Autor Wątek: Niedziela z Państwową Strażą Rybacką  (Przeczytany 20024 razy)

MrProper

  • Gość
Odp: Niedziela z Państwową Strażą Rybacką
« Odpowiedź #45 dnia: 27.02.2017, 17:36 »
Raz jeszcze powtórzę: absurd opisanej sytuacji nie polegał na tym, że kontrola spotkała mnie i "o matko, o córko". Chodzi o to, że po rozpoznaniu sytuacji faceci orzekli, że wpakują mi mandat za wykroczenie, którego nie popełniłem, więc nie mogli mi go też udowodnić.
Kropka.


Ostatecznie mandatu nie dostałeś, a strażnik musi tupnąć noga zeby człowiek poczuł respekt, on nie wyciągnie giwery nie strzeli w powietrze dla pokazania, że to on jest po to aby pilnować porządku.

A tak na marginesie, to ci powiem ze nie chciał byś być w ich skórze, nie wszyscy są tak kulturalni jak Ty.
Trochę zrozumienia.
Podam przykład moze z innej beczki spójrz na sytuacje z ratownikami medycznymi, oni nie maja żadnych uprawnień aby przypierd....ć komuś w ryj. Ratują życie - i jak są traktowani.


Lucjan właśnie o tym pisze cały czas ;D
Przepraszaj ze żyjesz, to będziesz  tym co wędką można przegonić :D
Swoje zrobili- mandatu. Nie dostał, a to ze tupnęli nogą na postrach, to już dramat o matko i córko
Gdyby ten mandat dostał lub sprawę skierowali by do sądu inna sprawa.
Poszli dalej kontrolować - nie wiem co bo mnie na miejscu nie było 8)

Offline Alleius

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 627
  • Reputacja: 46
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Niedziela z Państwową Strażą Rybacką
« Odpowiedź #46 dnia: 27.02.2017, 17:41 »
"Ostatecznie mandatu nie dostałeś, a strażnik musi tupnąć noga zeby człowiek poczuł respekt, on nie wyciągnie giwery nie strzeli w powietrze dla pokazania, że to on jest po to aby pilnować porządku".

Ciekawa interpretacja prawa. Mam nadzieję, że nie pracujesz w skarbówce ;-)

MrProper

  • Gość
Odp: Niedziela z Państwową Strażą Rybacką
« Odpowiedź #47 dnia: 27.02.2017, 17:45 »
Interpretacja jest z mojej strony słuszna, po to oni sa aby pilnować porządku nad woda.
Nie nie pracuje w skarbówce- ale uwierz ze wykonywał bym swoje obowiązki zgodnie z istniejącym prawem, jakie obowiązuje inkasentów.
A gdybym był strażnikiem PSR  zajrzal bym " Ci" nie tylko do torby ze sprzętem, ale i tez do gumowców jak byś je miał ;D ;)

Offline ptaku_1

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 894
  • Reputacja: 145
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Jabłonna
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Niedziela z Państwową Strażą Rybacką
« Odpowiedź #48 dnia: 27.02.2017, 17:48 »
"Tupnąć noga" a co oni są żeby na nas tupać, naszymi rodzicami? W LA policja ma taką dewizę "To Protect and to Serve" i wydaje mi sie że wszystkie służby powinny tego sie trzymać ma ich opłacamy i oni są po to aby nam służyć i chronić a nie tupać na postrach.
Bać ich mają się ci źli. W naszej Policji już się tego nauczyli i zobacz jak zaufanie skoczyło do tej instytucji w okresie ostatnich 20 lat, teraz policjant to ktoś kto pomaga a nie szuka dziury w całym.
Czasami mi się wydaje że do wszystkich innych służb czy to PSR czy SOK czy inne krokodyle trafiają ludzie którzy w jakiś sposób nie dostali się do policji i chcą swoje ego mundurem podnosić.
Pzdr. Paweł

"PZW jest jak ZUS, płacisz i nic z tego nie masz, jeśli potrzeba to i tak się leczysz na komercji"

Lubię zegarki https://www.youtube.com/playlist?list=PL6Tg8Td6x60FxfdbXAUGGYUyv0nzDZtAP

Offline Alleius

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 627
  • Reputacja: 46
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Niedziela z Państwową Strażą Rybacką
« Odpowiedź #49 dnia: 27.02.2017, 17:48 »
I co dalej? Gdybyś nic nie znalazł - jak oni - też byś mi oznajmił, że zostanę jednak ukarany mandatem, bo według Ciebie złamałem przepisy i łowiłem rybę objętą aktualnie okresem ochronnym?

