Autor Wątek: Górek - Przecież to te same wody, ale tu jest inna kultura, tu się nie je ryb  (Przeczytany 10824 razy)

Offline MarcinD

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 671
  • Reputacja: 279
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Swarzędz/Poznań/Augustów
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Świetny materiał z zawodów w Czechach od Kacpra. Na uwagę zasługuje świetny wynik, pierwsze miejsce indywidualne jak i drużynowe.


Temat chciałem założyć oddzielny bo bardzo celnie i zwięźle podkreślił różnice cechujące wędkarstwo w tak blisko położonych regionach, moim zdaniem warto powielać tak głośną i dobitną wymowę o stanie naszych wód.


Sam komentarz na końcu filmu, jednak warto przebrnąć przez całość.



Offline ptaku_1

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 894
  • Reputacja: 145
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Jabłonna
  • Ulubione metody: feeder
Pany co on robi w okolicach 9 min wkłada jakaś kuli i wyjmuje po sekundzie? swoja droga z takim drągalem siedzieć nad wodą ile to się trzeba napracować :facepalm: jednak wole gruntówkę fotelik piwko, relaks :beer:
Pzdr. Paweł

"PZW jest jak ZUS, płacisz i nic z tego nie masz, jeśli potrzeba to i tak się leczysz na komercji"

Lubię zegarki https://www.youtube.com/playlist?list=PL6Tg8Td6x60FxfdbXAUGGYUyv0nzDZtAP

MrProper

  • Gość
Pany co on robi w okolicach 9 min wkłada jakaś kuli i wyjmuje po sekundzie? swoja droga z takim drągalem siedzieć nad wodą ile to się trzeba napracować :facepalm: jednak wole gruntówkę fotelik piwko, relaks :beer:

Nęci punktowo z kubka tyczką 8) :D

Offline Maro81

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 966
  • Reputacja: 60
  • Płeć: Mężczyzna
    • Drennan
  • Lokalizacja: Wroclaw
Taaak to jest "Inny Świat" 40:30 min. filmu.
A w Polsce jest inna kultura, ryby się je i będzie jadło i tak już zostanie, nic tego nie zmieni, nawet to forum, które powinno zmienić nazwę na "Spławik i Grunt - złów i wypuść". Przykra prawda i tylko prawda o mięsiarzach z Polski.
W tym patologicznym kraju wędkarstwo nigdy nie stanie się wyłącznie formą rywalizacji sportowej(Anglia,Francja,Czechy), rekreacji, wypoczynku nad wodą z poszanowaniem przyrody, oraz wszystkiego co nas nad nią otacza (śmieci), a w szczególności ryb (wnętrzności i łuski po rybach pozostawione nad wodą). Pokłosie tej bezmyślnej dewastacji naszych wód, można zobaczyć na przykładzie wyników, jakie osiągane są na rozgrywanych zawodach różnej rangi od GPP po mistrzostwa koła PZW.....
Jedyne co może uratować nasze wody, to całkowity zakaz zabierania ryb w Polsce. Nierealne, nie do przyjęcia dla większości pasjonatów rybiego mięsa i zarządzających wodami w tym chorym kraju.

Offline Mati C

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 915
  • Reputacja: 69
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Irlandia
  • Ulubione metody: feeder
Niestety w Polsce dla wielu osób również tych w żaden sposób nie związanych z wędkarstwem hasło ' na ryby' kojarzy się tylko i wyłącznie z pozyskaniem pokarmu.

Offline matchless

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 167
  • Reputacja: 356
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: tyczka
Niestety, w Polsce doszło do takiego paradoksu, że pazerność wędkarzy przekracza możliwości łowisk. W Polsce musimy tworzyć łowiska no-kill, żeby zakazać zabierania ryb. W innych krajach ludzie po prostu sami rozsądnie postępują. Gdyby świadomość wędkarzy była inna, nie było pazerności i głupoty - łowiska no-kill były by w Polsce niepotrzebne.

Wędkarze w Polsce wpadają sami w pułapkę zastawioną przez siebie. Tworzy się błędne koło. Oni, kiedy ryby są i biorą muszą nałowić się do syta, zabrać ile się da - bo wiedzą, że jutro mogą już nic nie złowić. To jest racja, tak bywa nad polskimi wodami. Ale dlaczego tak jest? Ano właśnie dlatego, że bierze się "na zapas", ile wlezie. A później nie ma nic. Jak już coś jest, to znów się bierze. W takich Czechach, wędkarz jeśli ma ochotę na rybkę to ją sobie weźmie do domu i zje. Ale weźmie tyle, ile potrzebuje. Rozsądnie. Nie dla kota, dla sąsiada czy tylko dlatego, że szkoda wypuścić. On wie, że jak następnym razem zechce zjeść rybkę któregoś dnia, to ją spokojnie złowi. Ale dlaczego tak jest? Właśnie dlatego, że tam panuje kultura umiaru! Wędkarze są sami sobie gospodarzami. W Polsce w większości to szkodniki! Czy widział ktoś, żeby gospodarz wyrżnął nagle wszystkie swoje świnie, krowy, kozy, jeśli to nimi się żywi? Nie. On zabije tyle, ile jest w stanie zjeść, reszta rośnie, jak potrzeba to znów ubije jakiegoś zwierzaka. Taki jest Czeski wędkarz. Nie tylko dba o ryby, realizuje hobby ale też rozsądnie i z głową gospodarzy. Polacy to szarańcza, głupi plebs, który nie dorósł do trzymania wędki w ręku. Nie dość, że niszczą wszystkie wody w naszym kraju to jeszcze robią wstyd na całą Europę. Mówię oczywiście o tej gorszej części naszych "kolegów".
Grzegorz

