Mosteque podał dobry przykład, pomysł. Generalnie wiecie jak jest. Rynek nie znosi monopolu. Jeśli jest monopol, a PZW śmiało można nazwać monopolistą, to rodzą się wszelkiego rodzaju patologie a tracą na tym klienci (tutaj członkowie, wędkarze). Gdyby rzeczywiście powstała organizacja konkurencyjna, która była by w stanie odpowiednio gospodarować wodami i wydolna finansowo to myślę, że byłby to milowy krok do przodu. Organizacja, która zrzeszała by już na wstępie osoby, które dbają o wody, ryby i chcą świadomie uprawiać wędkarstwo a nie mięsiarstwo.
Ja uważam,że nie jest to realne. Orientuję się ile pracy trzeba włożyć aby przejąć wodę. Nie dość, ze trzeba mieć kase na operat (jego opracowanie, poparte badaniami wody itd), na zarybienia, to jeszcze jest koszt dzierżawy, dość duży depozyt jaki zatrzymuje RZGW. Tak więc mamy jedną wodę której trzeba pilnować, wkładać w nią kasę... Nie mówię, że to ne ma sensu - ale to za mało. Jak w Seksmisji

'To wciąż za mało...To musi być coś na skalę masową, seksplozja!'

Ja uważam,że o wiele lepiej jest zewrzeć szyki i uderzyć w PZW, w kapitanat sportowy, w rybactwo jakim para się wierchuszka. Jeżeli koła dostaną większą autonomię, to będzie można łatwiej zadbać o obecne łowiska. Pamiętajmy, że jeżeli np. w takim Wrocławiu moglibyśmy zmienić koło na jedno (wszyscy forumowicze plus znajomi i ich znajomi) - to wtedy możemy mieć wpływ na to, jakie rzeczy się tam dzieją. Możemy mieć fajne wody, które są zarządzane tak, jakbyśmy tego chcieli - zresztą chłopaki z Krokodyla już coś takiego mają. Według mnie to jest droga... Bo obawiam się, że jeżeli ja poświęciłbym się jednej wodzie, to inne zostałyby zdewastowane. A przeciez sa jeszcze rzeki, kanały, starorzecza... Ja bym chciał łowić na wielu wodach, nie tylko na jednej. A pamiętajmy, że koszt bycia członkiem takiego stowarzyszenia jest często wyższy niż opłata w PZW, czasami dwu lub trzykrotnie.
Mnie dziwi to, że są goście, co uważają, że się 'nie da' - lub, że włodarze z Twardej jeszcze takich zmian nie wprowadzają. Dziwi mnie to, że nienormalność uważana jest za coś normalnego, że ludzie machają rękami na jawne szwindle i robienie ich w konia i wystawianie do wiatru. Tych gości z ZG powinno się wywieźć na taczkach, lub niczym Marynę z Chłopów Reymonta wrzucić na wóz pełen gnoju. Bo go robią cały czas tak naprawdę...