Autor Wątek: Degradacja wody związkowej - dlaczego?  (Przeczytany 33781 razy)

Offline DvD

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 520
  • Reputacja: 138
  • Płeć: Mężczyzna
  • Koło PZW nr 84 "Krokodyl" Wrocław
  • Lokalizacja: Wrocław / Włoszczowa (świętokrzyskie)
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Degradacja wody związkowej - dlaczego?
« Odpowiedź #15 dnia: 12.01.2016, 12:55 »
Oczywiście, nie jest to reguła. Jest to kwestia świadomości i może trochę uporu.
Z pokoleniem to wyszedł mi skrót myślowy.. Chodziło mi też o władze PZW, o zmiany, które teraz by nie przeszły, jak choćby więcej łowisk C&R czy górne limity, okresy karencji po zarybieniu. Wydaje mi się, że młodzi wędkarze łatwiej by takie zmiany przyjęli/byli ich pomysłodawcami.
Dawid

Offline Wonski81

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 700
  • Reputacja: 939
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Tarnowskie Góry
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Degradacja wody związkowej - dlaczego?
« Odpowiedź #16 dnia: 12.01.2016, 13:33 »
Tutaj to się zgodzę  z Tobą w 100%.
Męczy mnie tylko jedno,że jakoś tak trudno o te zmiany. Marne szanse widzę żeby się "zjednoczyć" i wymusić cokolwiek.Co prawda już się coś wydarzyło, nawet w okręgu katowickim ,od tego roku Dzierżno też C&R.
Mam takie poczucie ,że to za mało,że zmiany powinny być w stylu "tu i teraz" i to z przytupem,żeby ratować to co zostało i dać szanse na samo-odrodzenie.
Tylko właśnie jakieś takie poczucie bezradności mam w tym wszystkim.Widzisz,że jest źle,zaczynasz rozmawiać,chcesz coś zmienić.
Nakręcisz 2-3 kumpli, jeszcze kilku czy kilkunastu to poprze,i dalej lipa skoro w kole jest tys. członków. Jak przyjdzie co do czego, to ten nie może,ten się nie podpisze itp...
A przeważająca większość tępo się gapi... Mówisz,że to ,że tamto,tłumaczysz,podajesz fakty. A ten stoi i się gapi...Ewentualnie jakieś agresje pokazuje.
Powstaje pytanie czy konkretne zmiany są niemożliwe przez system czy przez ludzi? I na usta ciśnie się kolejne,czy czasem nie jest tak - jacy ludzie taki system?
Czesiek

Offline Wonski81

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 700
  • Reputacja: 939
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Tarnowskie Góry
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Degradacja wody związkowej - dlaczego?
« Odpowiedź #17 dnia: 12.01.2016, 13:35 »
A czy ktoś ma w ogóle jakiś pomysł jak tych "nadszyszkowników" z głównego zarządu PZW można zdetronizować?

Czy to w ogóle (chociaż w teorii) możliwe?
Czesiek

Offline katmay

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 304
  • Reputacja: 563
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łowicz
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Degradacja wody związkowej - dlaczego?
« Odpowiedź #18 dnia: 12.01.2016, 13:39 »
Trzeba by wprowadzić 3 rodzaje licencji.
Dla łowiących nie zabierających ryb najtańsza stawke. Następnie z limitem rocznym nawet na płoć i leszcza. A następnie dużo droższy z aktualnymi limitami.
Marcin

Offline DvD

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 520
  • Reputacja: 138
  • Płeć: Mężczyzna
  • Koło PZW nr 84 "Krokodyl" Wrocław
  • Lokalizacja: Wrocław / Włoszczowa (świętokrzyskie)
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Degradacja wody związkowej - dlaczego?
« Odpowiedź #19 dnia: 12.01.2016, 13:54 »
Katmay, zgodzę się z Tobą. Nawet już gdzieś była o tym mowa, wystarczyły by 2 kategorie, jedna C&R tańsza, a druga taka jak teraz tylko odpowiednio droższa. Chyba kolega matchless o tym pisał. Wtedy podstawą byłyby częste kontrole i wysokie kary za nieprzestrzeganie limitów. Tylko tak jak Czesiek pisze - większość stoi z boku. Wg mnie brak zdania jest gorszy niż zdanie odmienne od mojego.
Dawid

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 503
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Degradacja wody związkowej - dlaczego?
« Odpowiedź #20 dnia: 12.01.2016, 14:10 »
Wonski, tez powoli właśnie dostrzegam skalę problemu... Wiele osób mówi - idźcie na zebranie koła, głosujcie, i tak dalej... Ale problemem są 'wąskie horyzonty' zwykłych wędkarzy. Jak to możliwe, że nikt im nie wytłumaczył, że wypełnianie rejestrów działa na ich korzyść? Dlaczego nie pokazuje się, że mniejsze limity to lepsze efekty?

