Autor Wątek: Łowiska no kill - konieczność dla PZW!  (Przeczytany 25680 razy)

Offline Jędrula

  • Robinson
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 749
  • Reputacja: 382
  • Lokalizacja: Wodzisław Śląski
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Łowiska no kill - konieczność dla PZW!
« Odpowiedź #60 dnia: 20.03.2017, 17:04 »
Jędrek, mnie też zaintrygowałeś, ale dla swojego zdrowia psychicznego już tam nie zajrzę.

"Nie ucz świni śpiewać. Tracisz tylko czas i niepotrzebnie denerwujesz zwierzę". Taka maksyma. Tyle śmieszna, co prawdziwa.

(Tam gdzieś dwie moje odpowiedzi znajdziecie. Na początku dwóm odpisałem. Takim średnio rozgarniętym, co jeszcze rokują.)


No właśnie, też się boję tego czytać, bo nie wiem czy wytrzymam ten tok myślenia :facepalm:
Najlepiej,  walkę z wiatrakami zostawię Lucjanowi. Niech chłop tam tłumaczy i nawraca, ma w sumie do tego talent.



Offline Hubert

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 387
  • Reputacja: 25
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Nottingham / Konin
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Łowiska no kill - konieczność dla PZW!
« Odpowiedź #61 dnia: 20.03.2017, 17:11 »
Po ile lat mają dziady w zarządzie? Lata życia, które im zostały +- to czas jaki potrzebuje polski wędkarz, związek i środowisko na zmiany. Zmian nie będzie teraz bo oni już nie mają czasu w tym życiu na sprawdzanie czy taka idea przyniesie im większe korzyści. Idą jak stado baranów bo uprawiany proceder daje im kase i to wystarczy. Brak czasu. Nie zależy im na tym by ich/jego nazwisko było kiedyś pochwalone za zmiany tylko chce taki dobić sobie samary ile wejdzie przed trumną.
Obym się sromotnie mylił...
Hubert

Offline Piotr T

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 407
  • Reputacja: 51
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Chałupki
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Łowiska no kill - konieczność dla PZW!
« Odpowiedź #62 dnia: 20.03.2017, 20:15 »
:thumbup: Za film.
Tylko trochę to wszystko marzenie, to tak jak usunąć polskich polityków z koryta władzy. Nawet to wędkarstwo jest podobne do polityki w Polsce :)
Mochery, 500+
Mięsiarze, emeryty i renciści :)
Dzięki takim działaniom na pewno coś się zmieni tylko ciekawe kiedy to nastąpi :-\
Jedynie z czym Lucek przesadził to wędkarzy no kill jest chyba trochę mniej ja obstawiam na 3%'
Brawo za odwagę działanie i czas poświęcony pasji :bravo: :thumbup: :beer:

 
Piotr

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 35 030
  • Reputacja: 2238
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Łowiska no kill - konieczność dla PZW!
« Odpowiedź #63 dnia: 20.03.2017, 20:56 »
Jednak dałem się wciągnąć w polemikę z jednym panem twierdzącym, że ryb nie ma, bo za mało zarybiają... :facepalm:
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!

Offline matchless

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 167
  • Reputacja: 356
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: tyczka
Odp: Łowiska no kill - konieczność dla PZW!
« Odpowiedź #64 dnia: 21.03.2017, 08:02 »
No sporo zmieni bo trzeba będzie znowu wpisowe zapłacić PZW to nie prawko, bardziej wierze w grzywnę 5k pln

Grzywna w tej wysokości nie jest możliwa z punktu widzenia przepisów. Za wędkowanie, które określa się skrótem "wbrew zezwoleniu", według ustawy grozi - Art. 27a ust. 1 pkt. 2b (w związku z art 7 ust. 2a) - grzywna od 200 do 500 złotych.

