Autor Wątek: Choroby odwędkarskie  (Przeczytany 20144 razy)

Offline maciek_krk

  • ⚡⚡⚡⚡⚡
  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 7 434
  • Reputacja: 520
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: TG/KRK
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Choroby odwędkarskie
« Odpowiedź #75 dnia: 03.07.2016, 13:17 »
Jeśli się w życiu nie wyciągało kleszcza (mówię o człowieku) to "warto" ryzykować wyciągając go samemu czy lepiej udać się do szpitala, żeby zrobił to ktoś z doświadczeniem?
Ewentualnie, jeśli ktoś jest bardzo sprawny manualnie i szybko się uczy różnych takich technik, to można sobie obejrzeć jakiś filmik na internecie i stosując się do zaleceń fachowca, wyciągnąć samemu.

Mateo a mógłbyś podać jakiś link do filmiku z poprawną techniką / metodą wyciągania kleszcza? Na internecie sporo jest różnych filmów i porad "specjalistów" :(

Pozdrawiam,
Maciek

Offline koras

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 797
  • Reputacja: 196
  • Płeć: Mężczyzna
  • Więcej sprzętu niż talentu :D
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Choroby odwędkarskie
« Odpowiedź #76 dnia: 22.08.2016, 14:03 »
Odświeżę nieco temat.
Na przełomie lipca i sierpnia byłem na oddziale pomocy doraźnej mojego szpitala z kleszczem. Nigdy nie miałem kleszcza, więc uznałem, że najlepiej zostawić to profesjonaliście. W szpitalu zostałem zaskoczony, bo pani posmarowała czymś krwiopijcę i wyciągnęła palcami, po czym kazała się zgłosić, jeśli w ciągu 30 dni pojawi się rumień.

Minęły około 3 tygodnie, rumienia nie ma. Jednak dzisiaj usłyszałem w pracy, że córka szefa też miała kleszcza jakiś czas temu, został on wyciągnięty, dziewczyna dostała jakieś leki (ja nie), a kleszcza oddano do jakiejś analizy. Okazuje się, że jej kleszcz był nosicielem jakiejś choroby (chyba nie boreliozy).

Czy powinienem się bać? Przebadać się jakoś? Po tej technice wyciągania kleszcza zaczynam mieć obawy...
Marcin

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 34 938
  • Reputacja: 2223
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Choroby odwędkarskie
« Odpowiedź #77 dnia: 22.08.2016, 14:07 »
Powiem Ci... że sam już nie wiem, co o tych kleszczach myśleć. Za młodu miałem wiele razy. Moje zwierzęta też nie raz kleszcza miały. I kiedyś nigdy nie było z tym problemów. Brało się pincetę i wyrywało gada z korzeniami. I po zabawi.

A teraz to normalnie jak HIV-a się tego ludzie boją. Boją się, bo wszędzie dookoła straszą.

Ciągle widzę jakieś specjalne urządzenia do usuwania kleszczy, techniki rodem z NASA. Wykręcać go w prawo, ale nie w lewo. A co to, śrubka z gwintem jest? :D

Może Mateo, jeśli znajdzie chwilkę, powiedziałby, jak to naprawdę wygląda.
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!

Offline koras

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 797
  • Reputacja: 196
  • Płeć: Mężczyzna
  • Więcej sprzętu niż talentu :D
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Choroby odwędkarskie
« Odpowiedź #78 dnia: 22.08.2016, 14:12 »
No właśnie sam nie wiem co o tym myśleć :-\ Znam wiele osób, które dopadł kleszcz i nikomu nic nie było, ale z drugiej strony konsekwencje mogą być poważne, więc lepiej ograniczyć ryzyko do minimum.
Mam nadzieję, że Mateo też się wypowie, w końcu to specjalista :)
Marcin

Offline makaro

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 242
  • Reputacja: 77
  • Płeć: Mężczyzna
  • Rybki moje rybki, gdzie jesteście.
  • Lokalizacja: Nowa Sól
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Choroby odwędkarskie
« Odpowiedź #79 dnia: 22.08.2016, 14:46 »
Mi się coś wydaje że Mateo pisał coś o kleszczach - nie mogę tego znaleźć
że objawy pojawiają się po jakimś czasie, a badania czy jest się nosicielem boreliozy też robi się po jakimś czasie od ukąszenia, a nie od razu
i podobno można być nosicielem, a nie zachorować
Marek