Niestety, jeżeli ktoś do mnie by wyjechał z informacją w moim kole, że zarybią 50 kilo zbiornik mający 33 hektary, to bym się darł w niebogłosy. Niestety wędkarze nie umieją walczyć o swoje, taka jest prawda, można ich 'rolować' i robić z nich tzw. wała.
Bo dane o zarybieniu Chechła są OK - tak powinny być zadbane wszystkie wody w okręgu mającym taką masę wędkarzy. To ma sens wtedy. Wszędzie powinny trafiać takie ilości ryb. Z drugiej strony - jak można zarybiać jedną wodę tonami ryb a drugą setną częścią tego? Przecież to widać od razu, że coś nie gra...
Lucjan

Offline Wonski81

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 700
  • Reputacja: 939
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Tarnowskie Góry
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Degradacja wody związkowej - dlaczego?
« Odpowiedź #21 dnia: 12.01.2016, 14:13 »
Co do tych kontroli to też by pasowało coś zrobić...

Mnie kontrolowano raz , 1 raz !!

Członkiem pzw zostałem jako 12 -latek? 13 latek? I przez cały ten czas tyle miałem kontroli - 1. Właśnie jako taki jeszcze podrostek.

A kontrola była tylko i wyłącznie dlatego,że staw był otwarty od jakiejś tam godziny(były zarybienia i zakaz łowienia przez tydz czy dwa) i niektórzy w tym zniecierpliwieniu zaczęli się tłuc, o kłótniach nie wspomnę.

Działacze pzw się wkurzyli i zaczęli trochę ustawiać towarzystwo.
Czesiek

Offline Wonski81

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 700
  • Reputacja: 939
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Tarnowskie Góry
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Degradacja wody związkowej - dlaczego?
« Odpowiedź #22 dnia: 12.01.2016, 14:15 »
Wonski, tez powoli właśnie dostrzegam skalę problemu... Wiele osób mówi - idźcie na zebranie koła, głosujcie, i tak dalej... Ale problemem są 'wąskie horyzonty' zwykłych wędkarzy. Jak to możliwe, że nikt im nie wytłumaczył, że wypełnianie rejestrów działa na ich korzyść? Dlaczego nie pokazuje się, że mniejsze limity to lepsze efekty?

Niestety, jeżeli ktoś do mnie by wyjechał z informacją w moim kole, że zarybią 50 kilo zbiornik mający 33 hektary, to bym się darł w niebogłosy. Niestety wędkarze nie umieją walczyć o swoje, taka jest prawda, można ich 'rolować' i robić z nich tzw. wała.
Bo dane o zarybieniu Chechła są OK - tak powinny być zadbane wszystkie wody w okręgu mającym taką masę wędkarzy. To ma sens wtedy. Wszędzie powinny trafiać takie ilości ryb. Z drugiej strony - jak można zarybiać jedną wodę tonami ryb a drugą setną częścią tego? Przecież to widać od razu, że coś nie gra...

Dlatego podałem ten przykład,bo na mnie zrobił wrażenie. I to naprawdę pozytywne! Aczkolwiek nie wiem czy to prawda (bo na papierze można zawsze upiększyć rzeczywistość) i nie wiem czy niestety "mięsiarstwo" w 2 tyg tej ryby nie odłowiło. Bo w tej sytuacji,mimo ładnego zarybienia,straciło to sens...
Czesiek

grzesiek76

  • Gość
Odp: Degradacja wody związkowej - dlaczego?
« Odpowiedź #23 dnia: 12.01.2016, 14:20 »

Jeśli faktycznie tak było,to straszna głupota PZW.Mogli chociaż do końca roku zamknąć zbiornik.Byłaby szansa,że się ryba nieco rozejdzie po wodzie.A tak to pewnie siedzieli jak najbliżej miejsca wpuszczania ryb,tłukli i karpiki, i siebie nawzajem...

U nas po zarybieniach już też nie zamykają zbiorników. Podobno nie wolno juz tego robić. Tylko nie wiem czy to jakiś przepis lokalny czy ogólnopolski.