Po wykluczeniu z PZW nie masz możliwości (przynajmniej teoretycznie) opłacić ponownie członkowskiego, składki etc. Po pierwsze, w czasie kontroli i ujawnienia wykroczenia z ustawy SSR, PSR etc. ma prawo zatrzymać Twoje zezwolenie. Po drugie, rzecznik kierując sprawę do sądu określa wymiar kary a sąd z kolei orzekając w tej sprawie decyduje ostatecznie o jej wymiarze. Jeśli jest to wykluczenie to zostaje zatrzymana również legitymacja członkowska i idzie informacja o takim fakcie do akt. Kiedyś, w dobie kartotek papierowych zawsze było jakieś wyjście, można było opłacić składki w innym okręgu, czasem nawet kole i jeśli się to nie wydało to ktoś mógł sobie łowić. Obecnie, kiedy we wszystkich kołach są już prawie na ukończeniu elektroniczne bazy danych czlonków nie będzie to takie proste, gdyż baza jest globalna i informacja o fakcie wykluczenia czy zawieszenia w prawach jest widoczna dla każdego, wszędzie.

Najdotkliwsza kara dla takich osób to przede wszystkim odebranie zezwolenia i obligatoryjnie wezwanie Policji. Wtedy mają z automatu minimum 200 złotych. Policjant jest władny do określenia wysokości mandatu - zgodnie z taryfikatorem, jednak często pyta strażników o ich propozycje w zależności od rodzaju wykroczenia. Więc w takich przypadkach 500 złotych może być bardzo realne. Ale to nie koniec problemów. Taki wędkarz oprócz tego zostaje wezwany do rzecznika dyscyplinarnego swojego koła celem złożenia wyjaśnień. Później wzywa go sąd koleżeński. Problemów jest co niemiara. Oprócz tego, w czasie kontroli można (choć obecnie się tego nie stosuje) zatrzymać sprzęt. Dla takiego wędkarza już takie problemy są dość dotkliwe, ponieważ oprócz samego mandatu nie może wędkować na wodach PZW. Strażnicy dobrze wiedzą co to jest za osoba, więc jego jakakolwiek próba ponownego wędkowania bez zezwolenia kończy się kolejną kontrolą i kolejnym mandatem. Mimo, że wymiar kary może nie wydaje się jakiś mocno represyjny to jednak jest to, moim zdaniem, dotkliwa kara. Szczególnie, że osoba, która łasi się na kilka kilogramów mięsa, będzie wędkarzem dość mocno liczącym złotówki.

Minusem tego wszystkiego jest brak nawiązki na rzecz uprawnionego do rybactwa. Tutaj, w przypadku osoby, która jest członkiem PZW, nie jest "kłusownikiem" z ustawy - ponieważ posiada zezwolenie a jedynie postępuje wbrew temu zezwoleniu, taka nawiązka nie jest możliwa. Mandat zasila więc skarb państwa a PZW pozbywa się uciążliwego członka. Sprawa się kończy.

Mimo to, ja uważam, że częste kontrole nad takimi zbiornikami skutecznie są w stanie wyeliminować wszelkie próby postępowania wbrew zasadom łowiska. U Nas w kole w tej chwili straż działa bardzo prężnie, kontrole są przeprowadzane praktycznie codziennie (nawet kilka razy dziennie, o różnych porach, w różnych sytuacjach. Oprócz tego, mamy tylu strażników, że zawsze ktoś jest nad wodą na rybach i jest w stanie zareagować. Wszystko to kwestia ludzi chętnych do społecznej pracy. Jeśli ich nie brakuje, wtedy wszystko działa jak należy.

Grzegorz

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 484
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Łowiska no kill - konieczność dla PZW!
« Odpowiedź #65 dnia: 21.03.2017, 08:15 »
Grzesiek, Wy jakieś rewolucje tam robicie! :D :D :D   :thumbup:

Więc wyobraźcie sobie, jakie podejście jest ludzi opiekujących się no kill - po tym co napisał Grzesiek. U nich kontrole są częste, na no kill na pewno pilnowano by jeszcze bardziej, zresztą jest  to o wiele łatwiejsze.

Mnie zastanawia jedna rzecz. Wiele osób pisze coś w tym stylu: ' to nie ma sensu, dopóki kary nie będą większe' lub 'wpierw trzeba się wziąć za kłusowników' i takie tam... Ale wytłumaczcie mi, dlaczego te osoby nie napiszą, że warto przynajmniej spróbować??? Co takiego jest w Polakach, że zamiast garnąć się do jakiegoś pomysłu kupą, aby przynajmniej spróbować (a im więcej próbuje tym wyniki lepsze), to od razu ustawiają się na pozycji negatywnej, jakby chcieli aby pomysł spalił na panewce, aby później skomentować: 'a nie mówiłem'?

