Jest to opcja Michał. Jednak myśląc globalnie, lepiej aby koła się zajmowały wodami, aby miały pewną niezależność i decyzyjność. Wtedy wędkarze pójdą tam, gdzie im dobrze. Tak to działa w UK. Należysz do jakiegoś klubu, i łowisz na ich wodach. Mogą mieć jedno, kilka lub kilkadziesiąt łowisk.
W Polsce niestety zarządza się centralnie wodami, koła mają mało do powiedzenia, wodami muszą się dzielić. Dzierżawa to dzierżawa jakby nie było, sa operaty, wymagane są zarybienia wg nich. A wszystko zatwierdzają rybaccy ichtiolodzy. I w Twoim towarzystwie trzeba będzie to przeskoczyć, a są to niemałe często koszta.
Michał, tak na marginesie, to jesteś najbardziej zniechęcona do polskich wędkarzy osoba jaką znam

Trzeba myśleć pozytywnie i zmieniać. Jakby nie było w ciągu kilku lat dokonała się pewna rewolucja światopoglądowa u sporej części wędkarzy. To jest jak wirus, może nie chwyta szybko bardzo, ale robi swoje

Acha, jestem z Opola i mieszkam w UK, więc mogę mieć spaczony pogląd na pewne rzeczy
