Autor Wątek: Porażka w metodzie  (Przeczytany 28931 razy)

Offline Arunio

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 892
  • Reputacja: 525
  • Płeć: Mężczyzna
  • Życie jest krótkie, a łowić się chce!
    • Galeria
  • Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Porażka w metodzie
« Odpowiedź #60 dnia: 23.07.2016, 07:35 »
Może nie powinienem tworzyć tego wątku bo wywołałem spory.
Ale nadal nie uzyskałem odpowiedzi na pytania jak zamontować koszyk z drennana do wstępnego nęcenia
Odbiegając od tematu. Kolega zakupił feedrra mikado trython 3,3 m i możemy sie wymienić jak mi dopłaci . Lubie mojego feedera ale  ta długość... Przy spławiku 2 g wędką 3,9m nie ma problemu z zarzucaniem ale z koszykiem 25 g już troche mam.
Jeśli odległość nęcenia nie jest duża,a sprawnie posługujesz się procą,nie szybciej i łatwiej zanęcić kulkami z Ball Makera lub wałeczkami z Quick Cone?
Co do feedera.To samo jak wyżej. Jeśli nie łowisz na dużych dystansach,ten krótszy będzie lepszy i wygodniejszy.
Arek

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 497
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Porażka w metodzie
« Odpowiedź #61 dnia: 23.07.2016, 08:33 »
Panowie, cała dyskusja odnosi się znowu do mojej osoby, po raz kolejny ktoś uzewnętrznił swe żale. No cóż, krytykę biorę na klatę. Całe szczęście, że wyszło personalne podejście, bo już podpięto by pewne rzeczy takiej Metodzie... :D

Z tymi naturalnymi przynętami to jest fajna sprawa, bo z jednej strony zostały one wprowadzone kiedyś, i warto się przyjrzeć ich działaniu... Na przykład taka kukurydza konserwowa. Nie występuje naturalnie w wodzie, ryby jej nie znały -  i po jej pojawieniu się na półkach sklepowych na początku lat dziewięćdziesiątych dokonała się pewna rewolucja. Pamiętam jak ryby zaczęły na to brać, jak ludzie zaczęli łowić na to wielkie karpie, liny, leszcze... I teraz pytanie. Dlaczego tak dobrze się spisywała na samym początku? Dlaczego nie trzeba było ryb 'uczyć' kukurydzy? Prawdopodobnie dlatego, że działał kolor, po części też smak. Dlaczego więc nie miałby działać dumbells lub kulka w takim kolorze? Jest tak samo nienaturalny w wodzie przecież. Ale - ryby już znają na wielu wodach kukurydzę można przytoczyć argument, więc chociażby dlatego. Tylko skoro ryby zareagowały tak dobrze na kukurydzę w latach dziewięćdzieisątych, to dlaczego nie miałyby reagować na takie rzeczy jak pellety chociażby teraz? Zwłąszcza jak zarybieniowe są nim karmione, przynajmniej w pierwszym okresie?

Inna sprawa  - sesja z czwartku na kanale. MIks 50/50 - zanęta Lorpio konopia z betainą, Polony z Bait-techa (niby o smaku mielonki)i pellety 2 mm ze Skrettinga. I najlepsze wyniki na kanale od kiedy tam łowiłem. Ale wcale nie będę ściemniał, że zaletą była tam świetna kompozycja zanętowa. Ryby zareagowałyby na wiele innych zanęt rybnych, dodatek pelletów wcale nie był konieczny zapewne. Działała technika głównie, i połączenie przynęt kolorowych z samym miksem (woda była czysta).
Kolejna z przynęt - pellet haczykowy Drennana Yum Yum inky squid. Czarny - na początku zero brań, do odstawki. Po nęceniu konopią z procy (ja preparuję ziarna giant- mają z 4 mm średnicy) - nagle ryby zaczynają reagować na łowienie z opadu. I są wyniki, są płocie, dwa liny. Ryby po prostu dały się oszukać, bo po podsuszeniu ten pellet wyglądał prawie identycznie :)

