Autor Wątek: Dokąd zmierza wędkarstwo?  (Przeczytany 42068 razy)

Offline kmc23

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 169
  • Reputacja: 13
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: okolice Łodzi
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Dokąd zmierza wędkarstwo?
« dnia: 15.04.2017, 00:44 »
Witam :). Święta tuż tuż. Czas refleksji i przemyśleń, skłonił mnie do napisania tego tematu.
Obserwując rodzimego "YouTuba"- zaznaczam- nie mam tutaj na myśli naszych kolegów z forum- dla Was chłopaki szacunek i :thumbup:- dostrzegam dziwny trend- obecny najczęściej w karpiarstwie ale i "YouTubowi imprezowicze"- nie myląc z wędkarzami też go powielają.

Chodzi mi tutaj o zatracanej granicy między prawdziwą pasją, przyjemnością spędzania czasu nad wodą, gdzie złowienie ryb jest celem- samym w sobie ale równie istotna jest cała otoczka temu towarzysząca, tj obcowanie z naturą i przyrodą.
Jak jest? Jedźmy na komercję , rozstawmy sprzęt za 10 000 zł, pokażmy hol kilku karpi, a przy okazji- co najważniejsze ulokujmy w tle swój produkt..
Szkoda tylko, że coraz więcej młodych wędkarzy, zapatrzonych na swoich idoli obiera podobną drogę. Pamiętajcie chłopaki, że nie sam sprzęt łowi, że nie ma doskonałych zanęt. Cały sekret dobrego łowienia tkwi w odpowiedniej technice i taktyce. To zdobywa się latami.

Znam pewnego wędkarza. Łowi na drgającą szczytówkę. Nie ma podpórek- wędkę kładzie na ziemi, bądź kamieniach. Rurki anty splątaniowe i koszyczki robi własnoręcznie. Zanętę trzyma w starym 10- letnim pudełku po lodach. Mimo to prawie na każdych zawodach łoi tyłki całej reszcie- profesjonalniej wydawało by się wyposażonym wędkarzom. Gdzie tkwi sekret?: technika, taktyka i praktyka.

Zwracam się tutaj zwłaszcza do młodszych wędkarzy. Pamiętajcie że nie ma doskonałej zanęty- liczy się sposób jej podania, pamiętajcie, że to nie sprzęt łowi..znam tyczkarza co łowi na starą 20 letnią tyczkę i także nie ma sobie równych. Jak mawia: w wędkarstwie nie ma mistrzów świata są tylko solidni rzemieślnicy.. Pamiętajcie o tym :)
Pozdrawiam.

Rano nie brały, potem przestały.

Offline Logarytm

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 490
  • Reputacja: 184
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Dokąd zmierza wędkarstwo?
« Odpowiedź #1 dnia: 15.04.2017, 04:08 »
Wędkarstwo to sportowe/amatorskie łowienie ryb. Amatorskie, czyli takie, którego nie nazwiemy rybackim, uprawianym w celach przemysłowych. Z łowieniem wiąże się cała tzw. otoczka, którą można nazwać przyrodą. Chodzi o to, że nie da się złowić ryby nie starając się zrozumieć przyrody. Najprostszy przykład: jeśli chcę złowić rybę, muszę użyć podstępu, zastawić pułapkę. W wędkarstwie pułapką jest pokarm podany na haczyku (dla rybaka sieć). Muszę więc wiedzieć, co jedzą ryby, jak pobierają pokarm, rozróżniać gatunki, bo ich przedstawiciele mają odmienne sposoby żerowania, inną "dietę", w innych wodach występują itd. itd.
Drugą, zapewne nie mniej istotną potrzebą wędkarza, są doświadczenia natury estetycznej, wynikające z przebywania na łonie natury (choć czasem schodzą na drugi plan - ja na ten przykład, łowiąc w środku miasta, skupiając się na wędkowaniu, czasem zupełnie nie dostrzegam mostów, hałasu samochodów itp. - wszystko to schodzi gdzieś na drugi plan; z drugiej strony, często doprowadza mnie to do irytacji). Z pewnością fajnie jest, gdy są ryby, a przy tym miejsce daje możliwość "rozpłynięcia" się w kontemplacji piękna krajobrazu. Brak ryb irytuje i prowadzi do wędkarskiego zniechęcenia, zaś brak piękna przyrody prowadzi do wędkarskiego wyrobnictwa, "łapactwa".
Każdy wędkarz ma inaczej. Jeden uwielbia krajobrazy i nie nastawia się na ekstra wyniki, inni mają odmienne potrzeby - jak najwięcej złowić i wypuścić, a jeszcze inny złowić i nie wypuścić (i też jest wędkarzem, jeśli robi to z głową). Jedni wolą wędkarstwo wędrowne (spinningiści, muszkarze, częściowo trottingowcy), inni stacjonarne (spławikowcy, grunciarze), jedni na akwenach naturalnych, inni na komercjach. Cel zawsze ten sam - złowić rybę na haczyk.

