Endrju, z Twojego komentarza wnioskuję że na sprawnym działaniu PZW Ci zależy. Niestety to co napisałeś, że jak sobie nie radze to biorę mniej znowuż temu przeczy, bo PZW na tym polega, że ma dużo i musi mieć dużo, więc nie sztuka to sprywatyzować, ale raczej udoskonalić, lub wręcz naprawić.
Ale dlaczego musi mieć dużo? Poważnie pytam, bo nie wiem.
PZW w takiej formie, to jest absolutny relikt poprzedniego systemu. Jeśli chcemy udoskonalać, naprawiać, to powinniśmy czerpać z nowoczesnych rozwiązań. Komercje dostosowały się do rynku, są stowarzyszenia, gdzie też można połowić, a rejestrów brak. To, że chcecie rejestrów, to jest efekt właśnie centralnie planowanej gospodarki. Nic, co jest centralnie planowane nie jest dobre. Zawsze indywidualne podejście będzie lepsze.
Dam przykład Mazur. Nie ma takiej możliwości, by na Wielkich Jeziorach Mazurskich były ryby dla wędkarzy. Tzn. na wodach dużych, wielotysięcznych ha. Turystyka żeglarska jest bardziej dochodowa i nikt nie będzie sobie zawracał głowy, by w Giżycku robić stanicę wędkarską. Natomiast jest możliwość zrobienia mniejszych łowisk, bardziej rybnych, ciekawszych. Do tego nie trzeba rejestrów, tylko ludzi, którzy będą zajmowali się konkretną wodą, a nie całym okręgiem. Wiele osób tu pisało, że nawet w PZW są wody, które sa oczkami w głowie poszczególnych kół i tam idzie połowić. Tam są często większe limity, kontrole obywatelskie, a nie PSR. Tam też prezes tego koła ma w dupie rejestr, bo sam doskonale wie co ma w wodzie.