Białe robaki - kolejna rzecz. Co jak co - ale ja używam ich bardzo często, myślę, że na tym forum przerabiam największe ich ilości. Ale mają one swój czas. Najlepsze są wtedy, kiedy woda jest zimna, od maja do wczesnej jesieni natomiast działają o wiele gorzej. Może drobnicy jest więcej, ryby mają zwiększony metabolizm i ta szuka pokarmu, trudniej je przekarmić? Wtedy właśnie lepiej działają selektywne pellety. Przykładem jest Milton Lake. Połowa roku to łowienie na białe, połowa to łowienie na ekspandery. Czy można szufladkować jakoś to łowisko? Ryby mają tam sporo towaru, znaja go bardzo dobrze. Ale mimo wszystko same wybierają co wolą. I co ciekawe - ten schemat mniej więcej sprawdza się na innych zbiornikach. Jeżeli teraz ktoś łowiłby na spławik ze mną, on na białe a ja na ekspandery - jestem pewien, że złowiłbym dużo więcej. Jednak zimą więcej złowiłyby białe... A kukurydza? Dałaby o każdej porze roku mniej ryb, tam działa wyraźnie słabiej...

Myśłę, że jako wędkarze bardzo często przeceniamy działanie pewnych przynęt też. Czy myśłicie, że ryby chcą zawsze zjeść to co mają w podajniku? Bynajmniej... Często zasysają coś aby sprawdzić. CZasem wciągają miks z pelletami, przynęte przy okazji. Tylko, że zacinają się wtedy. Przykładem może być mój film podwodny, na nim zaobserwowałem jak w listopadzie lin odkurzał dno z robaków. Podczas takiego żerowania zassał kawałek chleba tostowego, który wypluł zaraz. Na Metodzie lub helikopterze by się zaciął ;D Wcale tego chleba nie chciał! Jak więc będzie z waftersami, które są zatapiane przez ciężar haczyka? Może właśnie działają lepiej, bo ryba podpływająca do podajnika i chcąca wybierać pellety zasysa go przypadkiem, a że jest on tak łatwy do zassania - to jest branie? Czy komuś przyszło do głowy, że smak Ringersa pomarańczowa czekolada to raczej ściema aby wędkarze myśłeli, że kupują coś specjalnego? Ile spotkaliście aromatów pomarańczowo-czekoladowych? :D Mi się wydaje, że ten wafters działa dzięki kolorowi głównie i swojej wyporności właśnie! :D

Dlatego przy Metodzie mamy z wieloma czynnikami do czynienia. To jest najbardziej zaawansowana 'wędkarska pułapka' jaką do tej pory wymyślono... Jeżeli ktoś chciałby formować teorie łowisk, gdzie działają tylko 'przynęty naturalne'  - to ja powiem szczerze, nie wierzę w nie. Przynęty mają swój czas, mają techniki które do nich pasują, jedne bardziej inne mniej. Ryby jednak kierują się swoim instynktem, lin to jest lin, nie ważne w którym kraju. Wcale gnojaczek nie musi być najlepszą przynętą dla niego (ale może). Na spławik raczej nie złowi się tyle co na Metodę, bo ten gatunek nie daje się wcale łatwo oszukać, chociaż przy Metodzie właśnie wykorzystujemy sposób żerowania tej ryby. Płoć? Zdecydowanie spławik da lepsze rezultaty, podobnie będzie z mniejszym leszczem. 
Jeżeli więc nie mamy wyników, musimy zdać sobie sprawę, że gdzieś leży ich przyczyna. Trzeba starać się ją znaleźć. Tłumaczenie, że działają tylko przynęty naturalne to pójście na łatwiznę, nic więcej! Trzeba zrozumieć daną wodę, na podstawie wyników własnych i sąsiadów szukać klucza do ryb. Jak powiedział na targach Big One Darrell Peck z Kordy: nie pomogą najlepsze przynęty i dywany zanętowe, jak łowimy tam gdzie nie ma karpi :) Być może przy braku wyników to trzeba brać pod uwagę? Trzeba zlokalizować ryby.  Nie liczyć tylko na to, że zwabimy je samym miksem, atraktorami czy przynętami...
Lucjan

Offline Wonski81

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 700
  • Reputacja: 939
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Tarnowskie Góry
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Porażka w metodzie
« Odpowiedź #62 dnia: 23.07.2016, 09:02 »
Ech.... się narobiło. Lucjan się przejął, trochę go te wypowiedzi ugodziły . Niedobrze :-\

Ja przyznam szczerze,że też byłem sceptyczny do metody.Jesienne próby w ubiegłym sezonie to były porażki.Mimo iż wolę połowy spławikowe,to zacząłem szukać nowych metod,bo moje wyniki nie były satysfakcjonujące.
Podszkoliłem się,doczytałem to i owo, wystartowałem od wiosny i... ?
I się zaczęło :)
Mam 2 feedery (chociaż niespecjalnie lubię gapić się w szczytówki :P ), kupę podajników, pół torby "kolorowych kulek" , całą szafkę peletów, mixów, zanęt z mączkami itd.