A dokąd zmierza wędkarstwo? Myślę, że zawsze chodzi o to samo, aby odpocząć, zrelaksować się, przyjemnie spędzić czas. Coraz bardziej zintensyfikowany sposób życia, przekłada się na coraz intensywniejsze sposoby aktywności wędkarskiej i temu jest podporządkowany cały wędkarski przemysł. Z tego też powodu powstaje mnóstwo portali internetowych, aby w dniach posuchy móc porozmawiać z innymi pasjonatami, wymienić poglądy. Żyjemy wędkarsko intensywniej dzięki Internetowi. Coraz bardziej będziemy więc gonili za nowościami, różnymi alternatywnymi rozwiązaniami sprzętowymi itd. Nie znaczy to, że nie złowimy nic na bambusa. Łowiąc na leszczynę też możemy czerpać z tego wiele przyjemności. W tym hałasie i nowościach pewnie znajdą się w przyszłości grupy tzw. tradycjonalistów. Zechcą oni wracać do źródeł. Będą łowić na leszczynowe kije właśnie, wędki bambusowe i neogerminy :), na sznurek, spławik z kory i haczyk ze szpilki  ;)
Darek
Złów i wypuść, jeśli chcesz.
Lub po polsku:
catch and release, if you want.

Kadłubek

  • Gość
Odp: Dokąd zmierza wędkarstwo?
« Odpowiedź #2 dnia: 15.04.2017, 04:44 »
W kwestii sprzętu: ryba nie wie jaki masz kołowrotek i jaką wędkę ale żyłkę główną i resztę już może zobaczyć.
Najważniejszy jest zestaw końcowy.

Można łowić na sprzęt za 100 zł duże ryby i siedzieć bez ryby ze sprzętem za 10 000 zł.

A karpiarze "muszą" mieć kołowrotek za minimum 1 000 zł bo inaczej to nie nic złapiesz :P
Dodaj wędkę firmy XYZ za drugie tyle, tripod za minimum 700 zł (zwykłe podpórki to już nie jesteś wędkarzem).
No i przechwalaj się swoim sprzętem i zazdrość drugiemu, że mu ryby biorą bo przecież kupiłeś kulki "polecane" przez ww. speców a sprzęt za tyle, że można by kupić porządny używany samochód.

Dziwne bo wyniki mi się poprawiły bez "krowy" na żyłkę, przynęty głownie własne (w tym na spinning), miejscówki wypracowane z dala od ludzi.

Co do natury: lubię lipcowe poranki nad wodą i śpiew ptaków.

Taktyka i praktyka to podstawa. Technikę nabędzie się z czasem.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 477
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Dokąd zmierza wędkarstwo?
« Odpowiedź #3 dnia: 15.04.2017, 07:49 »
Temat jest ciekawy, ja się odniosę do aspektu młodych wędkarzy.