To jest kolejna nasza cecha narodowa, wewnętrzny opór na wszelkie zmiany. Co z tego, że to koło PZW ma trzy wody no kill, i świetnie się im tam funkcjonuje, wszystko działa. Nasi 'pesymiści' wiedzą lepiej, choć nigdy w życiu nie spróbowali 'innej' drogi 8)

Zapraszam na obejrzenie strony tego koła:
https://www.facebook.com/groups/309112352541067/?fref=ts
Lucjan

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 35 030
  • Reputacja: 2238
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Łowiska no kill - konieczność dla PZW!
« Odpowiedź #66 dnia: 21.03.2017, 08:30 »
Najlepszy jest gościu, z którym prowadziłem polemikę.

"NIE! dla łowisk No-Kill, bo to nie poprawi pozostałych wód. Na no-kill będzie dobrze, a wszędzie wokół dalej bagno".

Nie będziecie, chamy, sobie łowić i już :D
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!

Offline matchless

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 167
  • Reputacja: 356
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: tyczka
Odp: Łowiska no kill - konieczność dla PZW!
« Odpowiedź #67 dnia: 21.03.2017, 08:33 »
Kolejną rzeczą, jest to co napisał Lucjan. W przypadku no-kill kontroli bylo by jeszcze więcej, bo z sama natura zbiornika by tego wymagała. Ale jest jeszcze kolejna ważna kwestia. Jeśli powstaje no-kill to z reguły ktoś o to walczy. Walczą o to wędkarze. Najcześciej na tej wodzie łowili by właśnie Ci, którym podoba się taka forma zbiornika, którzy akceptują to, że przychodzą na ryby łowić a nie po ryby. W związku z tym, te osoby również były by czujne i patrzyły sobie na ręce. Tam na pewno czarna owca będzie dużo bardziej zauważalna jak na jakimkolwiek innym zbiorniku. Każda wyłowiona ryba to spojrzenia ludzi łowiących obok, upewnienie się czy odzyskała wolność. Zobaczcie na takim Dzierżnie co się dzieje. Tam działają ludzie, których celem bylo właśnie takie łowisko i tam w większości spotkacie takich właśnie ludzi. Jestem pewny, że każda próba zabrania ryby spotka się z natychmiastowym protestem innych wędkarzy. Oprócz tego, działa tam również SSR, która to może pojawić się za plecami w każdej chwili. Z tego co wiem, instalowane są foto-pułapki, więc drogi dojazdowe są monitorowane. Im cenniejsza woda, im większe zaangażowanie wędkarzy - tym większe jej bezpieczeństwo i większa o nią dbałość. Bo jej status i to, jak jest cenna wymusza podejmowanie proporcjonalnie wzmożonych zabiegów celem jej ochrony.

Ale to też nie weźmie się z nikąd. Zobaczcie, że do wszystkiego potrzeba ludzi. Zaangażowanych, chcących działać. Jeśli ich zabraknie w całej układance, okazuje się, że nie ma wody no-kill, bo nikt o nią nie walczył, jeśli już jest - to będzie rozgrabiona bo nikt o nią nie dba i jej nie pilnuje. W związku z tym ja zachęcam wszystkich do działania bo wszystko jest możliwe. PZW jest ogromnym betonem, ale moim zdaniem ten najtwardszy składnik stanowią w większości wędkarze, którzy swoją rolę widzą jedynie w opłacaniu składek i łowieniu ryb. Na tym to nie polega. Narzekamy, że zarządy okręgów, główny stały się swojego rodzaju twierdzami, odseparowanymi od wędkarzy. Ale jaka jest tego przyczyna? Moim zdaniem przyczyną jest bierność zwykłych czlonków PZW właśnie. Ta bierność wymusiła w jakiś sposób autorytaryzm w stowarzyszeniu. Ktoś nie angażował się w pewne działania, stowarzyszenie zatraciło swoją pierwotną formę wspólnoty, więc ktoś musiał w pewien sposób zacząć tym zarządzać po swojemu. Oglądałem niedawno stare zdjęcia, często w sieci przeglądam jakieś archiwalne teksty dotyczące działalności kół. Kiedyś, takie mam wrażenie, odbywało się to właśnie na zasadzie wspólnoty. Mimo, że czasy socjalizmu, to ludzie mieli wpojone pewne zasady wspólnej działalności. Zbierali się, pracowali. Dzisiejsze rybaczówki nad wodami nie postawiły się same. To ktoś podejmował inicjatywę, zbierała się grupa zapaleńców i działali. A dzisiaj jak to wygląda? Większość przychodzi opłacić składkę i fruu nad wodę.
Grzegorz

