Graty Luk, ładnie połowione

Ja dzisiaj niestety dostałem baty na żwirowni

Po trzech tygodniach bez wędki udało mi się dzisiaj w końcu wyskoczyć na miejscówkę.
5 i pół godzinki próbowałem bezskutecznie złowić cokolwiek, na pickera z delikatnym zestawem, żył. główna 0,16mm. i przyponem 0,10 mm. Ani pinki ani białe robaczki ładowane na mikro haczyki nie poskutkowały. Taka sama sytuacja miała miejsce na wędkę z metodą...
Pod koniec moich "łowów" przyjechał na ryby starszy pan, na oko 65 lat. Przyszedł do mnie, kulturalnie się przywitał, podał rękę i zapytał o wyniki. Gdy usłyszał moją relację nie zdziwił się wcale, stwierdził, że rybek dobrze ostatnio żeruję, ale popołudniami i chwilę po zmroku.
Niestety nie mam czasu odparłem, bo muszę żonę z pracy zwinąć. Pan natomiast zaczął rozkładać teleskopy i alarmy z pingpongami. Kiedy poskładany do wyjazdu poszedłem Kolegę pożegnać, starszy pan akurat wypuszczał pierwszą rybkę dnia...

Piękną grubą płoć na oko 35 cm złowił na pinki...Nie muszę chyba dodawać jak się czułem i co miałem w głowię wsiadając do auta...

Pozdrole