Niestety, ale zauważam, że jest parcie na to pośród młodych ludzi, aby zarabiać kasę, dostawać coś za darmo, aby się sprzedawać, często za garść srebrników... Być może jest to spowodowane innym wychowaniem już, moje pokolenie miało najlepszą z możliwych młodość, bo wyrastało w warunkach, gdzie telewizja i komputery to było coś marginalnego, nie było Internetu. Trzeba było samemu sobie zorganizować czas, dlatego moja młodość była pełna przygód, wielu zdarzeń, poznawało się świat 'namacalnie', a nie jak teraz, siedząc przed ekranem komputera. Dzisiejszy rodzic nie pozwoliłby swojemu dziecku na połowę rzeczy które robili moi rówieśnicy. W pewien sposób, uważam młodych za swojego rodzaju kalekich ludzi przez to. U nas nikt nie miał depresji, a wiele czynności, hobby, to była prawdziwa pasja. Pojechać pod namioty w Bieszczady czy Pieniny, do Jarocina, umieć siedzieć nad wodą łowiąc ze sprzętem za grosze, łowiąc na to co się samemu zdobyło, upitrasiło...

Dzisiaj młodzież dopatruje się jakiegoś interesu w tym co robi, hobby to już nie do końca hobby, to jakby łączenie tego co lubi się robić z pomysłem na zarabianie. Bardzo chcę się mylić! w jakiś sposób widzę, że ludzie młodzi chcą aby 'karta im się zwróciła', ale w inny sposób, chcą wymiernych korzyści. Większość jakby nie rozumie, że zarobić na YT jest baaaardzo ciężko, sprzedać duszę diabłu natomiast, czyli za paczek zanęty kilka gadać nieprawdę (czyli mówić o czymś nie z poziomu wiedzy i praktyki, ale po to, aby dana rzecz się sprzedawała)- jest bardzo łatwo. Zatraca się to 'coś' w ten sposób, później takie osoby postrzegają rzeczywistość z perspektywy osiąganych korzyści, wartościują ludzi, pewne działania poprzez to ile na tym zyskają finansowo. Według mnie straszne jest to, że tak wielu młodych ludzi nie rozumie, że najważniejsze w życiu jest to aby być szczęśliwym, nie bogatym... Dlatego wielu szuka spełnienia nie tam, gdzie trzeba, to chyba znak czasów, ogólna konsumpcja, komercja. Będąc szczęśliwym ma się to co najważniejsze, mając pieniądze, często jest się biednym i nie ma się nic. Zdrowia (przynajmniej psychicznego), przyjaźni, miłości nie da się kupić. Niewiele ludzi chce dawać, teraz zasadą jest robić coś za coś, trzeba 'coś z tego mieć', coś dostawać.

Myślę, że sam sobie nie ma nic do zarzucenia w tej kwestii, może dlatego właśnie, że inaczej byłem wychowywany, przez rodziców, szkołę i moich rówieśników.  Lata 80te i 90te w których  dorastałem były cudowne :D Pokazuje co robię, co mi się sprawdza, co działa, bez wciskania kitu, robienia zdjęć na siłę, promowania jakiś rzeczy bo mam w tym zysk. Oczywiście trzeba mieć tu też zrozumienie, że jest różnica pomiędzy pokazaniem czegoś co działa i jest dobre, a wciskaniem kitu. Marek Malman po części właśnie sprzedał duszę diabłu tutaj :) Szkoda, że nie pokazał tego Yorka w inny sposób.

