Graty Maciek! Przynajmniej płoć wchodzi!

Ja dzisiaj wybrałem sie wreszcie nad wodę. Tym razem upragniony wypad na 'lepszą' rzekę - czyli Test river. Ponad dwie godziny drogi ale warto było!

Łowiłem przepływanką - Avonem 2.4 gr - zestaw żyłka główna 0.13 mm i hak nr 20 (Kamasan B911) na przyponie 0.12 mm. Jak o że tylko bezzadziorowce są tam w użyciu, myślałem, że będzie kiepsko - ale się okazało, że hak ładnie trzyma ryby, spinek było bardzo mało.
Zaczęlo się od mniejszych lipieni - takich 25-30 cm. Nęciłem białymi co chwila rzucając porcyjkę. Niestety po czasie okazało się, że mam zaczep - jakas mocna żyłka (okazało się, że z zestawu muchowego) zalegała na dnie i rwałem przypony. W międzyczasie miałem jeszcze awarie centerpina, bo śrubki się luzowały. Po 3 lipieniach walnął pstrąg, taki 1-1.5 kg, fajna zabawa... Po jakims czasie natomiast złowiłem rybke dnia - lipienia 45 cm (niewiele brakowało do 2lb).
Po 13tej miałem juz na koncie 6 urwanych przyponów i 3 montowane od początku zestawy. Zrezygnowałem więc z matchówki i przeszedłem na dwa feedery. Zrobiłem jeden zestaw lekko toporny, z koszykiem do białych z Drennana i długirgo, grubego przyponu z fluorocarbonu. Były brania, i znów pstragi się meldowały. Hitem jednak okazał sie drugi zestaw. 2 lub 3 krążki chleba tostowego na dłuższym włosie i spreparowany chleb jako przynęta dawały wiele brań. A co brało??? Pstragi!

Niestety, nie udało mi się złowic klenia - a jego chciałem dziabnąc na ten chlebek.
Ogólnie sesja bardzo pracowita, duzo ryb - i baterie naładowałem. Kilkanaście pstrągów 1 do 1.5 kg, i z 10 lipieni, w tym życiówka jak się patrzy. Niestety duzo niedociagnięć, miałem zbyt mało chleba, kołowrotek się rozsypał (centerpin)... Wynik mógł być o wiele lepszy. Ale narzekac nie ma co - jak na luty sesja bombowa!
Nie mam lepszych zdjęć - bo pstrągów nie można fotografować

Muszą zaraz wracać do wody...


Same życiówki dzisiaj!

W tym ten mega lipas!