Ankieta

Uważam, że:

SSR jest potrzebna i wywiązuje się dobrze ze swoich obowiązków
10 (19.2%)
SSR jest potrzebna, ale nie wywiązuje się dobrze ze swoich obowiązków
32 (61.5%)
Taka służba jak SSR jest zbędna
10 (19.2%)

Głosów w sumie: 47

Głosowanie skończone: 29.06.2016, 14:01

Autor Wątek: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?  (Przeczytany 44584 razy)

Offline jean72

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 157
  • Reputacja: 50
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Śląsk
  • Ulubione metody: bat i feeder
Jesteś pewny że to nie było PSR albo wspólny patrol? Też mimo nie najlepszych doświadczeń z SSR uważam że lepiej żeby byli nawet gdy przymykają oczy na zachowanie swoich znajomych 
Takie jest moje zdanie na ten temat i nikt nie musi się z nim zgadzać

Chub

  • Gość
Ja jeszcze nigdy nie miałem jakiejkolwiek kontroli...

Offline koras

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 797
  • Reputacja: 196
  • Płeć: Mężczyzna
  • Więcej sprzętu niż talentu :D
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Ja jeszcze nigdy nie miałem jakiejkolwiek kontroli...

Ja już miałem jakieś 5... Na 15 lat łowienia...
Marcin

Offline Robert_X

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 521
  • Reputacja: 12
  • Płeć: Mężczyzna
  • Złów i wypuść, urośnie...
  • Lokalizacja: Zamojszczyzna
  • Ulubione metody: waggler i feeder
w 2009r wróciłem do wędkarstwa wykupiłem pozwolenie znaczki itp i wybrałem się pierwszy raz na rybki , pierwszy prawdziwy wyjazd na wodę PZW wczesna wiosna rzeczka Wieprz , zajechałem na miejsce , znalazłem miejscówkę uzbroiłem pierwszą wędkę , po chwili pierwszy rzut zestawu do wody a chwilkę dosłownie po nim kontrola , trzech wielkich strażników w mundurach z poważnymi minami a ja w stresie co mogę mieć nie tak ;) Potem już z górki raz do roku kontrola najczęściej SSR ale pierwsze wrażenie na długo zapamiętam. Nic nie kombinuję nad wodą ładnie i grzecznie wypełniam rejestr ,sprzątam miejscówkę itd.. bo wiem że jak tylko pomyślę o czymś niezgodnym z RAPR to wiem że nagle z krzaków wyjdzie tamtych trzech :P 8)

Offline matchless

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 167
  • Reputacja: 356
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: tyczka
Jesteś pewny że to nie było PSR albo wspólny patrol? Też mimo nie najlepszych doświadczeń z SSR uważam że lepiej żeby byli nawet gdy przymykają oczy na zachowanie swoich znajomych

Tak, jestem pewny. Zawsze jak mnie kontrolują to patrzę na blachy. Ostatnie trzy kontole jakie miałem były na rz. Ruda, Pławniowicach i na kanale Azotowym. Za każdym razem SSR. (Wcześniej oczywiście też). Co najlepsze, nie spotkała mnie z ich strony żadna przykrość. Przywitali się, sprawdzili co mieli sprawdzić, klepnęli pieczątki w rejestrze, poszli dalej. Wszystko grzecznie i na luzie, z uśmiechem. Z mojej strony było wszystko okej więc do nieporozumień dojść nie mogło i nie doszło. Ja ich traktuję jak sprzymierzeńców, kogoś kto robi dla Nas, innych wędkarzy robotę więc też z ich kontroli jestem zadowolony.