Offline ptaku_1

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 894
  • Reputacja: 145
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Jabłonna
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Łowiska no kill - konieczność dla PZW!
« Odpowiedź #68 dnia: 21.03.2017, 08:41 »
Dziś jest tak że ludzie chcą zapłacić i mieć, dlatego komercje cały czas się rozwijają, niestety ale takla jest prawda. Zrobiliśmy się leniwy a i tak jak by doba się skróciła przez ostanie 20 lat o wolimy zapłacić żeby ktoś za nas coś zrobił bo nam się nie chce albo nie mamy czasu.
Pzdr. Paweł

"PZW jest jak ZUS, płacisz i nic z tego nie masz, jeśli potrzeba to i tak się leczysz na komercji"

Lubię zegarki https://www.youtube.com/playlist?list=PL6Tg8Td6x60FxfdbXAUGGYUyv0nzDZtAP

Offline Enzo

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 854
  • Reputacja: 321
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Katowice
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Łowiska no kill - konieczność dla PZW!
« Odpowiedź #69 dnia: 21.03.2017, 08:59 »
Tak Grzegorzu masz 100 % racji, mnie po analizie wszystkich wpisów zastanawia co innego, Luk dużo opisywał jak to wszystko wygląda u niego w UK i że tak powinno to działać również w Polsce ( ankiety, uwagi etc. )
Niestety  póki co  gdyby Zarządy Okręgu czy kół przeprowadziły by ankiety dotyczące zabierania ryb czy innych problemów o których tutaj dyskutujemy, to gwarantuje że nic się nie zmieni.
Na co dzień rozmawiam z wędkarzami ( w kole, sklepach, nad wodą ) i 90 % tak naprawdę nie chcę żadnych zmian , tylko więcej i więcej ryby i dlatego w pierwszej kolejności potrzebna jest jedna wielka Edukacja, bez tego te wszystkie petycje czy Nasze rozważania możemy o kant dupy potłuc.
-" wyczyn wg mnie stanowi o sile wędkarstwa - Luk "

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 484
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Łowiska no kill - konieczność dla PZW!
« Odpowiedź #70 dnia: 21.03.2017, 09:24 »
Tak Grzegorzu masz 100 % racji, mnie po analizie wszystkich wpisów zastanawia co innego, Luk dużo opisywał jak to wszystko wygląda u niego w UK i że tak powinno to działać również w Polsce ( ankiety, uwagi etc. )
Niestety  póki co  gdyby Zarządy Okręgu czy kół przeprowadziły by ankiety dotyczące zabierania ryb czy innych problemów o których tutaj dyskutujemy, to gwarantuje że nic się nie zmieni.
Na co dzień rozmawiam z wędkarzami ( w kole, sklepach, nad wodą ) i 90 % tak naprawdę nie chcę żadnych zmian , tylko więcej i więcej ryby i dlatego w pierwszej kolejności potrzebna jest jedna wielka Edukacja, bez tego te wszystkie petycje czy Nasze rozważania możemy o kant dupy potłuc.

Nie zgadzam się z takim poglądem. Absolutnie!

