Jędruś.
10 ryb rocznie X 600 000 wędkarzy daje nam 6 000 000 ryb.
No to sobie sięgam do materiałów Katedry Rybactwa Jeziorowego i Rzecznego, Wydział Nauk o Środowisku, Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie.
Samica karpia składa około 150 000-250 000 ziaren ikry na jeden kilogram wagi swego ciała. Ciernik - 80-100 jaj, samica dorsza składa do 9 mln jaj, najbardziej płodnym gatunkiem jest samogłów do 300 mln ziaren ikry. Są to jednak ekstremalne przykłady.
Ale z 1 miliona ikry jednej ryby w naturalnych warunkach jest tylko 250 tys. wylęgu troci. W wylęgarni straty w inkubacji ikry na poziomie 10% są akceptowalne, czyli z jednej ryby 900 000 troci/ryb. Czyli straty w inkubacji ikry w warunkach naturalnych są bardzo duże a straty w warunkach sztucznych bardzo małe.
To by chyba uzasadniało brak zainteresowania tarliskami. Ale dochodzą tutaj inne, chyba bardziej ważne aspekty. To popatrzmy:
W przypadku naturalnej inkubacji ikry szczupaka straty mogą wynosić nawet 100%, szczególnie w wypadku przymrozków i spadku temperatury poniżej 6◦C a nawet zamarznięcia wody na płyciznach, lub spadku poziomu wody na wylewiskach wiosennych, gdzie odbyły tarło szczupaki.
My w kole odławialiśmy sieciami takie ryby, które pozostawały w dołach okolic powylewowych do wału przeciwpowodziowego. Zawsze było masa potężnych leszczy, szczupaków, i innych ryb, które przewoziliśmy do stawów będących pod opieką koła. Na przykład leszcze tarły się w basenach. Ściany były rano pokryte grubą warstwą ikry.
W wylęgarni inkubacja zapłodnionej ikry szczupaka trwa krótko 12-14 dni. W odniesieniu do wielu gatunków ryb te proporcje układają się podobnie. Dwa tygodnie i mamy niezliczoną ilość ryb.
Sztuczna inkubacja ikry i zarybianie wylęgiem lub narybkiem ma na celu uniknięcie strat jakie występują w naturalnym środowisku i dokonywania zarybień tym asortymentem ryb w dużych ilościach.
Stąd zarybiania wylęgiem troci w ilościach kilkuset tysięcy a nawet 1 ml sztuk. Podobnie z wylęgiem szczupaka, który zarybiany jest nawet w milionach sztuk.
Można zrobić krok do przodu i wylęg i narybek hodować dalej w stawach. Wiele gatunków ryb wymaga wtedy niestety sztucznego dokarmiania. A to oznacza łatwiejsze łowienie na wędkę. Można również nie zajmować się produkcją materiału zarybieniowego i potrzebny do zarybiań materiał zarybieniowy kupić od innych producentów , zajmujących się jego produkcją. Ale to kosztuje znacznie drożej od własnej produkcji wg. własnych kosztów, bez zysku.
Również można zarybiać rybą dużą, ale drogą, tylko że wtedy podlega ona dużej presji rybackiej i wędkarskiej. Duże szczupaki i karpie są intensywnie wyławiane i co niestety ma jeszcze miejsce na szeroką skalę są zabierane z łowisk w maksymalnych limitach połowowych. Wyłowione nie odbywają naturalnego tarła i ponownie trzeba nimi zarybiać. Czyli zachodzi tutaj zjawisko, o którym mówiłem wcześniej. Bezwzględnie należy wypuszczać małe ryby, tarlaki i ryby wielkie. Ale o tym za chwilę:
To taki zamknięty krąg. Zarybiamy i odławiamy. Gdybyśmy mniej odławiali, tzn. mniej ryb zabierali z łowisk( również jako wędkarze) więcej ich zostałoby w rzekach i jeziorach. Większa ich ilość odbywała by naturalne tarło, lepsze byłyby jego efekty (ilość przechodzi w jakość).
Teraz za pieniądze, które wpłaciłeś Jędruś, koło kupuje narybek karpia po 1,5 zł za sztukę 15 cm długości (ja kupowałem taniej hurtowo, ale…). Czyli za Twoją składkę (odejmując 50 zł na zarządzanie) można kupić 100 karpi. Po 3 latach jesz co drugi dzień karpia takiego 1,5-2,0 kg aż Ci bokiem wyjdzie.
Karaś, sandacz, sum, pstrąg tęczowy kosztuje 1,0 zł (złotówkę).
Oczywiście jak widzisz, pomijam tutaj naturalne tarło ryb, gdzie można przeliczać ryby w miliardach sztuk.
I dochodzimy tutaj do wielkości ryb i ich śmiertelności. To również ważne w rozważanym temacie. Istnieje ścisły związek pomiędzy wielkością ryby a długością jej życia, oraz naszym wędkarstwem. Przeciętny wiek życia różnych popularnych gatunków ryb wynosi:
• węgorza - 12,
• płoci - 12,
• lina - 13,
• sandacza - 14,
• pstrąga potokowego - 30,
• karasia - 30,
• karpia - 40 i więcej,
• suma - 100 i więcej.
Pytam się więc: gdzie są ryby jeśli ich nie ma jak niektórzy mówią? Wędkarze „zeżarli”?...
Twoje Jędruś zdanie: „Ja zawsze miałem kłopoty z matematyką w szkole, ale takie proste rachunki to mi jakoś udaje się rozwiązywać”… Masz rację.