 

MrProper

  • Gość
Odp: Niedziela z Państwową Strażą Rybacką
« Odpowiedź #50 dnia: 27.02.2017, 17:55 »
"Tupnąć noga" a co oni są żeby na nas tupać, naszymi rodzicami? W LA policja ma taką dewizę "To Protect and to Serve" i wydaje mi sie że wszystkie służby powinny tego sie trzymać ma ich opłacamy i oni są po to aby nam służyć i chronić a nie tupać na postrach.
Bać ich mają się ci źli. W naszej Policji już się tego nauczyli i zobacz jak zaufanie skoczyło do tej instytucji w okresie ostatnich 20 lat, teraz policjant to ktoś kto pomaga a nie szuka dziury w całym.
Czasami mi się wydaje że do wszystkich innych służb czy to PSR czy SOK czy inne krokodyle trafiają ludzie którzy w jakiś sposób nie dostali się do policji i chcą swoje ego mundurem podnosić.

To właśnie to co pisałem wcześniej kultura powinna być, ale widze ze masz takie podejście do sprawy  jak kolega.

Czy kolega miał wypisane na czole ze jest ten dobry?
A ci źli maja na czole wypisane ze są źli ?
Strażnik tego nie wie, przeprowadza kontrole słuszna moim zdaniem- jeśli poddajesz ja w wątpliwość to napisz skargę, a tąpnięcie noga to przenośnia.
Bo jeśli bym napisał ze czasem musi przypier....ć to bym rozpętał wojnę tutaj hihihihi

Nie będę sie powtarzał ale podtrzymuje swoje zdanie- każdy moze je mieć nawet ten który jest po to, by Ci służyć
, z tym ze oni maja swoje zdanie określone w obowiązkach. Które podważasz poniekąd

MrProper

  • Gość
Odp: Niedziela z Państwową Strażą Rybacką
« Odpowiedź #51 dnia: 27.02.2017, 18:03 »
I co dalej? Gdybyś nic nie znalazł - jak oni - też byś mi oznajmił, że zostanę jednak ukarany mandatem, bo według Ciebie złamałem przepisy i łowiłem rybę objętą aktualnie okresem ochronnym?

Powiem tak jak napisał Arunio
Przedstawiasz nam swoją wersje wydarzeń, nie znamy zdania drugiej strony. Wiec ja mogę poddać w wątpliwość zachowanie strażników tylko czytając twoje wypowiedzi.

Ale wciąż nie wiem o co chodzi tak do końca, bo mandatu ostatecznie nie dostałeś.
A to ze ktoś tam coś powiedział- wybacz ale wiesz ile ja już tych końców świata przeżyłem :P

Offline Alleius

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 627
  • Reputacja: 46
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Niedziela z Państwową Strażą Rybacką
« Odpowiedź #52 dnia: 27.02.2017, 18:05 »
Arunio, nie unoszę się, naprawdę. Jestem tu nowy, ryby też łowię stosunkowo od niedawna i nie mnie nakłaniać Was do zmiany podejścia do tematu, tym bardziej że zgadzam się, że więcej kontroli nad wodą wszystkim nam (a zwłaszcza rybom) dobrze robi. Sam raz dzwoniłem na policję (bo szybciej), kiedy w nocy pojawili się na Wiśle jacyś podejrzani kolesie w pontonach ze 20 metrów od stopnia wodnego.
Ale ustalmy jedno - kontrola powinna być od ustalenia stanu faktycznego. Kiedy jest wykroczenie lub przestępstwo - wówczas służby mają prawo i obowiązek interweniować, nawet ostro. Ale gdy nie ma mowy o udowodnionym wykroczeniu, nie może być też mowy o karze.