Offline DarekM

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 546
  • Reputacja: 67
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łódź / Burzenin
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: Choroby odwędkarskie
« Odpowiedź #80 dnia: 22.08.2016, 16:54 »
Panowie, pojechałem kiedyś z kleszczem na pogotowie, ale tylko dlatego, że schowany był niemalże cały pod skórą i nie było jak go chwycić.
Już samo miejsce, gdzie mi się wczepił rozbawiło lekarzy ;), stwierdzili: czemu chce się pan go pozbyć, takiego ma pan fajnego kolegę zwierzaczka, na pewno pan go nie chce? Ogólnie kupa śmiechu ;D. Delikatne nacięcie i po sprawie.
Nie panikujmy drodzy Koledzy, nie popadajmy w strach i panikę jaką nam media serwują. Pamiętacie, jak rozdmuchali temat świńskiej grypy kilka lat temu, tylko po to aby szczepionki się lepiej sprzedawały. Mam 33 lata, nigdy się nie szczepiłem i jakoś grypa mnie omija :D. Człowiek to twardy gatunek ;)
Pozdrawiam Darek

Offline iras-m66

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 351
  • Reputacja: 13
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Wa-wa
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Choroby odwędkarskie
« Odpowiedź #81 dnia: 23.08.2016, 08:21 »
W sezonie,chudy portfel :D :D ciągle coś muszę kupowac,ot takie chorubsko sezonowe 8)
Oj, dla niektórych to długi ten sezon! Łącznie ze sterczeniem nad przeręblem to trwa cały rok :P
A co do nerwów to się zgadza. Nie raz słychać co po niektórych z drugiego brzegu jak przeżywają najpierw że nic nie bierze, a następnie że bierze uklejka lub kilogramowy karpik/potwór im wciągnie kij do wody. I to wszystko poparte stosownymi akcentami :P >:O :'(
Złów i wypuść (choćby po to, by mieć co łowić w przyszłości)
Irek

Offline iras-m66

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 351
  • Reputacja: 13
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Wa-wa
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Choroby odwędkarskie
« Odpowiedź #82 dnia: 23.08.2016, 10:24 »
A co do kleszczy, hmmm panika w mediach podsycana przez farmację to fakt. Ale też faktem jest czasami można coś przy okazji gadziny załapać. Mój Tata od lat co roku po grzybach z siebie ściąga po kilka i nic. A ma swoje lata, bo po 80-ce. Sam też nie raz z siebie zdejmowałem. Ale mam kumpla co przez rok źle się czuł i nikt nie wiedział co mu jest, a jak go wysłali na badania to okazało się że borelioza. I tak ponad piętnaście lat co pewien czas wizyty u lekarza i badania :(
Aczkolwiek on jest w grupie podwyższonego ryzyka będąc leśnikiem.
A co do Mateo dołączam się do prośby o sugestię fachowca :)
Złów i wypuść (choćby po to, by mieć co łowić w przyszłości)
Irek

Offline Logarytm

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 490
  • Reputacja: 184
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Choroby odwędkarskie
« Odpowiedź #83 dnia: 23.08.2016, 12:49 »
Na początku, kiedy po raz pierwszy wkłuł się mojemu dziecku kleszcz, pojechałem do szpitala, żeby go lekarz fachowo usunął. Było to na Suwalszczyźnie. Chirurg był mocno rozbawiony i stwierdził, że gdyby miejscowi przychodzili na ostry dyżur z takimi problemami, to nikt poza "kleszczowcami" nie mógłby zostać przyjęty. A jak go wyciągnął? Zgniótł szczypcami i wyciągnął. Żonie podobnie usunął. Od tamtej pory wyjmuję sam.
Rozmawiałem z kolegą, który jest jakimś tam entomologiem. Powiedział mi, że wyciągnięcie kleszcza do 12 godzin po wkłuciu kilkunastokrotnie mniejsza ryzyko zachorowania na Boreliozę. Związane jest to ze sposobem żerowania kleszcza. Podobno inaczej jest z odkleszczowym zapaleniem mózgu. W tym wypadku, jeśli kleszcz jest zarażony, wprowadza wirusa natychmiast po wkłuciu. Zastrzegł jednak, że nie zna dokładnych badań na ten temat, opisujących mechanizm zakażenia.

Gienek kiedyś na forum napisał, że najlepsze do wyjmowania kleszczy są kleszczołapki. Potwierdzam!!! Wyciągałem w tym roku córce. Żadne inne urządzenie nie umywa się do kleszczołapek. Dostępne są w aptekach. Wszystkim je polecam.
Darek
Złów i wypuść, jeśli chcesz.
Lub po polsku:
catch and release, if you want.

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 34 938
  • Reputacja: 2223
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Choroby odwędkarskie
« Odpowiedź #84 dnia: 23.08.2016, 12:54 »
To może być dobre, bo pincetą łatwo kleszcza przeciąć i zostają szczypce w skórze. Trzeba potem je wydłubywać jak zadrę.
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!

