Krzysiek, karaś ma mętną wodę, cięzko mu się oddycha po takich testach...
Myślę, ze są one 'średnio' miarodajne, potrzeba większej ilości ryb, aby mieć 'rozeznanie' co i jak. Ale na pewno można coś zauważyć - i wiedzieć od czego zaczynać nad wodą. Dla mnie duże znaczenie ma temperatura wody. Ryby wolą jednak pokarm pochodzenia zwierzęcego, jak jest zimniej, jak jest ciepło lepiej sprawdzają się roślinne przynęty. Inna bardzo ważną rzeczą jest kolor przynęt. Tu karaś od razu wie, że coś wpadło mu do wody, ale na dużej wodzie ryba często musi się zainteresować naszym zestawem, coś musi przykuć jej uwagę. Dlatego kolor, czynnik jeden z podstawowych - nie działa w tym przypadku.
Co do wypluwania - wiele przynęt będzie wypluwanych przez ryby - ważne, aby ją zasysały (wtedy następuje samozacięcie). Ja dopiero oglądając lina, którego nagrałem pod wodą w listopadzie, uświadomiłem sobie, że skoro on wypluł kawał chleba tostowego, to tak naprawdę ryby to robią cały czas z naszymi przynętami. Nam się może wydawać, ze one coś jedzą, jednak tak naprawdę 'towar' idzie na zęby gardłowe i tam ryba wie, czy go odrzucić czy też nie. Nie zdziwiłbym się, jakby 50% przynęt hakowych była zasysanych i wypluwanych przez rybę. Normalnie mamy na nie brania , są 'łowne' - ale ryba by je wypluła.
Tak jest właśnie z imitacjami przynęt. Nowe dumbellsy czy kulki to też raczej coś nie za bardzo wyglądającego jak pokarm, nie wiem, czy ryby by to chciały jeść...