 

Offline Arunio

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 892
  • Reputacja: 524
  • Płeć: Mężczyzna
  • Życie jest krótkie, a łowić się chce!
    • Galeria
  • Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Niedziela z Państwową Strażą Rybacką
« Odpowiedź #53 dnia: 27.02.2017, 18:11 »
Tu zgadzam się jak najbardziej.
Arek

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 431
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Niedziela z Państwową Strażą Rybacką
« Odpowiedź #54 dnia: 27.02.2017, 18:18 »
No i tu się z tobą nie zgadzam Luk. To właśnie oni mają największe uprawnienia. To oni mogą totalnie przetrzepać podejżanego wędkarza. To oni mają największe możliwości karania. Oni, są dla nas policją. Jedyny błąd? Jest ich totalnie za mało. To SSR jest jedynie służbą pomocniczą.

Arek, PSR ma walczyć z bardziej zorganizowanym kłusownictwem. Jest ich mało, mają broń, więc powinni pilnować aby 'grube ryby' nie operowały na naszych wodach. Do sprawdzana kart powinno się kierować kogoś kto nie ma takich szerokich uprawnień.
Ponieważ jako wędkarze nie płacimy nic praktycznie na PSR, więc powinniśmy rozumieć jak cenna jest ich godzina pracy. Według mnie dobrze by było aby jakaś terenówką lub crossowymi motorami przemierzali brzegi rzek i zbiorników, szukali konkretów. Jak się pojawią nad jakaś rzeką i w ciągu dnia dokonają kontroli 5 km brzegu i 10 wędkarzy, to jest to tak, jakby nie zrobili nic. W opolskim jest Odra, Nysa, Mała Panew z rzek, do tego masa mniejszych, kilka zaporówek, masa zbiorników. Taka kontrola więc to kropla w morzu potrzeb, na dodatek zamiast konkretów, czepiają się kogoś kto testuje sprzęt. Marnują czas! Jak pisałem, teraz trze się szczupak, jedna z najcenniejszych ryb, i trzeba go chronić.



Lucjan

Offline Tench_fan

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 889
  • Reputacja: 476
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Niedziela z Państwową Strażą Rybacką
« Odpowiedź #55 dnia: 27.02.2017, 18:27 »
Arunio, nie unoszę się, naprawdę. Jestem tu nowy, ryby też łowię stosunkowo od niedawna i nie mnie nakłaniać Was do zmiany podejścia do tematu, tym bardziej że zgadzam się, że więcej kontroli nad wodą wszystkim nam (a zwłaszcza rybom) dobrze robi. Sam raz dzwoniłem na policję (bo szybciej), kiedy w nocy pojawili się na Wiśle jacyś podejrzani kolesie w pontonach ze 20 metrów od stopnia wodnego.
Ale ustalmy jedno - kontrola powinna być od ustalenia stanu faktycznego. Kiedy jest wykroczenie lub przestępstwo - wówczas służby mają prawo i obowiązek interweniować, nawet ostro. Ale gdy nie ma mowy o udowodnionym wykroczeniu, nie może być też mowy o karze.

Nie przyjąłeś mandatu i słusznie.
Być może przekonałeś siłą argumentów, a być może doszli do wniosku że Ci " dobrze z oczu patrzy " i jest tak jak mówisz.
O ile strażnicy zachowywali się kulturalnie i Ty także ( domniemywam że tak było :) ) , to odpuściłbym sobie jakiekolwiek skargi.
Tym bardziej że nie masz ich danych. Potraktuj to jak nieporozumienie.
Strażników jest za mało i kontroli zdecydowanie za mało.
To niełatwa praca, cwaniaków różnej maści nie brakuje, nie mówiąc już o zorganizowanych grupach - ci są wręcz niebezpieczni.

