Wydaje mi się, że masz jakiś uraz do SSR, ale nie wiem jaki. Jak przysłowie mówi "zły dotyk boli przez całe życie". Miewałem w życiu wiele kontroli SSR, PSR czy nawet samej policji(odcinek miejski rzeki) i uwierz mi, że milej wspominam kontrole SSR, bo większość członków się zna nawet z widzenia. Pamiętam sytuację jak pewnego razu kolega zapomniał zabrać ze sobą karty wędkarskiej, a w tym dniu akurat napatoczyła się kontrola PSR i od razu co chcieli zrobić, to wlepić mandat UWAGA! 500zł.! Stanowczo stanęliśmy w obronie kolegi, bo przecież takie zachowanie PSR naszym zdaniem byłoby nie ludzkie. Człowiek opłaca składki, a zdarzyło się raz zapomnieć dokumentu i od razu takie konsekwencję?! Straciliśmy na dyskusji ponad 30 minut, żeby sprawę załatwić ulgowo, a szanowni Panowie wpadli na pomysł, żeby kolegę zabrać na posterunek/komisariat policji i sprawę wyjaśnić...No kurde! Mówiliśmy, że lepiej niech podwiozą go pod dom, żeby mógł okazać im kartę, bo i tak musieliby jechać do miasta...Wtedy ten moment rozmowy przekształcił się o 360 stopni i poszli na rękę, ale ile czasu i nerwów, to kosztowało...Tak jak, to ktoś pisał wcześniej, że często SSR zapamiętuje dużo ludzi po twarzy i wystarczy im, że raz sprawdzą komuś kartę i wiedzą kto ją posiada, a kto nie. Natomiast Panowie z PSR przyjadą raz na ruski miesiąc czyli parę razy do roku i nawet nie są w stanie nikogo zapamiętać. Z towarzyszami SSR można się zawsze dogadać co i jak, ale jak to mawiają nasi strażnicy SSR, że Panowie z PSR, potrafią być ch...Czasami trzeba być po prostu człowiekiem, a nie żeby za wszelką cenę kogoś udupić.