Rząd ma być w zamyśle grupą ludzi, mających mandat zaufania od społeczeństwa z jednej strony, z drugiej mają to być fachowcy. Ne ma sensu pytać pana Mietka czy Stacha, co stoją pod sklepem sącząc nalewkę, co rząd powinien robić, czy też pani Eugenii ze straganu z truskawkami. To nie ma być spełnianie życzeń większości, bo na jakieś wiosce takim okazałyby się jabole za darmo rozdawane w sklepie monopolowym, lub 2000+ :) Właśnie zarząd to mają być ludzie co wiedzą co trzeba robić, co mają wiedzę i wgląd. Tak jak rząd ma się zatroszczyć o obywatela (emerytura, edukacja, służba zdrowia, bezpieczeństwo, praca, mieszkanie itd), tak zarządy,  w tym główny, ma się zatroszczyć o wędkarza! To oni biorą kasę za to, i to oni mają myśleć, mają być kompetentni!

Pytanie wędkarzy nad wodą czego chcą jest bez sensu, bo wiadomo jaka padnie odpowiedź :D Tu trzeba działać tak aby jak najbardziej zadowolić tego wędkarza. On nie wie skąd wziąć ryby, on chce je łowić. Zarząd ma więc mieć pomysł skąd tych ryb ma być więcej. Zakazać połowów dwa dni po zarybieniu karpiem aby dotrwał o do wiosny? Tak na początek? :D

Ta bierność wymusiła w jakiś sposób autorytaryzm w stowarzyszeniu. Ktoś nie angażował się w pewne działania, stowarzyszenie zatraciło swoją pierwotną formę wspólnoty, więc ktoś musiał w pewien sposób zacząć tym zarządzać po swojemu.

Grzesiek, ja myślę, że za komuny wcale nie było 'wspólnoty'. Właśnie obecny system to pozostałość po czasach PRLu. Wtedy większość kół miała kasę, bo albo była zakładowa, albo wojskowa - były środki. Były czyny społeczne oczywiście też, ale przede wszystkim wtedyt były stada ryb, nie trzeba było zarybiać wcale.

Wędkarze właśnie przyzwyczaili się, że ktoś robił coś za nich, podejmował decyzje, a ryby były. A tu nagloe zaczął się spadek 'wydajności'... Dawniej działo się tez więcej, bo ludzi w zwiazku było więcej, byli znacznie młodsi, więc to też sprawa demografii poniekąd.

Teraz właśnie trzeba przekonywać, że potrzebna jest praca w kole. Dlatego tak ważne jest nadanie im większych uprawnień, tak aby te lepsze i prężnie działające mogły przyciągać większą ilość ludzi i działać jeszcze prężniej, a te zatęchłe i małe, umierały śmiercią naturalną. Wtedy byłyby zmiany, bo na każdą ilość wędkarzy przypada jeden przedstawiciel, więc koło duże, prężne, przejmujące i ulepszające wody miałoby więcej do powiedzenia w okręgu, niż grupa 'konserw', mających tylko oczekiwania i żądania.

Jestem pewien, ze działania w kole, które prowadzicie, dadzą szybko wymierne efekty :thumbup: Wtedy ludzie docenią pewne rzeczy, jak chociażby częste kontrole, zazwyczaj niemile widziane.


Lucjan

Offline Enzo

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 854
  • Reputacja: 321
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Katowice
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Łowiska no kill - konieczność dla PZW!
« Odpowiedź #71 dnia: 21.03.2017, 09:45 »
Luk nie zgadzasz się sam ze sobą! Ja napisałem do jakich wniosków doszedłem po przeczytaniu wypowiedzi, to Ty pisałeś ze w UK są ankiety i to wędkarze w dużej mierze decydują co chcą i jak chcę.
To jest stwierdzenie że gdyby teraz w ramach demokracji przeprowadzić takie ankiety to o kant dupy............
EDUKACJA EDUKACJA EDUKACJA tylko w ten sposób moim zdaniem możemy poprawić stan naszych wód , bo przez wprowadzanie coraz większych zakazów, nakazów ( chyba że duże kary finansowe )nic nie zmienimy bo Polak to taki człek co lubi zakombinować :)
-" wyczyn wg mnie stanowi o sile wędkarstwa - Luk "

