Jak zawsze mała awanturka w tym samym temacie. Ale jak zwykle ładnie i elegancko rozmowa się zakończyła

Ja odniosę się do tematu w kontekście naszych wyników, czyli tego wątku.
Uważam, że wskazanie na to czy połowu dokonaliśmy na komercji, sekcji, czy też wodzie PZW może mieć pewne znaczenie. Po prostu czysto informacyjne. Bez żadnego deprecjonującego podtekstu.
Fajnie że ująłeś tutaj wodę sekcyjną. Bo niektórzy przypisują to do zwykłych PZW a jednak jest tam dodatkowa opłata czyli nie ma największych mięsiarzy i jest lepiej zarządzany/strzeżony. Moim zdaniem to takie wody które najbardziej odpowiadają temu jak powinny wody wyglądać. Zaznaczam że na żadnej nie łowiłem. Pewnie zaraz pojawią się inne zdania ale takie jest moje

Powinno się też uwzględniać wody dzikie czyli nie zarybiane i bez opieki. Sam byłem na takiej wczoraj i było pięknie ale bezrybie ale o tym zaraz.
Kubator

Poprzeczka mimo że wysoka to na luzie dałeś radę

Zbyszek jak zawsze linowo

Ja wczoraj wyskoczyłem z kumplem na Okonia, łowiliśmy od 6 do 16
Szkoda że nie wiedziałem to bym podjechał trochę dalej i coś połowił chociaż;) gratuluję Ostry wyniku. Ten jesiotr to musi być zabawa?
pawciobra nieźle szalejesz

gratulacje
siwek219 ten karp chyba trochę więcej niż 3 ważył. Gratki
Mateo ładny linek. Wiksa ważne że się działo

Gratuluję dla wszystkich co połowili
Poniżej fotki "przy pracy" i z jej owocami. Ten brzydszy to oczywiście Mario 
Ciężko wyłonić który brzydszy

Fajnie że się spotkaliście. Brawo za rybki
Osobiście weekend spędziłem na działce więc trzeba było na rybki wygospodarować jakiś czas

W sobotę udało mi się wyskoczyć z grabiami bo jeziorko na które chciałem jechać jest ostro zarośnięte. Sama woda piękna i cisza spokój. Do tej pory to żywej duszy ale już wiem dlaczego
Przy okazji grabienia podsypałem też trochę qq i pelletów a niech mają.
Tej nocy wyjątkowo spałem zamiast czuwać jak zawsze przed rybami jednak budzik o 4 to była przesada. Cztery godziny snu to za mało dla mnie. Na dworze ciemno jak w przysłowiowej d mimo pełni. Ale nie ma już co iść spać wiec wstaję i do dzieła. Wychodzę na dwór a tam ziąb na maxa a ja przygotowany na ryby w krótkie spodnie i sandały. Kocyk pod pachę, dwa działkowe polary i kurtka i dało radę:D Jadąc na łowisko auto pokazało 3,5 stopnia
Zanim rozrobiłem zanętę i sprzęt było już jasno. Postanowiłem łowić na wagglerka i method/helikopter. Po zanęceniu na wodzie od razu pojawiły się oznaki drobnicy ale nie zrażałem się. Zaraz wyciągnąłem piękną płoć może 5cm

łowiąc na białe i czerwone robaki wpadały takie do 10cma łowiąc na qq była cisza więc nie było tam dużej ryby. Skupienie wszystkich śrucin przy przeponie nie pozwoliło przebić się przez drobnicę z robaczkami:D Po jakimś czasie wpadł okoń pod 20cm, jedna ładniejsza płoć pod 20cm ale nic więcej się nie działo poza drobinkami.
W między czasie helikopter na robaki przynosił piękne płocie takie do 15cm

a na qq i inne wynalazki cisza.
Trzeba coś kombinować. Oznak żerowania lina brak poza jednym miejscem ale chyba to jakieś gazy bo nie możliwe że ciągle w jednym miejscu i bez ścieżek ale czemu nie spróbować skoro to koło mojego 2 wygrabionego miejsca. Rozrobiłem drugą(pierwsza leszczowa słodka + biały topiony, kaster i trochę pociętych czerwonych) zanętę tym razem rybna(+ prazona zmiksowana konopia i biały topiony). Ale efekt był ten sam. Na helikopter nagle ostre szarpanie ostre szarpanie, zacinam z podekscytowaniem i wpada krasnopiórka ok 20cm rekord

Na koniec postanowiłem spróbować nęcąc mało i często. Zacząłem od białych i przechodziłem w qq a potem ekspandery. Efekty były takie same czyli na robale drobnica, na qq i pellet nic. Dobrze ze splątał mi się zestaw bo miałem bodziec żeby się zacząć pakować i dzięki temu zdążyłem na wyznaczony czas.
W miedzy czasie miałem sąsiada z którym trochę pogadałem. Podobno ciągną siatami jak źli. Że w zeszłym roku trochę wędkarzy było a teraz już nie ma wcale. Mówi że czasem się tam coś trafi ale ciężko o rybę. Nie widziałem żeby coś złowił.
Sam byłem na tym akwenie 2 raz. Poprzednio jakiś miesiąc temu i wtedy było dużo lepiej... złowiłem 4 linki wszystkie nie wymiary ale niewiele im brakowało i trochę nawet ładnych krasnopiórek więc myślałem że potencjał tej wody jakiś jest jednak wyprowadził mnie z błędu drugi wędkarz który podjechał na skuterku jak się pakowałem na rekonesans. Mówił że w zeszłym sezonie rybka już ładnie odrastała a wszystko pi pi pi przetrzebili. Nie patyczkują się bo duże wybierają a drobna ryba na brzegu zostaje. Ale wszystko jest ok bo jest to jezioro na prywatnych łąkach wiec podobno właściciele mogą sobie robić co chcą. Szkoda bo jest naprawdę pięknie.





Zdjęcia przed wieczornym grabieniem. Z łowienia mam filmiki na kamerce. Postaram się coś na szybko skleić... może chociaż to jezioro o brzasku bo z łowienia nie ma co.
Chyba muszę skończyć z dzikimi wodami i jeździć co najmniej na PZW bo tam chociaż czasem zarybiają:D