A co ciekawe u mnie około 25-30 lat temu!! po zarybieniach często zamykano zbiorniki. Lub jedną stronę zbiornika. Pamiętam że raz jedno z łowisk było zamknięte przez cały rok. Choć wędkarzy było tu niewielu. Tylko garstka miejscowych. Sporadyczne wówczas pojawiali się przyjezdni.
Wtedy dbano o wody.
Na marginesie dodam, że w latach 80tych wpuszczano niewiele karpia. Przeważały chyba liny i szczupaki...A jeszcze dbano o sztuczne tarliska ryb. Choć naturalnych i tak było ogromnie dużo.
Wtedy wszystko lepiej działało...
Trzy dekady temu

Offline DvD

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 520
  • Reputacja: 138
  • Płeć: Mężczyzna
  • Koło PZW nr 84 "Krokodyl" Wrocław
  • Lokalizacja: Wrocław / Włoszczowa (świętokrzyskie)
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Degradacja wody związkowej - dlaczego?
« Odpowiedź #24 dnia: 12.01.2016, 14:24 »
Spójrzcie panowie, jeśli by zamykać łowiska na 3-4 tyg po zarybieniu, to wypuszczając 1/3 tych ryb co teraz można by było otrzymać podobną ilość ryb w roku następnym, które zostaną w wodzie. Już przy obecnym stanie zarybien (nie mówię tu o 50kg, ale takich jak kolega wyżej podał) byłoby o niebo lepiej! Jest tylko jedno 'ale'.. Puste zamrażarki.. I o te puste zamrażarki powstałby raban na całą Polskę..

Wysłane z moje Huawei P8 Lite przy użyciu Taptalka

Dawid

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 503
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Degradacja wody związkowej - dlaczego?
« Odpowiedź #25 dnia: 12.01.2016, 14:46 »
Dlatego dobra alternatywą są łowiska no kill - fani mięsa łowią na takich wodach, ci co wypuszczają na innych, i jest OK. Wiele wtedy można zdziałać zarybieniami właśnie, prowadzić dokładniejszą ewidencję, można tez kontrolować odpowiednio (na łowisku no kill nie potrzeba dużo kontroli). Kwestia pomyślunku.

Ciekawe, że dawniej inaczej dbano o wody, co? Grzesiek dobrze pisze, dawniej budowano tarliska, karpia szło do wody mało... Zadziwiające jest to, że wraz z rozwojem nauki i techniki edukacja odnośnie gospodarowania wodami jest coraz gorsza. Trudno to zrozumieć - może oprócz tego, że właśnie kierownictwo PZW jest do bani, i to przez nich się 'cofamy' zamiast iść naprzód.
Lucjan

grzesiek76

  • Gość
Odp: Degradacja wody związkowej - dlaczego?
« Odpowiedź #26 dnia: 12.01.2016, 14:51 »
Kiedy u mnie nie było rabanu. Działało to  trochę inaczej.
Owszem byli wędkarze, którzy czasem trochę się zagalopowali z rybami, także niewymiarowymi. ( nie mówię o plotkach, czy krasnopiórkach. Tego bylo zatrzesięnie)
Było nas niewielu, problem też niewielki. Ale jak któryś przesadzał, jeden ze starszych kolegów delikatnie, czasem w żarcie zwracał uwagę takiemu delikwentowi. Jeżeli to nie pomagało, to kolejnym razem uwaga już brzmiała dosadniej. To zazwyczaj wystarczało.
Ale byli wyjątkowo "uparci". Wówczas leciało już mocne słowo pod adresem takiego uparciucha. Z echem na całą wodę :D
To już działało bez pudła. Zazwyczaj osoba tak już długo nie pojawiała się nad wodą...Aż zmądrzała :)
Wiem, kiedyś, kiedyś...Ale to były tutaj złote czasy.
Nie było internetu, nie było komórek, zaledwie kilka telefonów stacjonarnych i kilka samochodów na całą wiochę.

Teraz w porównaniu to tego czasu, panuje u mnie głębokie średniowiecze..

Edit: Ten jeden brzeg był zamykany corocznie na naszym głównym zbiorniku. Do końca czerwca. Traktowano go w całości jako naturalne tarlisko. Sporadycznie zakaz był łamany.

johnny12

  • Gość
Odp: Degradacja wody związkowej - dlaczego?
« Odpowiedź #27 dnia: 12.01.2016, 15:34 »
Luk nawet pójdziesz lub zabierzesz głos na zebraniu to i tak człowieka oleją .Powinno się rozwiązać cały ten burdel i zmienić regulamin -traktujemy wędkarstwo jako rekreację a nie sposób na mięso ,na łowiskach nie ma odłowów ,,kontrolowanych ,, zero kłusownictwa ale leśne dziadki do tego nie dopuszczą .Przykład na odcinku wisły Płock-Włocławek ponoć pozwolenia na odłowy dostało 50 rybaków .Listopad port w Płocku złapano dużo psedo wędkarzy którzy łowili na szarpaka .Jak tak dalej pójdzie to nawet ciężko ukleję będzie złowić

