Witam
Przepraszam, że zacząłem całą tą dyskusję, że jestem prowokatorem, ale w tej chwili miałem podstawę do takiego zachowania i oburzenia, ponieważ wiem co mówię. Jestem ojcem trójki niepełnosprawnych dzieci. Najstarsza córka ma obecnie 26 lat i od małego już przeszła 12 operacji ( 8 w Polanicy Zdrój aby doprowadzić powiekę do funkcjonalności, potem plastyka itp, następne były w Kajetanach, koło Warszawy - niedosłuch lewostronny ucha lewego, niestety żadna się nie powiodła...), czekają ją jeszcze kolejne zabiegi. Miała guza w górnej powiecie oka lewego. W szkole była wyzywana przez dzieci od cyklopów, ponieważ jej lewa powieka była opadnięta. Przez to wszystko nie chciała chodzić do szkoły, wracała zawsze zapłakana. Młodszy syn ma guza w mózgu na nerwach wzrokowych. Przez rok czasu brał 18 chemii w Warszawie, ponieważ guz znajduje się w takim miejscu, że nie można tego zoperować, dodatkowo pogarsza mu się stopniowo słuch - nosi aparat słuchowy. Średnia córka ma kłopoty z nerkami, miała 2 operacje - chory pęcherz, chore nerki. Zarówno jak i u syna jak wspomniałem już pogarsza się słuch i wzrok tak samo się dzieje z najstarszą córą - też ma coraz słabszy słuch w jednym uchu i gorzej widzi na jedno oko....
Panowie ja się w tym momencie nie żale, nie szukam pocieszenia. Mówię jako rodzic niepełnosprawnych dzieci, które mają orzeczenia o niepełnosprawności. Dziwię się, że Was bawi takie zachowanie Sebastiana, które jest dla mnie karygodne... Nikomu naprawdę nie życzę takie losu, żeby ich dziecko cierpiało i było wyzywane. Dodatkowo nie podobało mi się to, że publicznie się z tego chłopaka śmieje...
Moje dzieci chorują na chorobę von Recklinghausena i uwierzcie nigdy nie wiadomo w którym momencie i w jakim miejscu ten guz się pojawi i urośnie - czy będzie trzeba brać potem chemię czy uda się może operacją go usunąć... Także Panowie nazywanie kogoś Downem, czy też niepełnosprytnym jest niedopuszczalne, szydzenie i naśmiewanie się z tego jest nie przyjemne w moim odczuciu.
Dodam jeszcze, że moja najstarsza według Sebastiana jak to on powiedział niepełnosprytna, a w rzeczywistości niepełnosprawna, w zeszłe wakacje obroniła tytuł magistra z ekonomii menedżerskiej na 5!
Ciekawi mnie jak Ty byś się poczuł gdyby urodziło Ci się chore dziecko (czego Ci nie życzę!)??
ps. dodam jeszcze, że godziny spędzone u lekarzy, w szpitalach, widoki innych chorych dzieci... To jest coś nie do opisania. Aż serce się ściska z płaczu, że takie dziecko będzie kiedyś dorosłe i kto się wtedy nim zaopiekuje jeśli zabraknie rodziców, którzy opiekowali się nimi i kochało najmocniej w świecie...?