Widzę że kolejny raz poniosła Cię wyobraźnia żeby tylko obronić swoją tezę że w UK jest lepiej niż w Polsce.
Jeżeli chodzi o prowadzenie firmy? Wg mnie o niebo lepiej. W UK masz problemy z pracownikami, którzy mają bardzo szerokie prawa. jednak w przypadku takiej firmy jak FB, pracowników nie ma (chyba), więc znika ta różnica. Wystarczy samo podejście skarbówki do właściciela firmy. W UK nie jesteś traktowany jako potencjalny złodziej i oszust, który musi udowadniać swą niewinność. Można popełniać nawet błędy, często są przebaczane lub karane bardzo nisko.
Michał, widzę, że masz jakieś zastrzeżenia do tego UK, w którym mieszkasz

Napisz, w jakich przypadkach prowadzenie działalności gospodarczej jest lepsze w Polsce niż w UK. MOże mnie coś ominęło?
Przeciętny mieszkaniec UK może sobie pozwolić na produkty wyższej jakości i jest większa konkurencja na rynku. Najniższa stawka godzinowa (£7.83 od kwietnia 2018) wystarczy na 1.8 kg zanęty Sensasa. Wziąłem kwotę brutto i cenę £4.3 z anglingdirect.co.uk Większość zarabia więcej niż najniższa stawka i może sobie pozwolić na produkt dobrej jakości. Na rynku jest bardzo mało miejsca na produkty tanie, z opisem dalekim od rzeczywistości. W Polsce zarobki w porównaniu do cen są zdecydowanie inne. Jest dużo produktów tanich bo takie sprzedają się najlepiej a trzeba się wyróżniać z tłumu innych i jest pole do popisu dla ludzi od marketingu.
Kupno sypkiej zanęty w sklepie stacjonarnym nie jest proste. Większość to pellet i kulki bo to sprzedaje się najlepiej.
Przy takim podejściu wychodzi na to, że firmy celowo nie sprzedają produktów wysokiej jakości, aby Polaków było stać na nie

Co to za tłumaczenie Michał? Podstawową różnicą pomiędzy Europ Zachodnią a Polską jest koszt robocizny. Ten jest o wiele niższy w Polsce. Tak więc robienie zanęt wychodzi bardzo tanio. Już chociażby ten fakt powinien wpływać na cenę.
Kolejny błąd w Twoim podejściu widzę po sukcesie Sonu i Bait-techów w Polsce, oraz po świetnym przyjęciu zanęt Lorpio 'metodowych', w cenie brytyjskiej konkurencji. O dziwo Polaków jakoś stać było na takie zanęty. Jak więc się to ma do podejścia polskich firm? Dlaczego tylko Lorpio zareagował w porę?

I tak mógł wcześniej. Widzisz, tu Twoja koncepcja legnie w gruzach. Polaków stać na drogie zanęty, ale co to oznacza? Po prostu wielu zapaleńców jest gotowa dla swego hobby dać więcej. Powiem nawet tak - dla tych, którym karta nie musi się zwrócić, takie rzeczy sa ważne. Dla mięsiarzy natomiast jest przeliczanie wszystkiego, szukanie najtańszych opcji.
Zastanawia mnie, dlaczego tak wiele osób uważa, że 'chwalę to co brytyjskie' zawsze i wszędzie. Wcale tak nie jest. Mieszkam w UK więc mam dostęp głównie do lokalnych produktów, więc dziwne abym zachwalał coś francuskiego

Z jakiegoś powodu wskazałem już kilka lat temu taką zanętę jak MMM, której cena do jakości jest po prostu bardzo dobra, nawet w Polsce, jeżeli weźmiemy pod uwagę darmowy podajnik, który możemy dociążyć małym kosztem. Po prostu to się sprawdzało mi, jak również inne zanęty z Sonu. Podejście oferowania maksymalnej jakości, bez żadnej ściemy (na zanęcie nie ma żadnych obietnic, jest wręcz brak podstawowych informacji), uważam za bardzo dobre. Dlatego w przypadku zanęt dla mnie Sonubaits czy inne Dynamite'y są świetnym wzorem do naśladowania. I uważam, że sprawdzi się to świetnie też w Polsce, co też ma miejsce. Bo czy Polaków trzeba omamiać opisami z kosmosu? Według mnie nie, należy się nam normalność. Taka jak chociażby coś konkretnego w paczce, a nie zmielone odpady z piekarni, zmieszane z tanim ziarnem jak kukurydza, przemieloną grubiej, plus jakieś dodatki, po czym wszystko okraszone na maksa atraktorem, na który się wędkarze nabierają jak dzieci. Cena za paczkę kilogramową wynosi 10 - 15 zeta, a wartość komponentów to nie więcej niż 1-2 złote. Czy można więc narzekać na FB w takim układzie?
Kolejna sprawa to podejście brytyjskich firm i system testerów i wędkarzy sponsorowanych. To też zrobił FB, i to z bardzo dobrym skutkiem. Otóż w UK firmy mają swoich wędkarzy, którzy testują i używają ich produkty. Ściema nie przejdzie, bo ci ludzie startują non stop w zawodach, i używają tych zanęt i przynęt. Nie stać ich na przegrywanie, muszą mieć więc coś dobrego. Dlatego nie ma wielkich różnic między Sonu a Bait-techem, DB, Bag'em'em czy innymi Old Ghostami. Wszystko jest dobrej jakości. Tak więc produkt sprawdza się w realu, na rybach. W Polsce jest trochę inaczej. Bezrybne wody oraz dominacja podejścia wyczynowo-spławikowego sprawiły, że zanęty nie przechodzą przez taki system, jest sporo miejsca na chłam i ściemę. Na zdegradowanej wodzie większość zanęt spisze się jednakowo, czyli słabo

Co innego komercje. I taki FB udowodnił, że ich zanęty i przynęty łowią, są bardzo skuteczne. Wg mnie wystarczająco. W przeciwieństwie do takiego pelletu od Lucia, gdzie pierwszy rzut oka na kolor i zapachy wskazuje, że mamy do czynienia z rzeczami dziwnymi. Już sam smak pelletu orzech daje do myślenia

Co nie znaczy, że te pellety czegoś nie złowią, bardziej jednak chodzi mi o sprzedawanie kota w worku, na wyrost. Ja osobiście wybrałbym FB, wiedząc, że mam coś konkretnego, niż coś co kosztuje znacznie mniej, jednak jest mocno podejrzane jeżeli chodzi o skuteczność.
Dlatego nie zgodzę się z takim podejściem Michale, że Polacy są skazani na szajs, bo zarabiają mniej niż Anglicy. Jeżeli wszystko bazować będzie na pellecie z UK czy Holandii, to cena półproduktów już jest wysoka, ale Polacy też mają fabryki pelletów, nieprawdaż? Są polskie mączki rybne i tak dalej i dalej. Więc spokojnie można mieć coś tańszego. Oczywiście pytanie czy warto 'psuć' rynek dobrymi zanętami w niskiej cenie? Może taki Lorpio zbudował sobie cenową strukturę produktów i wcale nie ma zamiaru czegoś tu zmieniać? Przykład karpiarstwa w UK, gdzie każdy produkt karpiowy jest droższy od feederowego czy spławikowego z racji bycia karpiowym tylko, daje wiele do myślenia. Jakby nie było zanęty nie są obojętne dla wód, i o wiele lepiej jeżeli nęcimy oszczędniej