Offline matchless

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 167
  • Reputacja: 356
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: tyczka
Odp: Łowiska no kill - konieczność dla PZW!
« Odpowiedź #72 dnia: 21.03.2017, 10:22 »
Koncepcje mogą być różne. Nasza różnica zdań wynika poniekąd z tego, że szukamy przyczyn i rozwiązań. Stąd dyskusja i momentami odmienne zdania. Mimo to, jak czytam dyskusję i Wasze wypowiedzi, to widzę jedno - że cel jest wspólny. To, że ktoś upatruje przyczyn w jednym miejscu a ktoś inny widzi je gdzieś indziej to jest już mniej ważne. Istotne jest wspólne zdanie - jest problem i potrzeba zmian. Ważne jest też to, co napisał Lucjan. Enzo, ja wiem o czym Ty piszesz, bo oboje znamy realia jakie panują w kołach wędkarskich. Przytłaczająca większość to są ludzie, którzy chcą mięsa, chcą ryb i nic ich nie interesuje, dla nich no-kille to zło samo w sobie i rzecz niepojęta jak fellatio w średniowieczu. I co robią zarządy? Mimo, że we władzach są ludzie z glową na karku, to odstępują od zmian bo boją się protestu, boją się reakcji, odejść ludzi z koła. Ale tutaj uważam, Lucjan właśnie też ma rację w kwestii zarządzania. Nie na tym rzecz polega, by dobry zarządca robił to, co ludzie, którzy go wybrali chcą ale to, co jest słuszne z punktu widzenia rozsądnej działalności koła, rozsądnych zarybień, rozsądnego gospodarzenia. Gdyby do głosu dopuścić tę większość, dopuścić mięsiarzy, to dziś nie bylo by nic w wodach. Zauważcie, że nawet okręgi, pomimo opinii betonu od jakiegoś czasu starają się po cichu, powoli wprowadzać jakieś obostrzenia czy to w limitach czy to w wymiarach, czy tworząc łowiska no-kill. Oczywiście nie dzieje się to we wszystkich okręgach ale jak nieraz patrzę na pewne decyzje okręgu to są one skrajne, z jednej strony głupie i nierozsądne, z drugiej dobre w zestawieniu z opiniami większości wędkarzy. W okręgu Katowice, nie wierzę, że tej większości jest na rękę no-kill na Odrze, a jednak jest. Gospodarz powinien wsłuchiwać się w głos wędkarzy ale najważniejsze - postępować rozsądnie i mądrze.
Grzegorz

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 484
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Łowiska no kill - konieczność dla PZW!
« Odpowiedź #73 dnia: 21.03.2017, 10:28 »
Janusz, mi chodzi o to, że co innego jest pytać czego wędkarze chcą, a co innego doprowadzić do takiego stanu. Poza tym nikt w UK nie pyta a tak bezsensowne rzeczy. Pytania nie są typu 'czego chcesz', bo 80% odpowiedziałaby, że chce aby Eastern Europeans pojechali do domu i nie łowili w UK. One dotyczą pewnych aspektów, opcji, rozwiązań. Odpowiada na  nie i tak skromna garstka, ułamek procentowy w skali 1-3% opłacających licencję :)

Polski wędkarz często jest nieświadomy w tak wielkim stopniu, że nie rozumie skąd się biorą ryby. Wg mnie 90% lub więcej uważa, że aby ryby były w łowisku, potrzebne są zarybienia. Problem w tym, że te są, a ryb jak nie ma tak nie ma. Jest część co uważa, że za brakiem ryb stoją kłusownicy i rybacy.
Polak nie chce pomyśleć i zrozumieć, że zarybienia to tylko część procesu, aby ryby były, trzeba odbudować stada. Nie wolno tego mylić z zarybieniami! Bo zarybia się małymi rybkami, a ludzie chcą łowić duże sztuki. Jeżeli jeszcze gdzieś te stada są, to taki przykład jest oderwany od rzeczywistości - bo taki wędkarz udowadnia, że zabieranie przez wędkarzy szkód nie wyrządza. Jednak na większości wód, zdecydowanej, właśnie to sprawiło, że ryby wybito.