Dobrze by było, aby młodzi ludzie zrozumieli, że uczciwość, szczerość, bycie sobą, to wartości wielkie. Dlatego chociażby z taką przyjemnością oglądam filmy Sebastiana, tam jest właśnie coś takiego, coś co ja cenię, i chyba moje pokolenie również. Pokazanie wędkarstwa takim jakie jest dla nas właśnie, w sposób rzeczywisty. Pasja, przyroda, humor i szczerość :D
Lucjan

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 35 020
  • Reputacja: 2238
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Dokąd zmierza wędkarstwo?
« Odpowiedź #4 dnia: 15.04.2017, 08:15 »

Niestety, ale zauważam, że jest parcie na to pośród młodych ludzi, aby zarabiać kasę, dostawać coś za darmo, aby się sprzedawać, często za garść srebrników... Być może jest to spowodowane innym wychowaniem już, moje pokolenie miało najlepszą z możliwych młodość, bo wyrastało w warunkach, gdzie telewizja i komputery to było coś marginalnego, nie było Internetu. Trzeba było samemu sobie zorganizować czas, dlatego moja młodość była pełna przygód, wielu zdarzeń, poznawało się świat 'namacalnie', a nie jak teraz, siedząc przed ekranem komputera. Dzisiejszy rodzic nie pozwoliłby swojemu dziecku na połowę rzeczy które robili moi rówieśnicy. W pewien sposób, uważam młodych za swojego rodzaju kalekich ludzi przez to. U nas nikt nie miał depresji, a wiele czynności, hobby, to była prawdziwa pasja. Pojechać pod namioty w Bieszczady czy Pieniny, do Jarocina, umieć siedzieć nad wodą łowiąc ze sprzętem za grosze, łowiąc na to co się samemu zdobyło, upitrasiło...

Się podpiszę. Jestem z ostatniego pokolenia, które widziało jeszcze "normalny" świat. I bardzo się z tego cieszę.
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!

aroo04

  • Gość
Odp: Dokąd zmierza wędkarstwo?
« Odpowiedź #5 dnia: 15.04.2017, 08:35 »
Panowie, nie żebym Was atakował, ale obecnie Wy też siedzicie przed tymi samymi komputerami, tabletami co my, macie śmiećfony, tak śmiećfony, plaga dzisiejszych czasów. Świadczy o tym Wasza obecność na tym forum, czy działalność na YT. Część z Was pewnie na komputerach też pracuje. Mam prawie 24 lata i też pamiętam tamte dobre czasy, a dlaczego?? A dlatego, że moich rodziców, a więc i mnie nie było stać na wiele rzeczy, i wciąż nie jest mnie stać.
Czym dla mnie jest wędkarstwo??? Obecnie? Obecnie jest moim życiem, dokładnie tak. Wszystko mu podporządkowuję, szkołę, pracę, treningi. Nie mam znajomych, bo wolę wędkarstwo, nie mam super fury, bo wolę wędkarstwo. Nie pracuję tylko po to żeby pracować, pracuję, żeby móc łowić. I to w prosty sposób: mam 3 wędki (muchówka, picker i odległościówka) i po jednym kołowrotku do każdej z tych wędek i łowię wieloma metodami-nimfa, ds, odległościówka, wypuszczanka, spining, sucha mucha i jestem szczęśliwy, zwłaszcza, gdy jest ze mną "na rybach" moja narzeczona.
Miałem kiedyś wielu kolegów i koleżanki, ale ich olałem, podobnie jak wielu członków mojej rodziny. Czemu? Bo większość z nich to fałszywcy, Judasze... Ludzie, którzy cenią głównie kasę i oczywiście imprezowy styl życia od którego uciekam właśnie w wędkarstwo i sport.
Tak jestem wyalienowany i właśnie dzięki temu jak napisał Lucjan,  jestem "szczęśliwy".
Co do mediów? No cóż internet dla mnie to głównie SiG. Telewizor gdyby nie fakt, że narzeczona ogląda, mógłby nie istnieć :)
Takie jest moje podejście, a mam raptem 24 lata jak wspomniałem. Nie wrzucajmy więc wszystkich do jednego wora. Już była o tym mowa odnośnie mięsiarzy i starszego pokolenia, tam też są dobrzy ludzie...

