Fajny i niejako prawdziwy tekst, ale czemu tak jest (jak zwykle moje nieśmiertelne - dlaczego...):
Wyobraźmy sobie boisko sportowe, na którym rozgrywa się mecz piłki nożnej. Tłumy krzyczą na trybunach. Widzów są tysiące, ale zawodników tylko dwudziestu dwóch.
Spróbujmy teraz wspólnie odpowiedzieć na kilka pytań:
— Kto bierze udział w grze?
— Oczywiście zawodnicy.
— Kto krzyczy najgłośniej?
— Kibice.
— Czy oni mają wpływ na to, co dzieje się na boisku?
— Nie.
— Kto płaci za to, że tu jest?
— Kibice.
— Kto tu zarabia pieniądze?
— Zawodnicy.
— Czyich rad słuchają zawodnicy: kibiców czy trenera?
— Oczywiście trenera.
— Kto słucha kibiców?
— Słuchają siebie nawzajem.
Po co zadałem te pytania? Przecież to wszystko takie oczywiste (a tak nawiasem mówiąc: mądrość to umiejętność dostrzegania rzeczy oczywistych).
W życiu jest tak jak na boisku. Są zawodnicy — ci, którzy biorą udział w akcji. Są kibice — ci, którzy się przyglądają i najgłośniej krzyczą, oraz są trenerzy.
Nie ma znaczenia co mówią i jak reagują ludzie. Wolę zastanowić się, kim ja jestem.
Wnioski?
Jeśli będziesz słuchał kibiców, to przez resztę życia będziesz jednym z nich. Oni nie zarabiają pieniędzy, wręcz przeciwnie, sami płacą. Za co? Za to, że wolno im przez chwilę pokrzyczeć i dać upust swoim niekontrolowanym emocjom. I właśnie brak kontroli nad emocjami powoduje, że człowiek będzie w życiu tylko kibicem.
Co mogę zrobić, żeby zostać zawodnikiem? Zmienić źródło informacji. Przestać słuchać kibiców, a zacząć słuchać trenera. Problem większości polega na tym, że uważają za słuszne to, co uważa większość.
Większość ludzi żyje na poziomie szarej przeciętności. Jeżeli chcesz być tam, gdzie oni, to kieruj się ich opinią. Środki masowego przekazu — jak sama nazwa wskazuje, są dla mas, a masy to KIBICE.
„To co mam zrobić?” — pytam siebie.
Znaleźć trenera i zacząć słuchać jego rad.
Kto to ma być?
To już zależy od tego, co w życiu chcę osiągnąć. Jeśli chcę zostać sportowcem — poszukam mistrza w tej dziedzinie i go słucham. Jeżeli chcę zostać artystą — podobnie. Jeżeli chcę być niezależny finansowo — słucham rad płynących od ludzi finansowo niezależnych, chcę być dobrym wędkarzem, czytam SiG (dobra, trochę cukruję).
80% ludzi niewiele w życiu osiąga — nie dlatego, że osiągnąć coś jest trudno. Wręcz przeciwnie, w życiu więcej trzeba się napracować na swoją biedę niż na sukces.
Uwielbiam to nazwijmy motto: Większość z nas przez 40 lat wstaje o godzinie, której nie lubi, idzie do pracy, której nie lubi, słucha poleceń szefa, którego nie lubi, żeby zarobić tyle, że ledwie może związać koniec z końcem.
Ale co nas to obchodzi? No właśnie...