Niedogodność która Cię spotkała trochę uwiera, lecz nie ma co wywoływać sztucznej wojny i jak to się mówi "wylewać dziecka z kąpielą ".
Jeszcze raz powtórzę trzeba nam kontroli jak najwięcej - oczywiście rzeczowych i z pełną kulturą.
Czasami niektórzy z nas potrafią niepotrzebnie przybrać postawę zaczepną w przypadku kontroli.
Chciałoby się wierzyć że nie dotyczy to członków naszego forum :)
Radek

Wędkarstwo - namiastka szczęścia gdy życie nie rozpieszcza.

MrProper

  • Gość
Odp: Niedziela z Państwową Strażą Rybacką
« Odpowiedź #56 dnia: 27.02.2017, 18:29 »
Arunio, nie unoszę się, naprawdę. Jestem tu nowy, ryby też łowię stosunkowo od niedawna i nie mnie nakłaniać Was do zmiany podejścia do tematu, tym bardziej że zgadzam się, że więcej kontroli nad wodą wszystkim nam (a zwłaszcza rybom) dobrze robi. Sam raz dzwoniłem na policję (bo szybciej), kiedy w nocy pojawili się na Wiśle jacyś podejrzani kolesie w pontonach ze 20 metrów od stopnia wodnego.
Ale ustalmy jedno - kontrola powinna być od ustalenia stanu faktycznego. Kiedy jest wykroczenie lub przestępstwo - wówczas służby mają prawo i obowiązek interweniować, nawet ostro. Ale gdy nie ma mowy o udowodnionym wykroczeniu, nie może być też mowy o karze.

I zapodam przykład - skąd wiedziałeś ze podejrzani,skąd znałeś ich intencje, dlaczego zadzwoniłeś na policję, pływanie na pontonie chyba nie jest zabronione. I teraz postaw sie w sytuacji tych strażników.
Myśleli podobnie ze ty to ten podejrzany koleś, ale sytuacja skończyła sie happy endem
To ze chcieli a nie ukarali to nie złamanie przepisów. A uwierz jeśli by chcieli to by ukarali jak nie mandatem to skierowaniem sprawy do kolegium.

Myśle ze rozumiesz nasz punkt widzenia ;)
A na ochłodę za podejście do w/w sytuacji i twojego postępowania :thumbup:

Edit
Ale sobie teraz wyobraziłem  - jak nazywali ciebie ( oczywiście anonimowo )  ci z pontonu jak sie okazało ze są miłośnikami nocnego pływania pontonem a nic po za tym :D :D :D :P ;)


Offline Alleius

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 627
  • Reputacja: 46
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Niedziela z Państwową Strażą Rybacką
« Odpowiedź #57 dnia: 27.02.2017, 18:32 »
"Ale sobie teraz wyobraziłem  - jak nazywali ciebie ( oczywiście anonimowo )  ci z pontonu jak sie okazało ze są miłośnikami nocnego pływania pontonem a nic po za tym :D :D :D :P ;)"

Nic sobie nie pomyśleli. Odpłynęli niepokojeni przez nikogo po jakichś 40 minutach ;-)



Offline matchless

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 167
  • Reputacja: 356
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: tyczka
Odp: Niedziela z Państwową Strażą Rybacką
« Odpowiedź #58 dnia: 28.02.2017, 08:03 »
Panowie, jak czytam ten wątek to nasuwa mi się mala refleksja.

