Wyjaśniło się tyle, że zbyt wiele zachodu jest aby taką sprawę zakładać, tracić kolejne dni. Długo zajęłoby udowodnienie, że stan opisany mija się z stanem rzeczywistym. Karma wraca. Nie życzę źle ludziom ale za takie zachowanie ten człowiek powinien dostać karę cielesną. Życie różnie się układa, może spotkam Tomasza Kern nad wodą kiedyś i bez zastanowienia zrobię to na co zasłużył.
Kołowrotki zostały rozebrane na części pierwsze (dosłownie)
Jeden w środku był w stanie idealnym, drugi ma niestety podciętą przekładnię. Wałki w obu są zielone i zrobione nie wiem z czego. Zero nawet rysek na nich.
Oś została wyprostowana i jest prawie idealnie. Przy następnej okazji zrobimy na cacy.
Pierwsze smarowanie nie dało im rady. Chodziły średnio.
Zmiana smaru i kołowrotki kręcą chyba dobrze

piszę chyba bo oczekuję chyba niemożliwego od kołowrotka. Łożyska nasmarowane i jest ok. Ogólnie bardzo duże są łożyska.
Budowa w środku bardzo mi się spodobała poza jednym małym ale.
Koło przekładni blokuje się tylko na ośce, nie opiera się o łożysko z prawej strony. Nie da się usunąć luzu bo gdy koło będzie zbyt blisko to czuć przekładnię. Nie wiem dlaczego tak to jest zrobione.
Nie da się w nich usunąć luzu całkowicie. Albo się przyzwyczaję, albo sprzedam.
Zwijając zestaw z ciężarkiem 150g kołowrotek tego nawet nie czuje. Hamulce są ok. Wolny bieg spoko. Żyłkę układają ok.
Jak na razie zostają u mnie. Muszę wbić sobie do głowy, że nie ma idealnego kołowrotka.
Na pierwszym wypadzie mogłem je sprzedać. Zostają.
Zobaczymy jak będą się sprawować.
Jedno jest pewne. Koniec z kupowaniem bez odbioru osobistego, chyba, że nówki. Tego się tu nauczyłem teraz.
Bardzo dziękuję też za wsparcie od strony prawnej.