Offline kop3k

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 488
  • Reputacja: 320
  • Płeć: Mężczyzna
  • Amat Victoria Curam
    • Galeria
  • Lokalizacja: UK London
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: Dokąd zmierza wędkarstwo?
« Odpowiedź #6 dnia: 15.04.2017, 09:29 »
Ja nie rozumiem czemu wkładamy w tą rozmowę kto ile wydaje na hobby. Moim zdaniem to kwestia indywidualna. Od tego miesiąca zarabiam 27 000£ rocznie co pozwala mi na wydanie naprawdę dużej sumy na wędkarstwo na sprzęt dobrej jakości.

Ja się młodym ludziom nie dziwię że próbują zarabiać na swoim hobby, bo to jedyna droga by móc poświęcić się temu hobby całkowicie. Bo przecież właśnie praca nas tak naprawdę w wędkarstwie ogranicza, sam zmieniam teraz zmianę na nocki w systemie 4/4 bo po odjeciu urlopu zostaje mi tylko i aż 150 dni pracujących w ciągu roku co pozwoli mi spędzać jeszcze więcej czasu nad wodą. A o to nam wszystkim chyba chodzi.

Offline Stan_Stanowski

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 356
  • Reputacja: 12
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łask
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Dokąd zmierza wędkarstwo?
« Odpowiedź #7 dnia: 15.04.2017, 09:51 »
Ja nie rozumiem czemu wkładamy w tą rozmowę kto ile wydaje na hobby. Moim zdaniem to kwestia indywidualna.

W zupełności się zgadzam. Braciak wędkuje - cały jego sprzęt to pewnie 200-300 pln i daje radę. Kolega z którym jeżdżę na rybki ma sprzęt, który wartością przebija moje auto i też daje radę :) sam mam sprzętu za ok 1000-1500 pln i też jestem zadowolony. Wędki Jaxona, na fotel się rzuciłem - Cuzo, a to tylko dzięki opinii ludzi z forum, którzy zresztą dobrze doradzili bo fotel jest świetny (za co jeszcze raz dzięki :)). Reszta to duża torba i pokrowiec no name z alledrogo za grosze - spisują się genialnie. Więcej nie planuję kupować, no chyba tylko jak coś się rozleci. Jeżeli ktoś ma zajawkę na dużo i drogo to jego bajka. Ktoś ma stare krzesło i wędkę z bazaru - też jest git. Kwestia indywidualna - nigdy nie osądzałem i nie będę osądzał wędkarza po sprzęcie, bo to tylko i wyłącznie wiedza, doświadczenie i technika. Sprzęt pomaga, nie powiem, ale głównie (choć nie tylko) na zawodach gdzie liczy się czas.

Co do młodych i zarabiania na wędkarstwie. Moim zdaniem fajnie, że młodzi chcą łowić, że pojawiają się filmiki z których mogę się czegoś nauczyć, że jest recenzja sprzętu, itd. Sam trafiłem na forum tylko i wyłącznie dzięki YT Luka. A to, że ktoś przesadza i pakuje mnóstwo "ukrytych" reklam sprzętu i firm wędkarskich - zgadzam się z Lukiem, że jest tego sporo w sieci, ale jak zaczyna mnie to irytować to po prostu dalej nie oglądam filmów tej osoby. Dzisiaj jest tyle różnych kanałów na YT, gdzie można znaleźć fajne filmy znad wody, wybór ogromny.

Dla mnie koledzy najważniejsze to szanować się nad wodą - kultura u wędkarzy jest dla mnie podstawą. Zwykłe dzień dobry, cześć, kilka zdań tu czy tam. Posprzątać po sobie, nie hałasować, nie wbijać z zestawem gdzie inny łowi i zanęcał od godziny czy dwóch. Nie zazdrościć! a szczerze pogratulować jak ktoś złowi coś konkretnego - sam mam zawsze mega frajdę jak mogę podejść do innego wędkarza i spojrzeć na jakiś piękny okaz :):) To jest dla mnie pasja i miłość do najpiękniejszego hobby świata (<------- oczywiście to tylko moja opinia :))