Offline Buba

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 772
  • Reputacja: 39
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: bat i feeder
Niestety, w Polsce doszło do takiego paradoksu, że pazerność wędkarzy przekracza możliwości łowisk. W Polsce musimy tworzyć łowiska no-kill, żeby zakazać zabierania ryb. W innych krajach ludzie po prostu sami rozsądnie postępują. Gdyby świadomość wędkarzy była inna, nie było pazerności i głupoty - łowiska no-kill były by w Polsce niepotrzebne.

Wędkarze w Polsce wpadają sami w pułapkę zastawioną przez siebie. Tworzy się błędne koło. Oni, kiedy ryby są i biorą muszą nałowić się do syta, zabrać ile się da - bo wiedzą, że jutro mogą już nic nie złowić. To jest racja, tak bywa nad polskimi wodami. Ale dlaczego tak jest? Ano właśnie dlatego, że bierze się "na zapas", ile wlezie. A później nie ma nic. Jak już coś jest, to znów się bierze. W takich Czechach, wędkarz jeśli ma ochotę na rybkę to ją sobie weźmie do domu i zje. Ale weźmie tyle, ile potrzebuje. Rozsądnie. Nie dla kota, dla sąsiada czy tylko dlatego, że szkoda wypuścić. On wie, że jak następnym razem zechce zjeść rybkę któregoś dnia, to ją spokojnie złowi. Ale dlaczego tak jest? Właśnie dlatego, że tam panuje kultura umiaru! Wędkarze są sami sobie gospodarzami. W Polsce w większości to szkodniki! Czy widział ktoś, żeby gospodarz wyrżnął nagle wszystkie swoje świnie, krowy, kozy, jeśli to nimi się żywi? Nie. On zabije tyle, ile jest w stanie zjeść, reszta rośnie, jak potrzeba to znów ubije jakiegoś zwierzaka. Taki jest Czeski wędkarz. Nie tylko dba o ryby, realizuje hobby ale też rozsądnie i z głową gospodarzy. Polacy to szarańcza, głupi plebs, który nie dorósł do trzymania wędki w ręku. Nie dość, że niszczą wszystkie wody w naszym kraju to jeszcze robią wstyd na całą Europę. Mówię oczywiście o tej gorszej części naszych "kolegów".

Jedyne wyjście na rybne wody w Polsce to wyhodowanie trujących odmian leszczy, karpi, linów, płoci ;)
(Tak naprawdę to nie wiem czy to "oczko" powinno być).

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 35 034
  • Reputacja: 2238
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Niech ktoś dorwie nazwę jakiegoś środka, który powoduje, że rybie mięso staje się potwornie śmierdzące albo gorzkie, a jednocześnie rybka sobie pływa i nic jej nie jest.
Zaraz problem byśmy MY SAMI szybko rozwiązali ;)
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!

Offline MarcinD

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 671
  • Reputacja: 279
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Swarzędz/Poznań/Augustów
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Niech ktoś dorwie nazwę jakiegoś środka, który powoduje, że rybie mięso staje się potwornie śmierdzące albo gorzkie, a jednocześnie rybka sobie pływa i nic jej nie jest.
Zaraz problem byśmy MY SAMI szybko rozwiązali ;-)

Muł ;)

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 16 639
  • Reputacja: 938
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Niech ktoś dorwie nazwę jakiegoś środka, który powoduje, że rybie mięso staje się potwornie śmierdzące albo gorzkie, a jednocześnie rybka sobie pływa i nic jej nie jest.
Zaraz problem byśmy MY SAMI szybko rozwiązali ;)

Myśle podobnie ... u mnie jak działała stara oczyszczalnia ścieków - ryby mało kto brał bo śmierdziały ... ( nawet karpki z zarybieniówki po kilku tygodniach nazywali czarnymi śmierdziuchami...)
a jak pobudowali nową - woda się oczyściła - i rybek nie ma - bo je zjedli..... :'(
Maciek

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 493
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark

Jedyne wyjście na rybne wody w Polsce to wyhodowanie trujących odmian leszczy, karpi, linów, płoci ;)