W polskim przypadku trzeba przede wszystkim zacząć działać, wędkarzom zaś tłumaczyć dlaczego takie działanie jest dobre. Właśnie łowiska no kill to coś takiego. Zrobić je, i pokazać dlaczego przynoszą korzyści. Wprowadzić górne wymiary i pokazać jakie są z tego korzyści. Pytać zaś można czy MP w feederze zrobić pod Poznaniem czy tez Koszalin jest OK, ewentualnie o daty rozgrywek...

A co do edukacji. Nie ma się co czarować, że za dzisiejszym słabym  poziomem wiedzy wędkarskiej stoi Zarząd Główny. Wędkarzy karmi się propagandą, nakazami, zakazami, nie tłumaczy dlaczego się tak robi, co to daje. To jest tragiczne, że zdecydowana większość wędkarzy nie rozumie po co są rejestry i jakie korzyści mogą związkowi przynieść, przede wszystkim w postaci taniej analizy rybostanu łowiska. Wielu się wydaje, że ichtiolog jest w stanie coś takiego zmierzyć niczym temperaturę wody, bądź też takie badania nie są potrzebne. Sprytniejsi nie chcą ich, bo wiedzą, że oznaczać to może wprowadzenie bardziej restrykcyjnych limitów...

Edukacja, edukacja, edukacja... Tak! Szkoda jednak, że z ogromnych środków przeznaczanych przez PZW nie dedykuje się jej wiele. Wędkarzy wręcz umyślnie poi się propagandą, aby uwierzyli, że wprowadzenie większej ilości ryb coś poprawi. Zerknijcie na liczby.   Zarybienia są coraz większe a wody coraz bardziej beznadziejne!

I jak ma działac tutaj koło wędkarskie? Zamiast jakiegoś poradnika, który powinien zostać stworzony przez ZG na zamówienie, jak prowadzić wody, jakie są wytyczne, jak osiągać dane cele i tak dalej, mamy 'walkę o ogień'. Trzeba kombinować, walczyć o  kasę, mieć plecy i znajomości. Zamiast specjalnych osób, przeszkolonych do pomocy kołom, mamy zarybienia wg specjalnego klucza, naciski, szwindle, zamiatanie rzeczy pod dywan, rzeczy o których nie wolno mówić, 'pola', na które nie wolno wchodzić, bo posypią się głowy. To jest działanie koła w okręgu!

Nie zwalajmy więc wszystkiego na wędkarzy. Karmiono ich ściemą tyle lat, jak więc mają myśleć? A jakby ktoś miał wątpliwości - polecam spojrzeć na przykład sąsiadów z południa - Czechów. U nich wszystko się dało zrobić, startowali z tej samej pozycji co Polacy, nie mają 'lepszych' warunków wcale, bardzo podobna mentalność. Jednak tam się ja kształtuje odpowiednio, non stop. I są efekty! Jakie mają wody! Sylwek odmówiłby łowienia na nich, tyle tam ryb! ;D

Janusz, nie myśl, że nie popieram tego co robisz. Bardziej chciałbym pokazać, że nie pracowano nad umysłami wędkarzy, jest tak, jakby nie wysłać dzieci do szkół, a poźniej dziwić się, że są głupie. Dlaczego tak trudno przebić się teraz z argumentami? Bo tak bardzo wsiąkło to w głowy większości ludzi w PZW. Trudno teraz to odwrócić. Stare przysłowie mówi - 'nie nauczysz starego psa nowych sztuczek'. Coś w tym jest!
Lucjan

Offline seba284

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 20
  • Reputacja: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Pobiedziska
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Łowiska no kill - konieczność dla PZW!
« Odpowiedź #74 dnia: 21.03.2017, 11:20 »
Tak sobie czytam te komentarze pod filmem Lucka, i jestem przerażony , a zarazem załamany pazernością władz, i głupotą niestety większości wędkarzy. Wód PZW nie wykupuję od 5lat. Szkoda pieniędzy, choć serce boli ponieważ wody piękne i klimatyczne. I chciał bym doczekać tych czasów kiedy ryb będzie dużo w jeziorach , i nie trzeba ich będzie łowić w komercyjnych wannach.
Pozdrawiam
Seba