Offline Logarytm

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 490
  • Reputacja: 184
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Dokąd zmierza wędkarstwo?
« Odpowiedź #8 dnia: 15.04.2017, 10:53 »
Dla mnie koledzy najważniejsze to szanować się nad wodą - kultura u wędkarzy jest dla mnie podstawą. Zwykłe dzień dobry, cześć, kilka zdań tu czy tam. Posprzątać po sobie, nie hałasować, nie wbijać z zestawem gdzie inny łowi i zanęcał od godziny czy dwóch. Nie zazdrościć! a szczerze pogratulować jak ktoś złowi coś konkretnego - sam mam zawsze mega frajdę jak mogę podejść do innego wędkarza i spojrzeć na jakiś piękny okaz :):) To jest dla mnie pasja i miłość do najpiękniejszego hobby świata (<------- oczywiście to tylko moja opinia :))

To wszystko jest bardzo ważne i pewnie decydujące o wizerunku wędkarza w oczach osób postronnych. Dla mnie kultura nad woda, we wszystkich aspektach, które wymieniłeś, to podstawa. Z tego powodu trafiłem na portal Lucjana, bo on swoimi filmami i podejściem do wędkarstwa promuje takie właśnie postawy.
Darek
Złów i wypuść, jeśli chcesz.
Lub po polsku:
catch and release, if you want.

Offline DarekM

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 546
  • Reputacja: 67
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łódź / Burzenin
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: Dokąd zmierza wędkarstwo?
« Odpowiedź #9 dnia: 15.04.2017, 11:10 »
Zazdrość będzie zawsze, tak długo jak będą nierówności społeczne. Tak to już jest, że ktoś się dobrze urodził, w życiu rąk nie ubrudzi a na wszystko go stać. Ktoś inny całe życie ciężko pracuje i na nic mu nie starcza. Życie Panowie :(. Tak jak napisał Lucjan, ja się z nim zgadzam. Bogaty nie musi równać się szczęśliwy :). Dokąd zmierza wędkarstwo?
Odpowiedź na to pytanie nie jest aż tak istotna moim zdaniem. Najważniejsze, że takie pytanie sobie wogóle zdajemy i próbujemy dyskutować :) :beer:
Pozdrawiam Darek

Offline DarekM

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 546
  • Reputacja: 67
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łódź / Burzenin
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: Dokąd zmierza wędkarstwo?
« Odpowiedź #10 dnia: 15.04.2017, 11:18 »
Chciałbym, aby Ci co mają nie patrzyli z pogardą na tych co nie mają :)
Pozdrawiam Darek

aroo04

  • Gość
Odp: Dokąd zmierza wędkarstwo?
« Odpowiedź #11 dnia: 15.04.2017, 11:23 »
Darku, świetnie to ująłeś, w 100% się zgadzam z Tobą.

Offline jurek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 435
  • Reputacja: 202
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: południowa wielkopolska
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Dokąd zmierza wędkarstwo?
« Odpowiedź #12 dnia: 15.04.2017, 11:35 »
Dla mnie koledzy najważniejsze to szanować się nad wodą - kultura u wędkarzy jest dla mnie podstawą. Zwykłe dzień dobry, cześć, kilka zdań tu czy tam. Posprzątać po sobie, nie hałasować, nie wbijać z zestawem gdzie inny łowi i zanęcał od godziny czy dwóch. Nie zazdrościć! a szczerze pogratulować jak ktoś złowi coś konkretnego - sam mam zawsze mega frajdę jak mogę podejść do innego wędkarza i spojrzeć na jakiś piękny okaz :):) To jest dla mnie pasja i miłość do najpiękniejszego hobby świata (<------- oczywiście to tylko moja opinia :))

To wszystko jest bardzo ważne i pewnie decydujące o wizerunku wędkarza w oczach osób postronnych. Dla mnie kultura nad woda, we wszystkich aspektach, które wymieniłeś, to podstawa. Z tego powodu trafiłem na portal Lucjana, bo on swoimi filmami i podejściem do wędkarstwa promuje takie właśnie postawy.

