Logika... Jeżeli woda jest bardzo zimna (kup najtańszy termometr), ma poniżej 8 stopni, to prawdopodobnie wciąż będzie stać gdzieś w jakimś miejscu w grupie. Może być ono głębokie. Karp też może stać w toni. Wykluczyłbym wszelkie miejsca podatne na niższą temperaturę, a więc jak wieje zimny wiatr, to ryba raczej będzie tam, gdzie on nie dmucha, jeżeli do wyboru są miejsca najbardziej zacienione, tam też będzie najzimniej, w tych ze słońcem zaś cieplej. Przy głębokości łowiska o którym mówisz, już woda może się nagrzewać w jakimś miejscu. Na podstawie mapy Google i pogodzie, z uwzględnieniem kierunków wiatru, już wiele miejsc będzie na nie, a kilka na tak...
Inna sprawa to taktyka... Polecam coś co stosuje Ian Russell z Avid Carp. A więc na dzień dobry wpierw rozkładasz wędki i zarzucasz zestawy z torebkami PVA lub stickami (większymi torebkami) w dwa lub trzy różne miejsca. Zaczynasz się rozkładać, ale tak, aby móc szybko się przemieścić. Jeżeli zauważysz, że coś się dzieje w innej części łowiska - zasuwaj tam jeśli jest wolne. Jeżeli masz piknięcie lub branie - wstrzeliłeś się na dzień dobry, można więc rozkładać obóz na maksa.
Trzecia rzecz - to użyj zig rigów. Zimą bardzo często karp stoi w toni. Aby zaczął szukać czegoś na dnie, trzeba czekać na jego moment kiedy chce pobierać pokarm (zachód słońca na przykład). Jednak zigi działają o wiele lepiej jak się okazuje, i karpie walą w nie bardzo często, zwłaszcza zimą. Tutaj kolor ma znaczenie - czarny to podstawa

I nie musi mieć smaku

Teraz 'zigowcy' mają świetne wyniki, cały rok, ale jak się okazuje zwłaszcza zimą. Jako, że lobby 'kulkowe' mało zarobiłoby w ten sposób, wciąż mała liczba karpiarzy łowi z użyciem tej techniki. Jeżeli możesz użyc trzech wędek, jedna bym postawił na 'ziga' właśnie.