Najgorsze jest to, że niektórzy mają za duże ego i jak ktoś przychodzi i ma go kontrolować to nagle czuje się urażony, że co, że niby ja? A to chamy, jak mają czelność mnie kontrolować...
A już czara goryczy przelewa się, jak wędkarz ma coś nie tak. Oczywiście zapomniał i nie zrobił wpisu w rejestrze (i winny jest strażnik, bo to kontroluje), bo "przypadkiem" zapomniał zrobić kreskę i odhaczyć rybkę, bo łowił na trzy wędki itd. Później zawsze (szczególnie na forach) wylewa się wiadro pomyj na złych i niedobrych strażników. Niedouczonych, chamów, którzy nie potrafią czytać ani pisać. Zawsze wszyscy są winni tylko nie ja, wędkarz. Ta sama sytuacja jest w przypadku Policji i kontroli drogowych. Zauważcie, że mało kto mówi, mało kto przyznaje się do błędu. Jechał 100 km w obszarze zabudowanym - jego odpowiedź - gnoje co nie umią pisać ani czytać, uwzięli się na mnie, droga prosta w lesie znak źle postawiony, jeden dom tylko stoi! No jasne... a wystarczyło jechać zgodnie z przepisami. Ale nie, taka natura, że trzeba zwalić na cały świat a potem opluwać wszystkich, szczególnie w sieci bo tam łatwo znaleźć poklask i "kolegów" z takimi samymi przeżyciami, uciemiężonych i NIESŁUSZNIE ukaranych...

Ja wczoraj łowiłem na kanale Azotowym. Moim obowiązkiem jest zrobić wpis przed wędkowaniem. Moim obowiązkiem jest wpisać rybę, którą przeznaczam "do zabrania" i odhaczać te kreski przy każdej kolejnej. Mimo, że jest to nieraz uciążliwe a ryby wkładałem do siatki (choć i tak miałem zamiar i na końcu je wypuściłem) to taki jest mój obowiązek. Wiedziałem, że w przypadku kontroli, jeśli będzie coś nie tak to mogę ponieść konsekwencje. Robiłem więc wszystko tak, jak należy. Ryby na końcu wypuściłem do wody. Przez cały czas wędkowania byłem jednak spokojny, że nie muszę się niczym przejmować i mogłem czerpać radość z łowienia pięknych leszczy. A 15 sekundowa przerwa na postawienie kreski nie sprawiła, że czułem się urażony, źle czy też poniżony tym faktem.

Grzegorz

Offline JKarp

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 386
  • Reputacja: 87
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Legionowo
  • Ulubione metody: wędkarstwo karpiowe
Janusz, ja uważam, że w tym co piszesz brak logiki jeżeli się to weźmie wszystko razem do kupy. Skoro 99% SSR robi dobrą robotę, to dlaczego ich rozwiązywać? Bo nie mają uprawnień? Dzięki SSR wiele ryb nie zostaje skłusowanych, więc na pewno jest to pożytek!

Podajesz dziwne przykłady, jednak tak naprawdę jesteś przeciwko SSR, bo masz uprzedzenia wynikające z własnego doświadczenia (nie było ono miłe - przyznaję).

Napiszę po raz kolejny. Skoro państwo dopłaca do wód i do wędkarzy, to dlaczego ma dopłacać jeszcze więcej? Czy nie widzisz, że problemem nie jest SSR ale brak odpowiednich przepisów? Nie ma różnicy czy wody będzie dzierżawiło koło czy okręg, jak kontrola trafi na kogoś opornego - wynik będzie ten sam - policja...  Powinno się zmienić prawo, PZW może zmienić zapis w statucie, i zobowiązać swoich członków do poddawania się kontroli, pod groźbą utraty członkostwa. ie trzeba żadnej policji i kasy z podatków, której wiadomo, że nie ma.

