Jest wręcz odwrotnie. Mnie sprawy "kibolskie" nie interesują. Oglądam mecze, obstawiam wyniki zdarzeń sportowych... Denerwuje mnie jak ktoś coś niszczy a wszyscy inni nie potrafią nic z tym zrobić. Mieszkam 500 metrów od stadionu Premier League i wiem, że może być normalnie.