Wczoraj byłem na rybkach pierwszy raz w tym sezonie w dodatku na nowym łowisku na którym w tym roku będę wędkował.
Oczywiście do testu (również pierwszy raz) poszła metoda i waggler. Woda koło 3m głębokości w dodatku w wielu miejscach dno porośnięte moczarką.
Na wagglerze na początku miałem kilka brań i jedną wyjętą płotkę. Coś musiałem robić nie tak bo brania ustały i już nie wróciły. Na metodzie ani drgnięcia przez praktycznie 8 godzin. Już myślałem, że przez te moczarki z metody nic nie będzie bo podajnik po prostu wpada w zielska i jest dla ryb niedostępny. Dodałem do kulki pływającą imitację kukurydzy i pół godziny później miałem piękny odjazd i melduje się karpik 3kg
Niestety był już wieczór i musiałem się pakować.
Tak więc pierwsze moje testy metody uznaję za udane
Teraz tylko obczaić nowe łowisko i poszukać bardziej przyjaznego miejsca