W tym aspekcie mogę powtórzyć to samo, to dzięki takim wartościom z filmów Lucjana trafiłem na ten portal. Uczciwie należy dodać, że są i inni, którzy preferują takie podejście w swoich produkcjach ale mnie też bardzo zaintrygowała method feeder, więc miałem niejako dwa w jednym. No i nie zawiodłem się, gdyż znalazłem na forum kontynuację tej linii i tylko należy przyklasnąć, że tak wielu kolegów o podobnych poglądach się tutaj ujawniło.
Muszę się przyznać, że na przykładzie mojego wędkarskiego życia / bardzo długiego :facepalm: / widać ewolucję jaką można przejść od zabierania złowionych ryb ze sobą do skłaniania się raczej ku no kill, ograniczonemu  ale jednak . Wstyd się przyznać ale na początku lat 90-tych gdy wygrałem konkurs na opowiadanie w WW to jego tematem była rozterka wędkarza, czy ma zabrać okaz karpia, czy wypuścić. Ja go niestety w końcu zabiłem, co szczerze opisałem,  i żeśmy go zeżarli. No i zostałem laureatem. :facepalm:
Na marginesie,była to moja pierwsza i ostatnia próba literacka w tym względzie.  Pisałem na ostatnią chwilę, licząc, że redakcja zrobi korektę przed drukiem, a oni wydrukowali w zasadzie brudnopis. :-[  Dopiero na tym forum odważyłem się znowu spróbować.
Ale , wracając do tematu to właśnie dzięki takim filmom i forum jestem w tej chwili zdecydowanym zwolennikiem zdrowego podejścia do zasady no kill. Nie bezwzględnego,  ale jednak ... Acha, nigdy nie byłem typowym mięsiarzem.
Jestem takiego samego zdania, jak Ci koledzy, którzy uważają, że dopóki nie przestawi się coś w głowach u wędkarzy mięsiarzy żadne przepisy rewolucji tu nie zrobią.  Zjawisko mięsiarstwa jest tak powszechne, że to my musimy udawadniać swoją rację a nie to, że oni nie mają racji. Myślę, że droga jaką obraliście na tym forum jest najodpowiedniejsza.
Aż serce wędkarskie rośnie jak widzę taką wspaniałą wędkarską młodzież jak Arek czy Sebek. Tylko, młodzi przyjaciele, nie stawajcie się fanatykami, bo uwierzcie staremu, że w życiu są jeszcze ważniejsze rzeczy niż hobby. Chodzi o zachowanie właściwych proporcji,
a cała mądrość przy tym polega na tym,  aby dostrzegać te ważniejsze. Ja nie zawsze tak potrafiłem i przychodzi mi teraz płacić wysoką cenę za to. Chciałbym mieć ten rozum wtedy gdy miałem Wasze lata.

Offline koras

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 797
  • Reputacja: 196
  • Płeć: Mężczyzna
  • Więcej sprzętu niż talentu :D
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Dokąd zmierza wędkarstwo?
« Odpowiedź #13 dnia: 15.04.2017, 11:36 »
Zazdrość, odpowiednio dawkowana, to nic złego. Ja, na przykład, zazdroszczę kolegom z zachodniej Europy wyników i łowisk :P
Marcin

aroo04

  • Gość
Odp: Dokąd zmierza wędkarstwo?
« Odpowiedź #14 dnia: 15.04.2017, 11:43 »
Jurku, święte słowa :thumbup: ja niestety mam tak, że chyba już nie potrafię podporządkować wędkarstwa innym sprawom, raczej w tą drogą stronę i szczerze przyznaję, że u mnie to już choroba i to wcale już nie jest takie super... :facepalm: co do zabierania ryb, raz jeszcze powtórze, wszystko jest dla ludzi to, że ja nie biorę nie znaczy, że wymagam tego od innych, byle z głową i z umiarem..i to się tyczy każdej dozowlonej kwestii ;)