Ludzie są omylni, strażnicy PSR zapewne również. Bazują na jakimś doświadczeniu, praktyce zawodowej, w której to doświadczyli wielu przeróżnych tłumaczeń i wykrętów. W opisywanym przypadku, mimo, że racji nie mieli, jakaś tam praktyka zawodowa skierowała ich na zły tor. Ostatecznie mandatu nie wystawili a więc przyjęli tłumaczenia wędkarza. Gdyby tak nie było - wystawili by mandat. Ich rozmowa, stanowcza, była zapewne podyktowana próbą wyciągnięcia informacji. Gdyby to był kłusownik, który chwilę wcześniej celowo zahaczył kotwicę i ją zerwał - nie mieli by żadnych dowodów jak w przypadku kolegi - a zobaczcie - dwa zupełnie różne przypadki ale sytuacja taka sama. Przy kontrolo ostatecznie wędkarz daje im do kontroli wędkę z kołowrotkiem i zestawem bez haczyka. Jeden mógł tak "trenować" ale drugi mógł łowić np. na szarpaka. Co w tej sytuacji powinien zrobić strażnik? Rozeznać sytuację, przyjąć tłumaczenia od wędkarza i jeśli uważa, że jest on winny ukarać go mandatem. W tej sytuacji ostatecznie mandatu nie było a więc strażnicy przyjęli tłumaczenia i uznali, że nie ma podstawy do ukarania. Wynik przeprowadzonej kontroli jest więc prawidłowy. Mimo to, mogło się zdarzyć inaczej i strażnicy mogli wystawić mandat - tutaj na szczęście nie trzeba go przyjmować i poprosić o arbitraż w sądzie. Tam najprawdopodobniej ze względu na brak dowodów wędkarz został by uniewinniony. Jest to jakaś droga odwoławcza, na którą wskazuję.

Reasumując, nie rozumiem skąd aż taka wrzawa, skoro kontrola skończyła się prawidłowo a podstawa do takiej - początkowej - oceny przez strażników była.

Kiedyś byłem świadkiem, jak na zamkniętym po zarybieniu zbiorniku rozłożył się karpiarz z wędkami i zaczął rzucać zestawy. Zwróciłem mu uwagę, że zbiornik jest zamknięty to grzecznie odpowiedział, że to nie moja sprawa bo on nie łowi tylko testuje zasięg zestawów. Przyszła noc, nad zbiornikiem pojawiła się kontrola. Facet już nie "testował" a najzwyczajniej łowił. Ludzie mają różne pomysły niestety.
Grzegorz

Offline Mateo

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 832
  • Reputacja: 981
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
    • Spławik i Grunt
  • Lokalizacja: Śląsk
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Niedziela z Państwową Strażą Rybacką
« Odpowiedź #59 dnia: 02.03.2017, 22:06 »
Bardzo często w tego typu sytuacjach brakuje jednego małego, ale jakże ważnego pierwiastka, jakim jest uprzejmość, życzliwość.
Oczywistym jest, że podczas zamierzonej, zaplanowanej, zorganizowanej akcji organów ścigania trudno wymagać od funkcjonariuszy, żeby życzliwie witali przestępcę, którego starają się ująć. Często w takich sytuacjach celowo stosuje się zapewne różne słowne i niewerbalne metody mające na celu wzbudzenie grozy i wprowadzenie elementu zaskoczenia.
Kiedy jednak mówimy o rutynowej kontroli wędkarza nad wodą, to byłoby miło, gdyby funkcjonariusze zachowywali się życzliwie i nie podchodzili do wędkarza z założeniem, że zapewne łamie on prawo/regulamin. Sam byłem przez lata aktywnym strażnikiem SSR i wiem, że większość kontrolowanych nad wodą wędkarzy nie wykazuje (może poza niewypełnionymi rejestrami) żadnych uchybień. Oczywiście, wielu coś być może przeskrobało, ale w momencie rutynowej kontroli większość wędkarzy moczących kije pokazuje dokumenty i posuwamy się z kontrolą dalej. Fakt, są ludzie często niemili, narzekający na to, że tylko kontrolujemy, a ryby nie wpuszczamy. Są niezadowoleni z samej kontroli i przeszkadzania im w wypoczynku. Skoro więc kontrola w większości przypadków nie ujawnia żadnych nieprawidłowości, to skąd miałby się zrodzić się ta podejrzliwość i aprioryczne działania?
Ja sam w swojej praktyce zawodowej spotykam się z kombinatorstwem, naciąganiem, kłamstwem, roszczeniową postawą. Nie mogę jednak i bardzo staram się nie traktować wszystkich a priori jako krętaczy i naciągaczy.

