Niestety, tym razem pogoda nie za bardzo dopisała, nie trafiliśmy też z miejscem na początku. Po przyjeździe okazało się, że woda nie ciągnie, na głębokiej rzece do 6-7 metrów, nie było ryby. NIe było klasycznego klenia przy dnie, przechwytującego przynęty, ani śladu brzan. Zimny wiatr mocno dawał się we znaki i wychłodził wodę. Wpadło w pierwszą noc trochę leszczy tylko. Termometr w samochodzie pokazywał 1 stopień o 3 w nocy, a najzimniej jest przed wschodem słońca.
Druga noc to już zmiana temperatury i ciepły wiatr. Mieliśmy nadzieję, że to zmieni nastawienie ryb. Po solidnym nęceniu, kombinacjach alpejskich, wynik pozostał jednak ten sam. wpadło parę leszczy. To utwierdziło nas w przekonaniu, że miejscówka jest kiepska, więc uderzyliśmy na węższe odcinki rzeki z 8-10 km dalej, gdzie ciągnęło. Niestety - tam znowu ciężko było z miejscami. Ale od razu było lepiej. Wpadły klenie, brzany (Łukasz zamiótł tutaj), mały sum, w nocy Kamil i Mariusz zaliczyli piękne karpie, rzeczne diabły - od 10 do 13 kilogramów, Sebastian miał klenia 59 cm, były też leszcze oczywiście. Temperatura jednak była straszna znów, tym razem było poniżej zera.

Rzeka Marne ma na pewno potencjał, jednak trzeba się jej nauczyć. O wiele lepsze są odcinki węższe i płytsze, z drzewami wchodzącymi do wody. Tam siedzi brzana i kleń, jak też i inne gatunki. Miejsca osłonięte od wiatru dają dużo możliwości. Odcinek miejski zaś w Epernay jest dobry jak woda ciągnie, my trafiliśmy na suszę i bardzo niski stan. Na pewno lepiej jest późniejszą wiosną, latem i jesienią, kiedy ryba ma szybszą przemianę materii i aktywniej poszukuje pokarmu. Jest karp i sum, na którego można zapolować i mieć mega frajdę, brzana i kleń też tam wchodzą. Teraz jednak coś było na rzeczy, że tam ryby nie było, może stała w toni? Na pewno głębokość 6-7 metrów to ryzykowna opcja, odcinki zaś płytsze i węższe, z wieloma podwodnymi zawadami - to bezpieczna i pewna opcja, tam zawsze coś będzie

Z ciekawych obserwacji - dno Marne jest biało-szare, i wiele przynęt, jak pellety karpiowe - są na nim słabo widoczne, zlewają się z dnem w jedno, co jest odmienne z rzekami o typowym piaskowo-mulistym dnie. Przynęty czerwone dobrze działają - ale nie na głębokiej wodzie! Według mnie kluczem do sukcesu jest konopia i pellet halibutowy lub inny tego rodzaju. Jest widoczny na dnie i dłużej się rozpuszcza, powinien więc dobrze się tam sprawdzać. Ryb jest dużo, w tym są sumy, więc trzeba nęcić mocno, zwłaszcza jak jest ciepło. Kulki to dobra opcja, gdyz na uciągu 80-120 gramów, pellet pikantna kiełbasa szybko się rozpuszcza. Godzina i już może go nie być