Ja nie wyważam otwartych drzwi, ja widzę, że one są otwarte - ale inni je wyważają. Ja chcę dyskutować - bo to powinniśmy robić jako wędkarze właśnie. Wskazałęś na ważne minusy i uchybienia, ale twierdzić, że SSR powinno się rozwiązać? Po co szukać niemożliwego, skoro są rozwiązania pod ręką? Po co pisać o strażnikach w USA? Mieszkamy w Polsce. Tam w zawodach spinningowych najwyższego szczebla nagroda główna to milion dolarów. To inny kraj. Nie żądajmy rzeczy które funkcjonują u nich, bo to nie ma sensu, tam ryby jest w bród, u nas zjedzono większość. Stąpajmy po ziemi i szukajmy rozwiązań. Rozwiązań problemu, a nie działań w stylu - 'na złość mamie odmrożę sobie uszy'. Bo bez SSRu mogłoby się okazać, że Twoje łowienie na wodach PZW w ogóle nie miałoby sensu, bo ryby skłusowano by w ciągu roku.

Starajmy się dyskutować rzeczowo, argumentujmy. Póki co Twoje zdanie umacnia mnie w przekonaniu, że wędkarzy w Polsce zjednoczyć się nie da, tylko dlatego, że przedkładają swoją prywatę nad dobro większości. Bo z Twoich wpisów jasno wynika, że masz 'ale' do SSR tylko z powodów kontroli jakie miałeś. Ale ci strażnicy to nie całe SSR, wrzucanie wszystkich do jednego kotła jest więc nie na miejscu. Tak ja to odebrałem, jeżeli się mylę, to mnie 'naprostuj' :)


I jeszcze jedno. Nie wiem po co posługujesz się przepisami. Jeżeli prawo jest złe, to trzeba je zmienić, a nie się go trzymać. To bez sensu!!!! To, że ktoś źle ogarnął prawo wodne, nie dopasował go do dzisiejszych czasów, nie znaczy, że mamy traktować go jak 10 przykazań. Ryb nie ma w wodzie, i winę za to ponosi prawodawstwo właśnie, które pozwala na takie wyjaławianie wody. Korzystając z przykładu USA - tam prawo jest inne, strażnik am samochód terenowy i wiele może. U nas wystarczy zmienić przepisy, kasy na samochód już nie będzie ;)

Jak piszę, żeby rozwiązać jest niedobrze ale w tym jest logika. Jak piszę, żeby natychmiast usunąć ten 1% ( komendanci doskonale wiedzą kogo powinni usunąć ) to brak logiki. To ja nie wiem ???
A może jednak określ gdzie jest brak logiki. Przecież wiem, że piosząc na żywo czasem mozna się zapętlić w swoich wypowiedziach :(

Ale prawo jakie jest takie jest i na ten moment nic nie zrobisz. Piszesz "zmienić " - tylko jak ? Ja nie znam tych procedur, tych kruczków a na koniec okaże się, że sejm i tak wysłał projekt do kosza. Są prawnicy-wędkarze ? Niech przygotują projekt. Ja z chęcią pomogę fizycznie zbierając podpisy. A i czasem może jakieś mądre zdanie mi się wymsknie spod klawiatury he he 8)
A tak w ogóle zmianą tego zapisu z rozporzadzenia powinni być zainteresowani strażnicy ale jakoś chęci nie przejawiają w tym temacie.

Jest zapis, że wedkarz ma się poddać kontroli w RAPR tylko ten punkt z tej ustawy jest jego zaprzeczeniem. No chyba tłumaczyć nie muszę, że RAPR to regulamin stowarzyszenia a Uastwa lub Rozporządzenie ministra stanowi prawo. Pomijam fakt, że RAPR powinien obowiązywać tylko na wodać będących własnością PZW a nie na użytkowanych. Umowa użytkownia nie przenosi praw własności.

