem rezerwową gruntówkę i efekt na nią był mizerny.
W podajnik powędrował mix pelletu Lorpio Halibut 2mm i zanęty MMM. Przynęta to przede wszystkim kukurydza z puszki (1 lub 2 mniejsze ziarenka),netomiast leszczyk i jeden karpik skusił się na kuleczkę ananasową Drennana.
1 karpik był w kiepskiej kondycji,i ostatecznie trafił do siaty(!) Nawet jego hol był dość...dziwny.W sumie przypominał ściągnięcie do brzegu.
Powiem prawdę,chciałem się teściowej przypodobać
Taki z niej smakosz,że jednego postanowiłem zabrać. Póki co starczy,nie mogę jej rozpieścić za bardzo
Jedna tylko fotka,z tym poobijanym nieszczęśnikiem. Więcej nie udało się cyknąć,bo aparat co prawda wziąłem,ale baterii nie naładowałem.
Dziś,czyli 3 maja. Również ta sama woda,niestety inna miejscówka,bo poprzednia została już dobrze obstawiona po moich "wyczynach".
Bardzo słabiutko. W zasadzie 3 brania,i to pod sam koniec łowienia,i 3 rybki - leszczyki +/- 40cm. Nie mierzyłem nawet.Pogoda była dość dziwna,może to miało znaczenie?
Co lepsze -
miałem 2-gą w życiu kontrolę!! Pojawiło się 2 panów z PSR.
A co jeszcze lepsze - skończyło się upomnieniem na piśmie i zgłoszeniem do mojego koła PZW
Za co? Teraz to padniecie.
Niewypełnione w rejestrze połowu rubryki mają być wykreślone - co też okazało się,jest w tym rejestrze opisane.
Normalnie poczułem się jak recydywista
"Drżyjcie cwaniaki.Chcieliście PZW przechytrzyć.Nie będzie nam motłoch w rejestrach ryb dopisywał, bo potem trzeba operaty zarybień powiększać...heh..."