To jest ciekawe. Na Dzierżnie Dużym, do zbiornika przez dziesiątki lat dostawał się największy syf z Kłodnicy, w tym metale ciężkie. Są tam dalej, ryba jest po prostu niebezpieczna. Ale nie przeszkadzało to lokalsom aby rybę zabierać :o

Ja pamiętam, jak na Odrze był taki syf, że ryby nikt nie ruszał, ale powodem tego był zapach. Wtedy jednak ryba była wszędzie, teraz zaś nawet zapach nie wystarcza, tak są wygłodniali wędkarze - dlatego podałem przykład Dzierżna. Myślę, ze wielu by takie ryby i tak zabrało, sprzedało, moczyło w śmietanie przez miesiąc, karmiło koty... Ale nie wypuszczą :D
Lucjan

Offline Maro81

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 966
  • Reputacja: 60
  • Płeć: Mężczyzna
    • Drennan
  • Lokalizacja: Wroclaw
Jestem ciekawy jak w Anglii wprowadzono całkowity zakaz zabierania ryb. Czy były w związku z tym jakieś protesty wędkarzy, odwoływanie powstałych łowisk i odcinków rzek "no kill". Gdyby wprowadzono taki zakaz w Polsce ilu wędkarzy nadal łowiło by ryby mając w świadomości, że należy je wypuści. Myślę że zostało by nas garstka może 5 - 10 % z obecnej ilości członków PZW. To przyczyniło by się do upadku PZW, i wtedy można byłoby zacząć kształtować wszystko na nowo.

Offline fish007

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 515
  • Reputacja: 91
  • Płeć: Mężczyzna
  • Method Feeder Fishing
    • Galeria
    • Method Feeder Fishing
  • Lokalizacja: Bad Jastrzemb
  • Ulubione metody: feeder i spinning

Jedyne wyjście na rybne wody w Polsce to wyhodowanie trujących odmian leszczy, karpi, linów, płoci ;)


To jest ciekawe. Na Dzierżnie Dużym, do zbiornika przez dziesiątki lat dostawał się największy syf z Kłodnicy, w tym metale ciężkie. Są tam dalej, ryba jest po prostu niebezpieczna. Ale nie przeszkadzało to lokalsom aby rybę zabierać :o

Ja pamiętam, jak na Odrze był taki syf, że ryby nikt nie ruszał, ale powodem tego był zapach. Wtedy jednak ryba była wszędzie, teraz zaś nawet zapach nie wystarcza, tak są wygłodniali wędkarze - dlatego podałem przykład Dzierżna. Myślę, ze wielu by takie ryby i tak zabrało, sprzedało, moczyło w śmietanie przez miesiąc, karmiło koty... Ale nie wypuszczą :D

Dlatego to co złowili to potem szło do octu, ocet częściowo zabijał przykry aromat i smak :D i do dzisiaj tak robią :'(
Method Feeder Fishing
https://www.facebook.com/Method-Feeder-Fishing-427686080710640/
Jazgarz - 26 cm
Ukleja - 26 cm
Piekielnica - 16 cm
Kiełb - 22 cm
Sumik Karłowaty - 44 cm

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 16 639
  • Reputacja: 938
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Kilka określeń lokalnych na rybki w occie u mnie...
ocet wszystko wyciągnie
rybka lubi ocet
w occie wszystko smakuje - ba nawet ości rozpuści....
leszczyk z occtu jest super...
tak by można było w koło ....
Na poważnie Polak żarł ryby , żre i będzie żarł dalej ...
Do puki rybki nie znajdą sie pod ochroną - do tego dobrze umocowaną prawnie - patrz myślistwo - to nasze wody będą coraz bardziej bezrybne....
Maciek

Offline kop3k

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 488
  • Reputacja: 320
  • Płeć: Mężczyzna
  • Amat Victoria Curam
    • Galeria
  • Lokalizacja: UK London
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Jestem ciekawy jak w Anglii wprowadzono całkowity zakaz zabierania ryb. Czy były w związku z tym jakieś protesty wędkarzy, odwoływanie powstałych łowisk i odcinków rzek "no kill". Gdyby wprowadzono taki zakaz w Polsce ilu wędkarzy nadal łowiło by ryby mając w świadomości, że należy je wypuści. Myślę że zostało by nas garstka może 5 - 10 % z obecnej ilości członków PZW. To przyczyniło by się do upadku PZW, i wtedy można byłoby zacząć kształtować wszystko na nowo.
W starych książkach idzie przeczytać, że ludzie protestowali nawet przy wprowadzeniu 3 miesięcznego okresu ochronnego (całkowity zakaz lowienia na rzekach) Ale ludzie dostali coś w zamian, karpie i łowiska prywatne pojawiające się jak grzyby po deszczu, prosta zasada popytu i podaży.

Mała ciekawostka, w przeciwieństwie do Polski w Anglii karpie zostały w 100% importowane z Polski i Francji.