Ja mam tak, że komfortowy zarzut to określona siła jaką w nią wkładam. Tak jak z procami mniej więcej, od gumy zależy komfort i precyzja, no i odległość... Przy 3.60 muszę wyhamowywać podajnik będący jeszcze wysoko, lub też wkładać mniej siły, kombinować. Przy pickerze parabola lotu jest niższa, i znacznie celniej rzucam na 20-30 metrach, mogę dodatkowo amortyzować ostatnia fazę lotu, uważam,że jeszcze dokładniej lokuję podajnik. Takie mam łowiska tutaj, często z wyspami właśnie.
Nie neguję tego co piszesz, może komuś jest wygodniej z dłuższymi kijami... To jest jednak moje odczucie, dodatkowo miękki pickerek pięknie amortyzuje, a tutaj Mariusz myślał o kiju z akcją szczytową, który takiego komfortu przy zarzucie nie da. Ja mówię o łowieniu z klipem oczywiście, pod tym kątem też patrzę.
Tak tez myślałem o tym pickerze który masz... U mnie karp 4 kilo to poezja na pickerze, czy to Drennan czy też Garbolino, nie mają w ogóle szans

Może ten Twój jest zbyt miękki lub zbyt twardy? Ostatnio ten 6 kilo mi pokicał dłużej, ale to pod nogami tylko, była pełna kontrola. Nie miałem wielu wędek w rękach - ale myśłę, że jest coś na rzeczy z tym Mistrallem który masz. Ja mam problem z dłuższymi kijami i karpami lub linami, właśnie w fazie końcowej, przy nogach. Czuję pewną sztywność dłuższej wędki, a i tak mam 'miękkie' kije. Wiele ryb mi się wypina przy brzegu wtedy (może więcej niż przy pickerze)...