Tak jak dla mnie nasze prawo w każdej dziedzinie jest niespójne ale prawo dotyczące APR jest pisane chyba na kolanie w przerwie obrad sejmu. Nikt tego nie pozbiera do kupy dopóki istnieje PZW.
No dobrze ja nie będę pisał o strażnikach w USA a Ty o swoim łwoisku i stowarzyszeniu ;) Ja dopisałem jedno chyba ważne zdanie - ogólne przzwolenie na kłusowanie i brak dotkliwych kar powoduje, że SSR jest traktowane po macoszemu bo przecież i tak kłusownik ostatecznie będzie śmiał się z kary ( 200 zł za ryby ). Tu jest następny aspekt - skoro np SSR przy pomocy PSR wyczaiło kłusownika to na rozprawie powinien pojawić się ichtiolog z okręgu i powiedzieć sądowi jasno, że te cztery sumy ( jako przykład sumy ) to nie jest 35 kilo mięsa ale one będą się rozmnażać co przy przeżywalności narybku 1% da nam za lat pięć nie cztery ale 15 ryb. Tak np zrobiono na OS SAN gdzie złapano kłusoli z kilkoma rybami. Jednak ktoś poszedł po rozum i wykazał, że te ryby się rozmnażają. Ale to zupełnie oddzielny temat.

Powiedz gdzie widzisz moją prywatę ? W tym, że uważam co uważam na tema SSR ? Tak samo jest prywatą zdanie, że są bardzo potrzebni bo działają.
JK

Offline Jędrula

  • Robinson
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 749
  • Reputacja: 382
  • Lokalizacja: Wodzisław Śląski
  • Ulubione metody: method feeder
Jesteś pewny że to nie było PSR albo wspólny patrol? Też mimo nie najlepszych doświadczeń z SSR uważam że lepiej żeby byli nawet gdy przymykają oczy na zachowanie swoich znajomych

Tak, jestem pewny. Zawsze jak mnie kontrolują to patrzę na blachy. Ostatnie trzy kontole jakie miałem były na rz. Ruda, Pławniowicach i na kanale Azotowym. Za każdym razem SSR. (Wcześniej oczywiście też). Co najlepsze, nie spotkała mnie z ich strony żadna przykrość. Przywitali się, sprawdzili co mieli sprawdzić, klepnęli pieczątki w rejestrze, poszli dalej. Wszystko grzecznie i na luzie, z uśmiechem. Z mojej strony było wszystko okej więc do nieporozumień dojść nie mogło i nie doszło. Ja ich traktuję jak sprzymierzeńców, kogoś kto robi dla Nas, innych wędkarzy robotę więc też z ich kontroli jestem zadowolony.

Najgorsze jest to, że niektórzy mają za duże ego i jak ktoś przychodzi i ma go kontrolować to nagle czuje się urażony, że co, że niby ja? A to chamy, jak mają czelność mnie kontrolować...
A już czara goryczy przelewa się, jak wędkarz ma coś nie tak. Oczywiście zapomniał i nie zrobił wpisu w rejestrze (i winny jest strażnik, bo to kontroluje), bo "przypadkiem" zapomniał zrobić kreskę i oodhaczyć rybkę.


Ja wczoraj łowiłem na kanale Azotowym. Moim obowiązkiem jest zrobić wpis przed wędkowaniem. Moim obowiązkiem jest wpisać rybę, którą przeznaczam "do zabrania" i odhaczać te kreski przy każdej kolejnej. Mimo, że jest to nieraz uciążliwe a ryby wkładałem do siatki (choć i tak miałem zamiar i na końcu je wypuściłem) to taki jest mój obowiązek. Wiedziałem, że w przypadku kontroli, jeśli będzie coś nie tak to mogę ponieść konsekwencje. Robiłem więc wszystko tak, jak należy. Ryby na końcu wypuściłem do wody. Przez cały czas wędkowania byłem jednak spokojny, że nie muszę się niczym przejmować i mogłem czerpać radość z łowienia pięknych leszczy. A 15 sekundowa przerwa na postawienie kreski nie sprawiła, że czułem się urażony, źle czy też poniżony tym faktem.

