Nie będę cytował poszczególnych fragmentów,ale odniosę się ogólnie do kilku wypowiedzi. Np. zabijanie złapanych ryb jest jak najbardziej etyczne,może być nie moralne,nie zgodne z naszym sumieniem,ale skrócenie cierpień,stresu itd.jest jak najbardziej etyczne.
Pomijam wyjątki kiedy mamy do czynienia z zabijaniem np. dla przyjemności,nie podlegają żadnej zbędnej dyskusji.
Kaleczenie ryb. Tu też pojawia się wątpliwość czy aby sam fakt wbicia haczyka w pysk ryby nie jest nie etycznyi nie moralny (dot.wędkowania rekreacyjnego,sportowego nie uwzględniającego zabijania i zabierania ryb) Nie możemy wykluczyć,że ryba łyknie haczyk bardzo głęboko. I co wtedy? Nasza moralność i etyka bierze w łeb,a zdarza się to dość często.
Wędkarstwo rekreacyjne i sportowe z samego założenia nie jest,ani etyczne,ani moralnie usprawiedliwione. Jedynie wędkarstwo jako forma zdobywania pożywienia ma uzasadnie moralne.
Jeżeli już zdecydowaliśmy się na naciąganie pojęcia moralności i zasad etycznych za ogólną zgodą to wypadałoby od nowa zdefiniować w/w pojęcia i ustanowić jakiś dekalog
W miarę możliwości rozwinę myśl tylko piszę z tel i mam ograniczone możliwości także czasowe.