Łowię na śląskich wodach, w których ciężko o cokolwiek, czasem nawet o branie, nie mówiąc o rybę. Do tej pory na każdym zbiorniku, na którym byłem, połowiłem naprawdę dobrze, właśnie metodą.

Również nie neguję przynęt "naturalnych", ale nie neguję też "nowoczesnych". 

Nie wiem skąd "wrogie" nastawienie do metody? Bo się sprawdzi? Albo będzie lepsza niż ciasto z manny? Wszyscy zaczną łowić metodą i wszystko wyłowią? Nie ogarniam czasem ;)

Ja mam wniosek jeden,jak się metoda nie sprawdza,to znaczy,że w wodzie g... pływa i lepiej iść na inny zbiornik :-[
Czesiek

Offline HUNTI

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 119
  • Reputacja: 7
Porażka w metodzie
« Odpowiedź #63 dnia: 23.07.2016, 09:36 »
Jak na dumbellsy lub kulki nie masz brań to spróbuj założyć kuku lub białego na sam haczyk. Ja dzisiaj używałem 18 z guru QM1 i 2 białe robaki robiły mi robotę. A nęciłem mieszanką zanęty z pelletem i zmiksowanej kukurydzy :)

Ostatnio jak byłem na komercji koło Warszawy, to ludzie próbowali łowić na kulki, pelety i robaki...nic zero brań.
Wstrzeliłem do wody trochę kukurydzy, bezpośrednio z puszki, nie dorabianej. Na haczyk założyłem dwie i była jazda. Za chwile wszyscy łowili na kukurydze.
Trzeba łowić na to, co ryby znają i lubią na danej wodzie i w  danym czasie...

Łowienie na sama kukurydze i nęcenie wstępne nią podpatrzyłem kiedyś u stałego bywalca...

Offline Krzys

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 145
  • Reputacja: 4
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chcesz łapać sztuki 20 kg? Wypuszczaj te 5 kg...
    • Galeria
  • Lokalizacja: Gdynia
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Porażka w metodzie
« Odpowiedź #64 dnia: 23.07.2016, 09:55 »
O kurde:D nie pomyślałem o tym by tego użyć. Zawsze zahaczalem tam żyłkę jak składałem wedke i kolowrotek.

No tak. Najprostsze rozwiązania są najlepsze


Wysłane z mojego HTC przy użyciu Tapatalka
Mikado Golden Bay 390/140 (3+5) - Cormoran Pro Carp GBR 6PiF 4500

Mikado Ultraviolet 360/90 (3+5) - Daiwa Black Widow BR4000A

Trabucco Precision Carp 390/120 (3+2) - Dragon Maxima 1050i

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 35 039
  • Reputacja: 2239
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Porażka w metodzie
« Odpowiedź #65 dnia: 23.07.2016, 09:58 »
Krzysiu, gdzieś Ty się uchował :D O klipie jest mowa w co drugim poście.
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!

Offline Czarek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 550
  • Reputacja: 88
  • Płeć: Mężczyzna
  • FKM
    • Galeria
    • FKM
  • Lokalizacja: Wawa
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Porażka w metodzie
« Odpowiedź #66 dnia: 23.07.2016, 10:10 »

Jędruś na chłopski rozum, lepiej jak wierzą w te swoje robaki i kukurydzę :P Życzyłbym sobie jak najwięcej takich wędkarzy anty ;) 8)

I tu się z Kolegą zgadzam w 100%

:)
Pozdrowienia
Czarek FKM

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 35 039
  • Reputacja: 2239
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Porażka w metodzie
« Odpowiedź #67 dnia: 23.07.2016, 10:23 »
Dlatego ja jestem przerażony, gdy widzę w moim malutkim sklepiku zanęty nowe od Lorpio i przynęty od Drennana...