Grześ zrobił mini analizę psychologiczną naszym wędkarzom i chyba trafił z daleka w dziesiątkę. Byłem przy wielu takich kontrolach, zresztą nie tylko takich, wypisz i wymaluj dokładnie tak się ludzie zachowują.

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 34 932
  • Reputacja: 2223
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Typowi sarmaci. Stare to jak Polska i już nie raz do jej upadku doprowadziło :(
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!

Chub

  • Gość
To, że najmocniej  "szczeka" ten co ma najwięcej za uszami to taka dość standardowa procedura...

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 425
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Janusz, ja nie pisze o Twojej prywacie, ale o prywatnym podejściu do sprawy. Zraziłeś się do SSR i taka jest prawda, to widać, masz negatywne nastawienie z racji osobistych doświadczeń. To co opisywałeś to gruba przesada, tak kontrole wyglądać nie powinny! Ale nie zmienia to faktu, że SSR robi dobrą robotę, pomimo słabego prawa i nie najlepszej organizacji. To, że nie zawsze im wychodzi, że są tam ludzie którzy nie powinni się takimi rzeczami zajmować, to już inna historia. Tu chodzi o to, czy SSR przynosi pożytek - jak widać z wpisów inny przynosi, i to nie mały!

Co do wód dzierżawionych przez PZW. Na nich powinien obowiązywać regulamin PZW, dopasowany do prawa. Nie może być żadnych kruczków ani innych ptaszków. Ja dzierżawię i ja ustalam swoje prawa, rozliczam się zaś z państwem, i działam tak aby wywiązać się z postanowień. Tu nie chodzi o to, aby strażnik mógł sprawdzać mi dowód osobisty, robić mi przesłuchania, zabierać mi sprzęt. On ma skontrolować pozwolenie i to, czy łowimy zgodnie z regulaminem. Jeżeli nie to wtedy sprawa kierowana powinna być do koła, najlepiej z zabraniem pozwolenia. Chyba, że ktoś zgodziłby się na ewentualny mandat.

To co napisał matchless, to niestety prawda. Wielu wędkarzy czuje się dotkniętych tym, że są kontrolowani... To się powinno zmienić. Każdy powinien być kontrolowany, i dla dobra związku, wód i samych ryb, powinien im w tej kontroli jak najbardziej pomagać, a nie przeszkadzać.
Lucjan

Offline JKarp

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 386
  • Reputacja: 87
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Legionowo
  • Ulubione metody: wędkarstwo karpiowe
To, że najmocniej  "szczeka" ten co ma najwięcej za uszami to taka dość standardowa procedura...

Rozumiem, że nigdy na drodze nie przekroczyłeś prędkości dajmy na to >:O


Tak zraziłem się, mam negatywne nastawienie. Też zawsze wszytsko mam wypisane, wykreskowane, śmieci pozbierane, nic się wala w koło stanowiska. Też się uśmiecham jak widzę PSR, SSR bo wiem, że ktoś coś chce zrobić dla mnie dla nas. Nie czuję się dotknięty bo ktoś chce skontrolować. Ale za niektórymi to się ciągnie jakieś fatum. Jednemu w kółko żyłka pęka, inny traci ryby przy podbieraku, inny przez dwa lata nie złowił karpia nawet na komercji ( w tym roku przełamał w końcu ). No ja mam chyba syndrom SSR :P Nie ma siły żeby coś się stało he he. W tym roku jak na razie jest OK.
JK

Chub

  • Gość
To, że najmocniej  "szczeka" ten co ma najwięcej za uszami to taka dość standardowa procedura...