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 503
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Degradacja wody związkowej - dlaczego?
« Odpowiedź #28 dnia: 12.01.2016, 15:47 »
Rozumiem Twoje wzburzenie - ale brak kontroli to nie wina PZW wcale. Poniekąd jest to wina małej składki. Podobnie jest z dzierżawą wód. Cena dzierżawy jest po prostu śmieszna, kosztuje głównie zarybianie.  A właśnie w opłacie dzierżawnej powinien być zawarty koszt kontroli.  Ewentualnie jak kiedys pisałem - mozna formować prywatne firmy kontrolerskie, które częściowo byłyby finansowane z mandatów http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=3.0. Można też zmienić wiele formując Agencję Środowiska http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=1072.0

A co do rybaków, przetarg to przetarg. Dlatego trzeba pilnować wód jak oka w głowie, nie pozwalać aby tracić wodę na ich rzecz. System dzierżaw w Polsce ma wiele wad, ale rybacy tez mają prawo gospodarzyć na wodzie. Wbrew wielu poglądom, robią to często dobrze, bo muszą z takiej wody żyć i ją opłacać, często płacą kaucję (przepada jak nie dotrzymają warunków dzierżawy). W PZW natomiast panuje wolna amerykanka często - rejestry są niewypełniane, kontroli jak na lekarstwo, dlatego ryb ubywa, bo się tego ubytku nie monitoruje.

Co do rozwiązania samego PZW, to uważam, że to byłby gruby błąd. Nie może powstać próżnia, musi być jakaś organizacja zrzeszająca wędkarzy, walcząca o ich interesy. Bo jakby upadli, mogłoby się okazać, że na połowie wód nie mógłbyś łowić (rozwiązanie umów z wędkarzami), później zaś część dostałaby się w ręce niekoniecznie wędkarskie. PZW to wielki dorobek tak naprawdę, tam trzeba tylko wymienić całą tą zgraję działaczy i wprowadzić system 'demokratyczny', kołom zaś przekazać wody.
Lucjan

Offline Wonski81

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 700
  • Reputacja: 939
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Tarnowskie Góry
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Degradacja wody związkowej - dlaczego?
« Odpowiedź #29 dnia: 12.01.2016, 16:13 »
PZW - polski związek wędkarski...
Tymczasem mam wrażenie ,że powinno się to (w większości przypadków) nazywać - polski związek rybaków amatorów (?)
Gdzieś tam w zapisach (regulaminu czy statutu - nie jestem biegły w tych przepisach) pojawia się hasło "uprawniony do rybactwa" - przepraszam jak coś pokręciłem,ale takie hasło świta mi głowie.
Do jakiego rybactwa?
Idąc tym tropem skoro jestem uprawniony do rybactwa, to czemu nie mogę sieci zarzucić? - mniej roboty, lepszy efekt.
Co do PZW i hasła uprawniony do rybactwa to już mi bardziej pasuje.Jakieś zarybienia,odłowy,hodowle,przetargi i inne metody na trzepanie kasiory.
Tylko,że nazwa PZW nie pasuje!
Bo tak na logikę co ma wędkarz (i związek wędkarzy) do odłowów,hodowli,przetargów itd?

Może przesadzam,ale to tak jakby polski związek modelarstwa lotniczego(może jest takowy?) budował "normalne" samoloty,latał nimi,sprzedawał wojsku i atakował sąsiedni kraj.

To wg mnie tutaj szwankuje właśnie,jakieś takie pomieszanie pojęć,nazewnictwa i zakresu obowiązków/kompetencji.

Poza tym te przetargi,dzierżawy wód. Też naciągana historia.
Może również nieco przesadzę,ale przyrównam to do sytuacji gdybym prowadził swój biznes. Wynajmuję/dzierżawię od kogoś pomieszczenie i prowadzę tam swoje interesy. Przenieśmy tą sytuację na jeziorko. Skoro za to płacę - dzierżawię,to dlaczego ktoś mi tam ścieki wpuszcza?Czemu ludzie bez karty wędkarskiej mi tam chodzą,palą grilla,kąpią się? A gdy dzierżawię rzekę ,albo jej odcinek to czemu mi ktoś na niej tame buduje,albo odławia rybę,albo moja ryba ,która wpuściłem spłynęła do morza?

Namieszałem co? :P Ale chyba rozumiecie co mi po głowie chodzi?
 
Czesiek