Spróbuję na pewno!
Paweł, Ty idziesz droga wyczynu, ja nie

Mam Ringersa kilka rzeczy i znam go, jednocześnie mam też w głowie ofertę Sonubaitsa i Dynamite'a, wiem co można kupić, czasami zaglądam na Gold Valley, tam jest jeszcze Old Ghost, Sensas. jednak raczej szukam skuteczniejszych technik, jeszcze lepszych sposbów na przechytrzenie ryb, nie upatruję zanęty jako najważniejszego z elementów. Zostawiłem to jakiś czas temu, może dlatego, że nie muszę rywalizować właśnie. Bo na zawody to trzeba miec wszystko przygotowane na tip-top, używam czasami zanęty, co leżała w opakowaniu kilka miesięcy. moja najnowsza była kupiona bodajże w listopadzie

Ale zwróciłeś mi uwagę na pewien fakt... MMM u mnie wcale nie jest jakimś cudem, jest czymś takim jak Lorpio Magnetic w Polsce. Nawet nie wiedziałem, że może ktoś uważać, że jest to zanęta najwyższych lotów, zwłaszcza, że ekstra podajnik może sugerować uboższą mieszankę. To jest zanęta innego typu, na tle polskich spożywek na wskroś odmienna, ale w UK po prostu jedna z wielu. Myślałem, że to oczywiste, a tutaj wygląda na to, że mam uklad sponsorski z Sonubaitsem

Może powinni mi odpalić jakaś działkę za sprzedaż MMM?

Tutaj jeszcze jedna rzecz jest ważna. Czy uważamy, że robimy wszystko dobrze na łowisku? Osiągamy 100%? Na ile umiejętny wybór miejsca da nam wynik, sposób nęcenia, częstotliwość zarzutu, a na ile sama zanęta? Właśnie rozumiem wyczynowców, bo łowiąc na tych samych łowiskach, pewne rzeczy stają się rutynowe i decydują inne różnice, właśnie jak sama zanęta. Ja nie wiem, czy Steve Ringer udzieliłby odpowiedzi, że jakość zanęty decyduje o jego wyniku. Wątpię, aby pisał, że jego zanęta dała mu zwycięstwo, bo sąsiedzi używli gorszej (czytam jego wszytskie artykuły i wim, że tak nie sądzi) Pelelty działają cały czas, wyczynowcy wcale nie używają jakiś nowych i wymyślnych. Oni łowią też oprócz feedera tyczką, pellet wagglerem, wagglerem czasami. I sposób nęcenia, ilość nęconych miejsc jest ważniejsza niż jakość zanęty. Nie wiem, czy wiara w cudowny miks, nie jest ślepą uliczką. Bo w wielu przypadkach przerwa w braniach oznacza, że musimy przerzucać zestaw, bo ryba się najwyraźniej płoszy, to nie jest wcale sygnał, że zanęta jest zbyt słaba. Czasami kolor gra istotną rolę, ilość samego towaru który jest w wodzie. W pewnym momencie osiąga się już granicę, gdzie miks lepszy być już nie może...

Jakoś kryl, który miał być takim cudem, wcale się nim nie okazał...
Ale jak się zrobi ciepło, zrobię testy, bo to ciekawy bardzo temat!