Koko opisał w sposób, jak zwykle niezwykle naukowy, dość proste zjawisko. Przy podajniku do metody zmontowanym "na sztywno" i przy krótkim przyponie, szarpnięcia boki mogą być silniejsze, niż siła ucieczki. Ucieczkę ryby amortyzuje długa żyłka i wędzisko. Krótki przypon nie jest w stanie zamortyzować niczego.
.................................
Opis powodu pękania przyponów w metodzie, który zamieściłem w moim poprzednim wpisie jest daleki od „niezwykle naukowego”.

Czy samo zjawisko jest dość proste? Zależy jak się do tego podejdzie.
Jak wynika z wielu wypowiedzi zjawisko nie jest takie proste, przynajmniej do zrozumienia, skoro wielu wędkarzy uważa, że praprzyczyną zrywania grubszych przyponów niż żyłka jest mniejsza wytrzymałość na zrywanie krótkich odcinków żyłki.

Pierwotnym powodem zrywania jest obecność masy podajnika połączonej trwale pomiędzy przyponem i żyłką główną. Gdyby tej masy nie było, to siła oporu ryby po zacięciu, włączając w to jej szarpanie wzdłuż czy w poprzek powodowałaby zrywanie żyłki głównej, a nie grubszego przyponu nawet o bardzo małej jego długości i niezdolnego z tego powodu do zamortyzowania praktycznie czegokolwiek.
Obecność podajnika powoduje na skutek szarpnięć pojawienie się dodatkowej siły naciągu P (patrz poprzedni mój wpis #53) na przyponie powodującą jego przedwczesne zerwanie.
Największa siła P pojawi się przy szarpnięciach o kierunku równoległym do żyłki, a przy danej długości przyponu siła od szarpnięć poprzecznych będzie mniejsza.
Siła P przy szarpnięciach poprzecznych, będzie zależała od długości przyponu. Krótszy przypon spowoduje większą siłę P.
Siła P powodowana szarpnięciami moim zdaniem w praktyce nie jest większa od siły naciągu oporu ryby. Zależy bowiem ona od masy podajnika i przyspieszenia, które nadaje ryba w szarpnięciu. Przypuszczalnie mogą to być siły rzędu 20-30% wytrzymałości dobranej żyłki do masy podajnika.
Przy łowieniu in-line kiedy to podajnik w pewnym zakresie odcinka żyłki do ograniczenia stoperem może się przesuwać, siła P działająca na podajnik spowodowana szarpnięciami ryby redukuje się do wartości symbolicznych. Po dojściu podajnika do stopera na skutek szarpnięcia zaciętej ryby siła P pojawi się znowu. Wtedy to na przypon i część żyłki głównej od przyponu do stopera działa podczas szarpnięć taka sama siła o wartości F+P. Po przekroczeniu wytrzymałości żyłki głównej, to ona ulegnie gdzieś zerwaniu.

Wynika z tego istotny wniosek, że przy łowieniu in-line powinniśmy stosować przypon o średnicy mniejszej niż żyłka główna.

Wniosek taki jest błędny. Jest akurat odwrotnie.
Zawsze prawdopodobieństwo zerwania przy mniejszej sile podczas obciążania takiej samej żyłki o takiej samej średnicy jest większe dla długiego odcinka niż dla krótkiego. Prawdopodobieństwo to jest tyle razy większe ile razy odcinek dłuższy jest większy od mniejszego.
Mógłbyś to rozwinąć? Nie mogę znaleźć sensownego uzasadnienia dla tej tezy... Co do reszty to z ogólnym przekazem się zgadzam, tylko to jedno twierdzenie mnie zastanawia....
I tu się muszę podłączyć, bo też nie ogarniam tego twierdzenia. Poza tym, że im dłuższy odcinek, tym większe prawdopodobieństwo, że jest w którymś miejscu uszkodzony... to nie znajduję wyjaśnienia dla takiej tezy. Wydaje mi się, że jak zawiesimy 10 kg na 0,5 metra żyłki i i na 15 m tej samej żyłki, to szybciej pęknie te 0,5, bo się znacznie mniej rozciągnie. Dlaczego takie rozumowanie jest błędne?
Wymieniamy spostrzeżenia
a Koko pewnie nam to ładnie wyjaśni podobnie jak ze spławikami 
Jasne, że wyjaśnię.