Rozumiem, że nigdy na drodze nie przekroczyłeś prędkości dajmy na to >:O

JK


Jeśli dla Ciebie jakieś ułamki procentów powodują, że masz potrzebę likwidacji jakiejś służby to pytań z mojej strony dalszych brak.
Ale dobrze, że wiesz co i jak przynajmniej możesz robić "porządek" ze złymi strażnikami i "zdejmować" z nich mundury... :-X

Offline matchless

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 167
  • Reputacja: 356
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: tyczka
Rozumiem, że nigdy na drodze nie przekroczyłeś prędkości dajmy na to >:O

Ja przekraczam notorycznie prędkość. Załapałem mandaty ze dwa... Ale uważam, że o 500 za mało a nie o 2 za dużo. Jak dostaję mandat, to wiem, że słusznie i biję się w pierś a nie opluwam policjantów, którzy mi go wlepili, nie mam do nich pretensji ani też nie szukam dziury w całym. Podobnie z kontrolami nad wodą i naszymi "wędkarskimi obowiązkami". Też zdarzało mi się zapomnieć wpisu w rejestrze, parę razy nawet zaniechałem tego bo tu trzeba było zanętę zrobić, tam zestaw nowy, bo zawsze było co innego do roboty. Aż w końcu wypadło z głowy. No ale czy w przypadku kontroli miał bym winić kontrolującego? No myślę, że nie. Czy później z powodu ukarania mnie, miał bym mówić wszędzie, jak to SSR nieludzko zachowała się wobec mnie? Że nie dali się ubłagać, uprosić a może że nie przyjęli moich racji, bo to ja ją przecież mam...? Bo to takie popularne, kiedy łamiemy zasady albo przepisy udowodnić kontrolującym na siłę, że to ja mam rację, i ja lepiej znam prawo. A później, kiedy jednak "niesłusznie" mnie ukarają mimo, że nie mają racji, muszę wszędzie o tym opowiedzieć, najlepiej na forach wędkarskich, nie zapominając o tym, by przedstawić ich w jak najgorszym świetle (najlepiej jako chamów, prostaków, złodziei), oczywiście pomniejszając moje winy do minimum. A jeszcze lepiej, nie opisać sytuacji jako JA tylko jako przypadek biednego staruszka bez dwóch nóg na wózku inwalidzkim.

Och, skąd ja to znam. To tak ogólnie.

Niestety, ale większość osób, które są przeciwne SSR to osoby, które najzwyczajniej miały kłopoty w związku z kontrolą i nie potrafią zobaczyć winy ze swojej strony.
Chyba, że dla kogoś powodem tego, by taka "instytuacja" nie istniała jest to, że strażnik się do niego nie uśmiechnął bo miał zły dzień.
Grzegorz

Offline Radar

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 446
  • Reputacja: 368
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łódź
  • Ulubione metody: method feeder
Rozumiem, że nigdy na drodze nie przekroczyłeś prędkości dajmy na to >:O

Ja przekraczam notorycznie prędkość. Załapałem mandaty ze dwa... Ale uważam, że o 500 za mało a nie o 2 za dużo. Jak dostaję mandat, to wiem, że słusznie i biję się w pierś a nie opluwam policjantów, którzy mi go wlepili, nie mam do nich pretensji ani też nie szukam dziury w całym. Podobnie z kontrolami nad wodą i naszymi "wędkarskimi obowiązkami". Też zdarzało mi się zapomnieć wpisu w rejestrze, parę razy nawet zaniechałem tego bo tu trzeba było zanętę zrobić, tam zestaw nowy, bo zawsze było co innego do roboty. Aż w końcu wypadło z głowy. No ale czy w przypadku kontroli miał bym winić kontrolującego? No myślę, że nie. Czy później z powodu ukarania mnie, miał bym mówić wszędzie, jak to SSR nieludzko zachowała się wobec mnie? Że nie dali się ubłagać, uprosić a może że nie przyjęli moich racji, bo to ja ją przecież mam...? Bo to takie popularne, kiedy łamiemy zasady albo przepisy udowodnić kontrolującym na siłę, że to ja mam rację, i ja lepiej znam prawo. A później, kiedy jednak "niesłusznie" mnie ukarają mimo, że nie mają racji, muszę wszędzie o tym opowiedzieć, najlepiej na forach wędkarskich, nie zapominając o tym, by przedstawić ich w jak najgorszym świetle (najlepiej jako chamów, prostaków, złodziei), oczywiście pomniejszając moje winy do minimum. A jeszcze lepiej, nie opisać sytuacji jako JA tylko jako przypadek biednego staruszka bez dwóch nóg na wózku inwalidzkim.