Wyniki ja i Mario mamy na naszym zalewie o wieeele gorsze niż rok temu. Najprawdopodobniej dlatego, że pływa w nim o wiele mniej ryb niż rok temu.
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 497
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Porażka w metodzie
« Odpowiedź #68 dnia: 23.07.2016, 10:34 »
Ech.... się narobiło. Lucjan się przejął, trochę go te wypowiedzi ugodziły . Niedobrze :-\


Nie przejąłem się, spoko Maroko. Przyzwyczajony już jestem :)

Panowie, to jest moje spojrzenie na Metodę jakby co. Dyskusja jest ciekawa i sam się dzięki niej uczę, gdyż pozwala mi zebrać pewne rzeczy razem do kupy i sformułować wnioski. Rozumiem też, że niektórzy mogą się ze mną nie zgadzać, nie mam z tym problemu (dopóki dyskusja jest kulturalna). Ja jednak opieram swoje spostrzeżenia na częstych sesjach i specjalnie robionych testach. Bardzo często zamiast kręcić wynik, bawię się w sprawdzanie jak coś działa. Kilka razy juz odowodniłem, że Metoda wcale nie musi być najlepsza, bo ma pewne ograniczenia...

Zobaczcie coś takiego. Nęcenie kukurydzą w większej ilości - puszka konserwowej, daje mi lepsze wyniki. Ale - przynętą nie może być kukurydza :) Jest nią coś co się wyróżnia - pellet 12 lub 14 mm, jakiś oozing... I czy można tu pisać o wyższości jednej rzeczy nad drugą? Kładziemy podajnik na takim dywanie z kukurydzy i pelletów, i mamy wyniki. Bo ryba zajmuje się kukurydzą, ale ściąga ją podajnik (luk przynęta z torebką PVA na rzece) i łapie się na naszą pułapkę. Działają tu obydwie rzeczy, naturalne i nienaturalne. Ale jakbyśmy rozbili to na mniejsze elementy - to może dojdziemy do wniosku,że ryby zwabione są przez kolor jasnych przynęt, jak już żerują, to często wybierają większy smakowity kąsek, bo trzeba się mniej męczyć chociażby... Może to nie musi być kukurydza wcale? Może jak zabarwimy pellety na żółto to wyniki będą podobne? :)  Trzeba kombinować, czasami reakcja ryb może zaskoczyć... 
Lucjan

Offline kucus22

  • Robinson
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 785
  • Reputacja: 186
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Wodzisław Śląski
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: Porażka w metodzie
« Odpowiedź #69 dnia: 23.07.2016, 10:34 »
Sytuacja sprzed tygodnia. Razem z moim teamem łowimy na żwirowni. Brak aktywności ryb z rana i sztormowy wiatr w pysk, wymusza u mnie decyzję o zmianie miejscówki. Za plecami po drugiej stronie drogi mam malutki zbiorniczek PZW, taki żabi dołek, mocno zarośnięty grążelami, liliami i innym zielskiem. Po krótkim rozeznaniu postanawiam usiąść tam z moimi gruntówkami. Nigdy tam nie łowiłem, podobno pływa tam kilka fajnych rybek. Na wodzie łowi jeden wędkarz, pan po 50 dziesiątce. Okazał się bardzo rozmownym człowiekiem. Szybko dowiedziałem się, że łowi tylko na groch i jako jedyny może się pochwalić złowionymi tam karpiami. Pochwalił się, że w tym roku 12 sztuk już wpisał w rejestr ??? ??? :-X Zanęciłem wstępnie z procy miksem z kukurydzą i pelletem dwa pola w pobliżu grążeli. Łowiłem oczywiście na metodę, przynęty dumbelsy i kulki. Brania non stop, leszczyki i krąpie, atakowały jak piranie po mimo, ze tego typu przynęt raczej nie znały. Miałem tez konkretnego karpia na kiju, spokojnie 5 kg. jak nie więcej. Wędkarz przyleciał zaraz obejrzeć hol, zrobił takie oczy ??? widząc tego karpika ;D Powiedział, że największy jakiego widział na tej wodzie. Rybę niestety zerwałem, zielsko i spryt ryby pokonały przypon 0,22 mm. Sytuacji tego typu miałem kilka, w zeszłym roku na podobnym zbiorniku nigdy nie zarybianym przez człowieka, łowiliśmy piękne leszcze i karpiki oczywiście na metodę.

