Więc ja się pytam : O CO TUTAJ CHODZI ??!!
Niestety mam wrażenie, że czasami wiele działań jest nieskoordynowanych.
Z jednej strony dość ubogi zbiornik i mały (omawiana glinianka/wyrobisko), z drugiej strony zarybianie wieloma pomieszanymi gatunkami ryb. Podejrzewam, że w zbiorniku pojawiło się więcej biogenów co mogło pobudzić zbiornik do szybszych przemian ekologicznych.
"Spalona" od początku lat 90tych była już bardzo intensywnie zarybiana. Corocznie, a nawet dwa razy w sezonie!
Karpie, amury, dużo leszcza z przerzutów, szczupaki, liny... Mnóstwo ryby. Woda od nich wręcz kipiała.
Późniejsze potężna zarybianie, presja wędkarska, zanęty, nieokiełznana presja połowowa na niektóre gatunki i sortymenty wielkościowe zrobiły swoje.
Można wręcz przypuszczać, że zbiornik został zdegradowany a ichtiofauna przetrzebiona.
Przez te około 15 lat zarybienia dokonano tylko kilkakrotnie i to bardzo skromnego. Wręcz symbolicznego. Te ostatnie płotki i parę jazi to już zupełna porażka. Dzięki bogu nie władowali japońca..
Co gorsze, w ostatnich latach zamiast poprowadzić zaplanowane działania służące do poprawy stanu środowiska i struktury ichtiofauny, to zamieniło się to w przypadkowe i nieregularne zarybianie, bez przemyślanej strategi i celu.
Nie znam wykazów zarybień sprzed 20 lat, ale z pewnością były sezony kiedy rocznie wpuszczano do tego około 4ha zbiornika nawet 1,5 - 2 tony ryb!
Przerażająca ilość.
Wpuszczenie do zbiornika ryb w ilości: 500kg ryby/ha, to czasami więcej, niż wielkość odłowu karpia ze stawu hodowlanego (300-900 kg/ha, zależy od warunków i sortymentu).
Zgaduję, że brak jest rejestrów połowów ryb i jakichkolwiek analiz związanych z fizyko-chemią wody?
Niestety, w mojej ocenie, to kolejny przykład gdy realizuje się cel: spełnić zachcianki i uszczęśliwić tłumy, nie zwracając uwagi na środowisko i długoterminowe konsekwencje dla ekosystemu wodnego.
Nawet jeśli to tylko woda "nieprzepływowa" i można tam trochę inaczej gospodarować niż na wodach Skarbu Państwa, to jednak jest dobrym przykładem, że wszystko można obiecać, ale i wszystko można spieprzyć.