Dobry funkcjonariusz z pewnością ma coś, co nazywa się wyczuciem. Patrząc na wizerunek kontrolowanego, jego ubiór, sprzęt, wiek, płeć, zachowanie, sposób wysławiania się, wypowiadane słowa, może sprawnie ocenić prawdopodobieństwo wykroczenia, a jeśli już takowe zostanie wykryte to również jego ciężar, szkodliwość i stopień zagrożenia. To dlatego kontrolę przeprowadza człowiek, a nie robot.
Nie zawaham się powiedzieć, że wielu strażników takiego daru nie posiada. Z pewnością tych strażników SSR, których znam i z którym spotykałem się zawsze na zebraniach corocznych szkoleniach/egzaminach weryfikacyjnych. Pocieszające jest to, że obserwuję również tendencję do poprawy tego stanu rzeczy.
Znacznie lepiej oceniam sytuację w PSR. Tutaj (przynajmniej w moim okręgu) wyczucie i kulturę osobistą funkcjonariuszy oceniam wysoko.

Wychodząc poza ramy wędkarstwa, często odnoszę wrażenie, że w naszym kraju obserwuje się coś odwrotnego do zasady domniemania niewinności. Często bywa tak, że dla policjanta jesteśmy a priori łamiącym prawo, dla urzędnika niechcianym petentem, zaś dla lekarza niemile widzianym pacjentem.
Władza i możliwość kontrolowania, udzielania komuś kary, często sprawia, że posiadający uprawnienia stara się pokazać swoją wyższość. Werbalnie i niewerbalnie dać do zrozumienia, kto tu teraz jest panem.
A może to jest tak, że słabość zasady domniemania niewinności wynika z faktu, że Polacy zawsze znani byli z mniejszego lub większego kombinowania. Stało się to powszechne i w pewnych okresach wręcz akceptowalne, że bez kombinowania, oszukiwania, nadużywania, kręcenia za wiele się nie osiągnie. Szachrajstwo stało się wręcz synonimem zaradności. Być może właśnie dlatego, zgodnie z zasadą "Każdy sądzi po sobie" jesteśmy wobec siebie nieufni i podejrzliwi. Sami też musimy często usilnie udowadniać swoją niewinność.

Myślę, że my Polacy jesteśmy ogólnie nieprzyjaźni dla siebie. I to jest coś, co bardzo mnie martwi. Nie dajemy raczej wyrazu życzliwości w codziennych sytuacjach. Często nawet takich przyziemnych, jak kupowanie paliwa na stacji. Co chwila obserwuję panów, którzy wchodzą, nie powiedzą "Dzień dobry", "Proszę", "Dziękuję". Rzucają tylko sucho: - "Z trójki". Tu jednak również pocieszające jest to, że obserwuje się pewne zmiany na lepsze :)

Ja sam czasem wybieram się na pobliski zalew, żeby wyważyć sobie spławiki. Nie biorę żadnych przynęt, haczyków. Zawsze jednak biorę kartę i wpisuję datę do rejestru, bo wiem (czuję to w moczu), że gdyby przyszła SSR lub PSR, to zapewne nikt nie uwierzyłby mi, że tylko wyważam zestaw. Czy tak powinno być?

Ostatnio poddany zostałem kontroli drogowej. Policjant wyrecytował formułę powitalną, po czym ja również się przedstawiłem. Wtedy funkcjonariusz skoczył do mnie z wulgarnym tonem, jakbym wyrządził mu jakąś krzywdę. Okazało się, że (być może przez wiejący silny wiatr) nie zrozumiał, co do niego powiedziałem. Jak przyznał, nie był przygotowany na to, że ktoś kontrolowany na drodze się przedstawia. Myślał, że powiedziałem do niego coś niemiłego lub mam do niego jakieś pretensje. Dlaczego tak myślał? Dlaczego takie było jego pierwsze odczucie/skojarzenie? Być może dlatego, że wielu kontrolowanych jest dla niego niemiłych. Codziennie spotyka się z kłótliwymi i niemiłymi osobami i stąd sam się taki wyczulony się staje.