Offline Semit

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 341
  • Reputacja: 154
  • Płeć: Mężczyzna
  • Tomek
  • Lokalizacja: Warszawa/Janów Podlaski
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Porażka w metodzie
« Odpowiedź #70 dnia: 23.07.2016, 11:03 »
Wędkarstwo to jeden wielki eksperyment, wyniki ma ten co kombinuje. Mój ojciec się zawsze wkurza jak jedzie ze mną na ryby nad Bug bo ja łowię a on mi podbiera. Tylko że on po 70-tce ma swoje przyzwyczajenia i się ich trzyma, ja natomiast kombinuję, a to z przynętą, a to z długością, grubością przyponu, odległością łowienia, ponieważ czasami ryby w rzece stoją dosłownie pod nogami, a czasami trzeba ich szukać w nurcie. Do tego przychodzi jeszcze czytanie wody. Łowię w ciężko dostępnych rejonach Bugu, szukałem tej miejscówki jeżdżąc motorkiem całą wiosnę, kilkanaście poranków i wieczorów obserwowałem wodę, gdzie się ryby pojawiają i w końcu znalazłem na 1,5 m wodzie piękne spławiające się leszcze i karpie i tam zacząłem nęcić, a później przekazałem miejscówkę ojcu i bratu i to oni teraz tam mają wyniki. Przekonałem ich do mielonki, do łowienia na włos, bo masę pięknych brań nie mogli zaciąć, przekonali się też do pelletów, chociaż czasami ziarno gotowanego grochu, peluszki lub kukurydzy jest skuteczniejsze na rzeczny białoryb. Nie wyobrażam sobie teraz jechać nad rzekę tylko z puszką kukurydzy konserwowej i paczką białych robaków, czasami różnorodność posiadanych przynęt jest kluczem do sukcesu.
Tomek

Offline zbyszek321

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 927
  • Reputacja: 190
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Drawsko Pomorskie
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Porażka w metodzie
« Odpowiedź #71 dnia: 23.07.2016, 12:06 »
Bo na rybach nie można być leniwym :)
Zbyszek

Offline Krzys

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 145
  • Reputacja: 4
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chcesz łapać sztuki 20 kg? Wypuszczaj te 5 kg...
    • Galeria
  • Lokalizacja: Gdynia
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Porażka w metodzie
« Odpowiedź #72 dnia: 23.07.2016, 13:54 »
...Nie wyobrażam sobie teraz jechać nad rzekę tylko z puszką kukurydzy konserwowej i paczką białych robaków, ....

dokladnie, jak jade nad wodeto mam cala trbe roznego roadzju zanet i przynet. W koncu dzięki forum zaczalem miec wyniki. Nie siedze jak idiota i czekam. ! Tylko lowie!
Mikado Golden Bay 390/140 (3+5) - Cormoran Pro Carp GBR 6PiF 4500

Mikado Ultraviolet 360/90 (3+5) - Daiwa Black Widow BR4000A

Trabucco Precision Carp 390/120 (3+2) - Dragon Maxima 1050i

Offline Czarek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 550
  • Reputacja: 88
  • Płeć: Mężczyzna
  • FKM
    • Galeria
    • FKM
  • Lokalizacja: Wawa
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Porażka w metodzie
« Odpowiedź #73 dnia: 23.07.2016, 14:37 »
Taka jest prawda. Albo jadę posiedzieć, albo połowić. Jak połowić to trzeba szukać ryb, odpowiedniej przynęty i sposobu.
Autor tego wątku ma z pewnością tą drogę przed sobą.
:)
Pozdrowienia
Czarek FKM

Offline Wojtas

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 312
  • Reputacja: 42
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Płońsk
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Porażka w metodzie
« Odpowiedź #74 dnia: 23.07.2016, 17:16 »
W mojej okolicy jest stary zbiornik(dzika woda) niegdyś było to PZW lecz od jakiś 15-20 lat woda nie ma opiekuna. Po PZW pozostały tam ogromne karpie i amury, trafiają się okazy powyżej 20 kg. Złowiłem tam dwa większe leszcze, trzeciego spiąłem. Wszystkie na metodę. jeden z leszczy wziął na żółtego dumbellsa drennana drugi na kukurydze giant. Dodam ,że w tym czasie żaden inny wędkarz nie złowił nic większego. Myślę że poza mną nik inny tam nie używa dumbbelsów a mimo to leszczom nie przeszkadza. Dużą rolę odgrywa tu kolor. Ryba na  tym łowisku świetnie reaguje  na żółty kolor. Wszystkie większe leszcze złowiłem na żółte przynęty. dwa tygodnie temu złowiono tam leszcza 5,5kg na kukurydze i rozmawiałem z wędkarzem który miał na wędce karpia ok 15 kg który wziął na ciecierzyce. Karp wziął na lekki zestaw spławikowy i zerwał zestaw bez większych problemów po kilkunastu sekundach