Och, skąd ja to znam. To tak ogólnie.

Niestety, ale większość osób, które są przeciwne SSR to osoby, które najzwyczajniej miały kłopoty w związku z kontrolą i nie potrafią zobaczyć winy ze swojej strony.
Chyba, że dla kogoś powodem tego, by taka "instytuacja" nie istniała jest to, że strażnik się do niego nie uśmiechnął bo miał zły dzień.

W tym też jest dużo prawdy. :thumbup:
Nie krytykuj bo dostaniesz bana.

Radek

Offline JKarp

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 386
  • Reputacja: 87
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Legionowo
  • Ulubione metody: wędkarstwo karpiowe
To, że najmocniej  "szczeka" ten co ma najwięcej za uszami to taka dość standardowa procedura...

Rozumiem, że nigdy na drodze nie przekroczyłeś prędkości dajmy na to >:O

JK


Chyba nie rozumiem co do mnie piszesz a Ty nie rozumiesz co ja piszę...
I jeśli dla Ciebie jakieś ułamki procentów powodują, że masz potrzebę likwidacji jakiejś służby to pytań z mojej strony dalszych brak.
Ale dobrze, że wiesz co i jak przynajmniej możesz robić "porządek" ze złymi strażnikami i "zdejmować" z nich mundury... :-X

Ja doskonale rozumiem aluzje zawarte we wpisach. To ja najwięcej "szczekam " i to do nikogo innego ten wpis.
A co robienia porządków i zdejmowania mundurów - po prostu mówię jak było. Co zrobiłem i co się stało. Ja wiele razy nie zgadzam się z pewnymi wpisami ale nigdy nie napisałem nic o szczekaniu bez względu na to do kogo i jak pisałem. A zapewniam, że procedura była niesłychanie prosta i co najważniejsze skuteczna. To tak jak powinno być z nieuchronnością kary dla kłusowników.
I jeszcze jedno - jeśli wpisujemy coś o szczekaniu dobrze byłoby wskazać z kim polemizujesz. Pisanie w powietrze takich zwrotów jest tak samo niemądre jak pisane SSR dobrze, że działa. Czasem dobrze czasem źle ale coś robi. Tak bezosobowo jak zdanie - prezes działa właściwie. O co chodzi i dlaczego akurat właściwie nie ważne. Ważne, że właściwie ;)


@ matchless ja nigdy nie złapałem mandatu. Dokładnie nigdy i od nikogo. Jeśli zdarzy się i będe wiedział, że to moja wina wezmę to klatę i nie będę lał krokodylich łez, że PSR mnie ukarała :) lub ktokolwiek inny. 
Zwróć uwagę co napisałeś:
"Niestety, ale większość osób, które są przeciwne SSR to osoby, które najzwyczajniej miały kłopoty w związku z kontrolą i nie potrafią zobaczyć winy ze swojej strony.
Chyba, że dla kogoś powodem tego, by taka "instytuacja" nie istniała jest to, że strażnik się do niego nie uśmiechnął bo miał zły dzień."

Skąd ta pewność, że tak jest ? Ja nie wiem czy jestem ta większość ale nie miałem żadnych problemów bo złamałem zapisy ustawy.
Jak dla mnie każdy strażnik może się uśmiechać, płakać czy w ogóle nucić arie w czasie kontroli byleby robił to profesjonalnie - znaczy i kontrolował i nucił bo jak może wiesz mam styczność z muzyką na jakimś tam poziomie i czasami daję piątaka gdy ktoś zaczyna śpiewać żeby przestał :P

JK