Nie chodzi mi tu o sam fakt otrzymania lub nie otrzymania mandatu. Chodzi mi o to, że jeśli kolega Alleius odczuł, że kontakt ze strażą PSR był niemiły i całkiem zmienił jego postrzeganie funkcjonariuszy, to nie jest to dobre.
Ja też tego niejednokrotnie doświadczyłem. Człowiek propaguje poszanowanie dla przyrody, sam pomaga jako strażnik i działacz w strukturach PZW, wypuszcza wszystkie złowione przez siebie ryby, sprząta na brzegu, ma w sobie szacunek dla strażników, a tu nagle, w jednej chwili wszystkie te rzeczy przestają mieć znaczenie. Musimy o nich zapomnieć i usilnie starać się udowodnić swoją niewinność. Jeśli nam się uda, skończy się być może na upomnieniu lub na pamiątce w postaci niezbyt miłej kontroli, jak było w tym przypadku.
Ja już dwukrotnie zostałem ukarany za przetrzymywanie karpi w tzw. worku karpiowym. Worku, który za równowartość dobrej wędki specjalnie dla zabezpieczenia ryby ściągałem z Belgii. Namioty karpiowe, maty, środki do odkażania ran, sprzęt fotograficzny w żaden sposób nie dały strażnikom do myślenia z kim mają do czynienia.

Kolega Alleius, choć jest z nami od niedawna, póki co dał się poznać na forum jako życzliwy, sympatyczny i elokwentny facet. Również opisaną sytuację przedstawił w całkiem opanowanym tonie. Nie mam więc podstaw, by sądzić, że jest on osobą o zapędach kłusowniczych, człowiekiem konfliktowym, kłótliwym, który mógłby w jakiś sposób sprowokować swoimi działaniami funkcjonariuszy PSR.
Sam Alleius podkreśla, że zawsze widział potrzebę większej ilości kontroli i rozszerzonych działań tych, którzy pilnują porządku nad wodą. Domyślam się zatem, że nigdy nie przypuszczał, że to właśnie on zostanie posądzony o kłusownictwo i że spotkanie z tymi, których tak mocno wspierał będzie należało do niezbyt przyjemnych. Podejrzewam więc, że mogło mu się zrobić po prostu przykro i poczuł się zawiedziony.
Oczywiście, to wszystko zależy od naszej wrażliwości. Ktoś inny mógłby zupełnie źle się nie poczuć. Nie byłoby tematu. Coś, co dla jednego jest przykrością, kogoś innego może nawet nie wzruszyć, czego przykładem są wypowiedzi innych kolegów w tej dyskusji. Normalna sprawa.
Jest też taka możliwość, że mamy po prostu w swoich wyobrażeniach błędny wizerunek pewnych grup zawodowych. Być może zawsze, widząc policjanta, strażnika SSR lub PSR, powinniśmy odczuwać strach przed czymś nieprzyjemnym. Może zawsze powinniśmy się obawiać, że być może robimy coś złego. Być może każda kontrola nie może z zasady zawierać elementów życzliwości.
Tak czy siak, nawet, jeśli moje wyobrażenia i moja wrażliwość są niepoprawne, wyrażam swoje zrozumienie dla Alleiusa, jednocześnie życząc mu jak najmniej nieprzyjemnych zdarzeń podczas wędkowania oraz zdolności do szybkiego o nich zapominania. Bo, jak wiemy, straż rybacka jest potrzebna i nawet jeśli nas czasem trochę pomęczą i postraszą, to niech ich będzie jak najwięcej :)

Znalazłem w tym temacie kilka nieuprzejmych wpisów, które zostały edytowane.
Stąd też mój apel do kolegów:
Koledzy, bardzo prosimy o zachowanie merytorycznej formy wypowiedzi i unikanie zwrotów będących oceną postrzegania, rozumowania, zasobu wiedzy i kompetencji innych rozmówców. Takie zwroty są zwykle konfliktogenne. Można prowadzić dyskusję bez tego typu wtrąceń, ograniczając się do wyrażenia swojej opinii na temat poruszanego zagadnienia.
Pozdrawiam
Mateusz