Offline Arunio

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 892
  • Reputacja: 524
  • Płeć: Mężczyzna
  • Życie jest krótkie, a łowić się chce!
    • Galeria
  • Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Choroby odwędkarskie
« Odpowiedź #85 dnia: 23.08.2016, 12:59 »
Na początku, kiedy po raz pierwszy wkłuł się mojemu dziecku kleszcz, pojechałem do szpitala, żeby go lekarz fachowo usunął. Było to na Suwalszczyźnie. Chirurg był mocno rozbawiony i stwierdził, że gdyby miejscowi przychodzili na ostry dyżur z takimi problemami, to nikt poza "kleszczowcami" nie mógłby zostać przyjęty. A jak go wyciągnął? Zgniótł szczypcami i wyciągnął. Żonie podobnie usunął. Od tamtej pory wyjmuję sam.
Rozmawiałem z kolegą, który jest jakimś tam entomologiem. Powiedział mi, że wyciągnięcie kleszcza do 12 godzin po wkłuciu kilkunastokrotnie mniejsza ryzyko zachorowania na Boreliozę. Związane jest to ze sposobem żerowania kleszcza. Podobno inaczej jest z odkleszczowym zapaleniem mózgu. W tym wypadku, jeśli kleszcz jest zarażony, wprowadza wirusa natychmiast po wkłuciu. Zastrzegł jednak, że nie zna dokładnych badań na ten temat, opisujących mechanizm zakażenia.

Gienek kiedyś na forum napisał, że najlepsze do wyjmowania kleszczy są kleszczołapki. Potwierdzam!!! Wyciągałem w tym roku córce. Żadne inne urządzenie nie umywa się do kleszczołapek. Dostępne są w aptekach. Wszystkim je polecam.
Witaj Darku.
U mnie w rodzinie, jest podobne podejście. Nie wiem czy to błąd, ale nie zastanawiamy się nad tym, jeno "usuwamy chwasta". Nadal wszyscy mamy się dobrze. Mieszkając przy terenach leśnych, człek by ocipiał, jak by się zadręczał byle pluskwą. Nie wątpię, że są osoby wrażliwe na różne insekty. Chwała Bogu, nie należę do nich.
A po za tym? Gdzie byłeś? Jak cię nie było? ;)
Arek

Offline Logarytm

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 490
  • Reputacja: 184
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Choroby odwędkarskie
« Odpowiedź #86 dnia: 23.08.2016, 13:10 »
A po za tym? Gdzie byłeś? Jak cię nie było? ;)
Witaj Arku!!! Robota, robota, robota, a poza tym depresja wędkarska... Pustota wodna.
Darek
Złów i wypuść, jeśli chcesz.
Lub po polsku:
catch and release, if you want.

Offline Arunio

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 892
  • Reputacja: 524
  • Płeć: Mężczyzna
  • Życie jest krótkie, a łowić się chce!
    • Galeria
  • Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Choroby odwędkarskie
« Odpowiedź #87 dnia: 23.08.2016, 13:19 »

A po za tym? Gdzie byłeś? Jak cię nie było? ;)
Witaj Arku!!! Robota, robota, robota, a poza tym depresja wędkarska... Pustota wodna.
  Rozumiem. Miło było cię czytać, po dłuższej nieobecności.
Pozdrawiam.
Arek

Offline Arunio

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 892
  • Reputacja: 524
  • Płeć: Mężczyzna
  • Życie jest krótkie, a łowić się chce!
    • Galeria
  • Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Choroby odwędkarskie
« Odpowiedź #88 dnia: 23.08.2016, 14:13 »
Tak sobie dziś uknułem, przeprowadzić ze starszym H. Mały Geszeft.
On namiętnie przerabia i tworzy noże. Skupuje na targach, przedwojenne wypusty. Nawet stołowe, i kuchenne. To świetna stal. A że jedna jego konstrukcja spędzała mi sen z powiek, uderzyłem, i mam.
 Oddałem za to? Fedeera + Passion 3000. Ale było warto.
Arek

MrProper

  • Gość
Odp: Choroby odwędkarskie
« Odpowiedź #89 dnia: 23.08.2016, 20:01 »
Tak sobie dziś uknułem, przeprowadzić ze starszym H. Mały Geszeft.
On namiętnie przerabia i tworzy noże. Skupuje na targach, przedwojenne wypusty. Nawet stołowe, i kuchenne. To świetna stal. A że jedna jego konstrukcja spędzała mi sen z powiek, uderzyłem, i mam.
 Oddałem za to? Fedeera + Passion 3000. Ale było warto.

Arek Piękna robota- Tamu panu pogratulować
Widzę że dozbrajasz się :D