Jedno zdarzenie reguły nie czyni. Czyli pojedyncze obserwacje – inaczej - opisywane tutaj własne anegdoty znad wody nie mogą służyć do interpretacji rzeczywistości, wyciągania uzasadnionych wniosków i podejmowania racjonalnych decyzji.
Do każdego zagadnienia należy podchodzić z należnym mu szacunkiem i wolą zebrania odpowiedniej liczby miarodajnych, sprawdzonych empirycznie danych.
Niestety większość wpisów Kolegów grzeszy właśnie takim anegdotycznym podejściem. Opisują swoje własne spostrzeżenia, by na ich podstawie udzielać porad, co robić, żeby życie nad wodą było lekkie, a złowienie ryby było łatwe i przyjemne.
Anegdoty są potrzebne, ale nie do tego, żeby wyciągać z nich wnioski. Właściwa kolejność analizy i opisu rzeczywistości jest moim zdaniem następująca:
1. Należy zebrać dane o zjawisku na podstawie naukowo uzasadnionej procedury.
2. Należy stworzyć i opisać model zjawiska, który odpowiada zebranym danym o których mowa w p.1.
3. Wreszcie należy zilustrować zjawisko. Mam na myśli opisanie jakiś zauważonych przez siebie rażących sytuacji znad wody.
4. Teraz dopiero winniśmy wyciągnąć wnioski i przedstawić racjonalny sposób – jak reagować na analizowane zjawisko.
Teraz dopiero należy wyciągnąć wnioski i przedstawić racjonalny sposób reagowania na analizowane zjawisko poszanowania przyrody, niezabierana ryb z łowiska (a bynajmniej zabieranie w rozsądnych ilościach i rozsądnych wymiarach).
Więc albo konkrety, albo sobie „bleblamy” jak dzieci w łóżeczkach.
Nie pamiętam kto to powiedział, ale brzmiało to mniej więcej tak: "Obiektywizm nie jest wyciąganiem średniej z prawdy i kłamstwa."
I oczywiście cytat, który mi się bardzo podoba (poza innymi stwierdzeniami, z którymi się nie zgadzam), cytuję Lucjana: „I jeszcze jedna ważna kwestia. Im mniej zdjęć zabitych ryb w necie, im więcej z żywymi na tle łowiska, wody, tym bardziej taka moda na 'wypuszczanie' czy dobre obchodzenie się z rybami się będzie sprzedawać i wzmacniać. To jest zmiana mentalności…”.
Ty Lucjanie, i nie tylko Ty dajesz wzór do naśladowania, jak należy postępować z rybami. Bądźmy nauczycielami i przede wszystkim zacznijmy zmiany od siebie, a złe zachowania nad wodą jak sraczka… same przeminą.