Witam kolegów, koleżanki
Oto krótka relacja z mojego dzisiejszego wędkowania.
Miałem pojechać na Mójczę, połowić z gruntu, ale po II zmianie nie byłem spakowany, za dużo czasu by mi to zajęło, a wróciłem z pracy do domu prawie przed północą. O 4 rano miałem autobus, więc postanowiłem zmienić miejsce połowu. Jedną wędkę miałem już zamontowaną w zestaw ze spławikiem, to prawie jestem gotowy, więc wybrałem się o 5 rano na rzekę. Zajechałem na miejsce, doszedłem na łowisko. Na początku rozrobiłem sobie glinę, którą zebrałem w powrocie z pracy do domu. Takiej gliny jeszcze nie używałem, prawie pomarańczowa. Miałem z nią kłopoty, więc postanowiłem pokroić ją i zalać wodą w dużym wiadrze, jak widzicie na zdjęciu.
Upieprzyłem się jak małe dziecko. Przełożyłem potem do mniejszego wiadereczka, chwilę odczekałem, ogarnąłem temat. Nad wodą takie zabawy z gliny - przeważnie robię wcześniej w domu. Ale, że byłem w pracy, nie miałem na to czasu.
W rozrobioną glinę wsypałem zanętę Pyza Baits
Przydałoby się ją przetrzeć, ale nie brałem sita, więc w tej postaci zapodam 3 kule na sam początek do wody. Będę łowił, nic się nie zmieniło - bolonka 6 m, nie wielki kołowrotek, żyłka główna 0.14, stick 1.5 g, gumowy stoper, oliwka 1.2 g, najczęściej używany zestaw przy tym uciągu na tej rzece, na tej miejscówce.
Przypony powiązałem w domu - 0.10. I dzisiaj znów testuje haki Kamasan. Dzisiaj inny rodzaj, kształt, nr 16. Miejscówka zanęcona, wędka zamontowana. Zaczynamy dzisiejsze wędkowanie.
Nic się nie zmieniło, do zanęty najpierw podpływają płotki.
Z uklejkami. Dzisiaj jakieś większe te uklejki mi brały. Nie powiem, były też miniaturki.
O dziwo, od czasu do czasu trafiał się nie wielki jelec. Największy miał ok. 17 cm. Jeden rocznik, buszował mi w łowisku.
Później znów przepuszczenie, jelec, płotka, uklejka. Aż wreszcie czuję rybę i jest pierwsza świnka. Szybko do góry, żeby złapała powietrza, nie byłem pewny tych haczyków, bo takie maciupeńkie i ten kształt coś mi nie pasował... Myślę sobie, jak świnka zejdzie z haka, to haki są do dupy... Ale o dziwo, szybko ją wyholowałem.
Pięknie się zapięła na nowych haczykach, które testuję. Ale powiem szczerze i tak mi ten kształt tego haka mi nie pasi.
Miara, 42 cm. Nic nie urosły. To już chyba w tym sezonie 20 świnka powyżej 40 cm z tej rzeczki.
Później znów płotki, zobaczcie jak się pięknie zapinały na tych haczykach, które testuję. Nie miałem ani jednej spinki. Wszystkie ryby wyholowałem.
Płotki bezpośrednio wypuszczałem, było ich około 20 sztuk - w granicach 18 - 23 cm. Kilka jelcy - może z 17 cm miał największy. I żeby nie skłamać, około 70 uklejek. Z tego 30 postanowiłem zabrać jak widzicie na zdjęciu i zamrozić, ze względu na to, że ja łowię do końca roku, a że jest sucho i dużo rosówek mi ostatnio idzie, niedługo będę musiał się przerzucić na te rybki, które zamrażam, bo o rosówkę ciężko teraz...
Jak widzicie na zdjęciu, te co ostatnio zamroziłem, w torebkach po kilka sztuk. Te dzisiejsze popakuje po 1 szt w torebce, lub po 2.
Śwince zwróciłem wolność, odwzajemniła mi ładnym zdjęciem a ja po dzisiejszym wędkowaniu, wróciłem do domu zadowolony z dzisiejszego wędkowania
Pozdrawiam